dzierzba dzierzba
37
BLOG

Nasza klasa polityczna

dzierzba dzierzba Polityka Obserwuj notkę 1

Sporej części z nas, wyłączając przyszłych działaczy SLD i podobnych organizacji (bo przecież zostać w klasie by wskazując prowodyrów podlizać się nauczycielce też ktoś zawsze musiał), zdarzyło się w okresie szkolnym zwiać z lekcji.

Emocje z tym związane były naprawdę spore i z perspektywy lat uważam, że kilka tego typu incydentów młodzieńczych pozwoliło mi niejednokrotnie zachować higienę psychiczną oraz tak zwaną pogodę ducha.

Pamiętam doskonale, że istotnym elementem wyrywania z budy było albo postawienie na indywidualne, głęboko egoistyczne wagary w samotności, albo wręcz odwrotnie – zaangażowanie możliwie licznej grupy osób. W tym drugim przypadku ilość przekładała się na jakość, czy raczej komfort psychiczny uczestników nielegalnej wycieczki, bo dla każdego było oczywiste, że im więcej pupilków uda się przekonać wizją rozkoszy płynących ze swobodnego dysponowania wypełnionego o tej porze obowiązkiem szkolnym czasem, tym mniej dotkliwe będą konsekwencje.

Po prostu nauczyciele są tak zaprogramowani, że perspektywa wymierzenia sprawiedliwości więcej niż kilku osobnikom, napawa ich obrzydzeniem tudzież strachem. W efekcie zbiorowe baje wywołują wprawdzie dużo zamieszania, gróźb i krzyku, tym niemniej zazwyczaj na tym się kończy.
 
Oczywiście nie jest to regułą, ale moje doświadczenie życiowe wskazuje, że mogę mieć rację. W każdym razie przykład ten pokazuje, że stosowanie odpowiedzialności zbiorowej jest wprawdzie często zarzucane pedagogom i nie tylko, to jednak w praktyce rzadko bywa wykorzystywane.
 
Zrozumienie tego „fenomenu” nie jest zbyt trudne, a świadomość jego istnienia w znaczny sposób przybliża nas do wniosku, że znajomość szkolnej mentalności nie jest też obca specjalistom od politycznego marketingu. Proszę bowiem zadać sobie teraz pytanie, czy podpisaliby się państwo pod stwierdzeniem, że wszyscy politycy są po jednych pieniądzach, że raczej już nikt nie spodziewa się po nich zbytniej uczciwości. Sądzę, że spora część z Was odpowie, że coś jest na rzeczy, a w każdym razie _generalnie_ i _upraszczając_ tak mniej więcej sytuacja się przedstawia.
 
Teraz można zapytać, czy taki obraz polityki jest bardziej na rękę tym uczciwym, czy wręcz odwrotnie. Tutaj nie ma już chyba żadnych wątpliwości, że właśnie skorumpowanej i nieetycznej części najbardziej zależeć będzie na rozpowszechnianiu takiego wizerunku, że „wszyscy kradną”. Bo skoro wszyscy, to wszyscy. Trudno więc wyodrębnić akurat jednego i przykładnie go ukarać, jeżeli reszta ma podobne grzeszki na sumieniu i tylko szczęściu zawdzięcza brak odpowiedzialności.
 
Identycznie jak w przypadku zbiorowych wagarów. Tutaj też każda ze stron wiedziała, że są mniej i bardziej winni ucieczki, ale to właśnie prowodyrzy starali się przekonać wszystkich nie, że nie warto zbytnio dociekać, bo po pierwsze będzie to długie i żmudne, a po drugie nie ma większego sensu, bo ewidentnie zwiali wszyscy. Natomiast stosowanie odpowiedzialności zbiorowej jest z gruntu niesprawiedliwe, dlatego też lepiej machnąć ręką, marszcząc brwi pogrozić palcem i na przykład ogłosić, że za karę w przyszłym roku szkolnym nie będzie wycieczki. Jakkolwiek nie patrzeć, zamiecenie sprawy pod dywan jest dla każdej ze stron wygodne. Jedynym warunkiem koniecznym takiego rozstrzygnięcia jest wywołanie wrażenia, że umoczeni są wszyscy.
 
W ten oto prosty sposób dochodzimy do zrozumienia polskiej sceny politycznej i powodów, dla których „elity” ze świecznika nie przejmują się zbytnio swoim negatywnym wizerunkiem i brakiem zaufania wyborców. Jest im to zwyczajnie na rękę, bo pozwala dość swobodnie naginać prawo, składać obietnice bez pokrycia, zatrudniać krewnych i znajomych, ustawiać przetargi itp. W razie wpadki elektorat i tak powie, że „wszyscy kradną” i ewentualnie poszczeka trochę, jeżeli noga podwinie się komuś z nielubianej partii, ale generalnie sprawa rozejdzie się po kościach.
 
Dlatego też przestańmy wreszcie czepiać się Pawlaka czy Misiaka. W końcu zgadzam się, że „wszyscy kradną”, a tym samym są tylko mniej i bardziej winni i to niesprawiedliwe, że właśnie oni są zagrożeni. Oczywiście oficjalnie jesteśmy oburzeni i głęboko przekonani, że takie sytuacje nie powinny mieć więcej miejsca, ale to w przyszłości.

Teraz jednak odpuśćmy sobie już ten temat. Nie na takie rzeczy przymykaliśmy oko w naszej klasie, a to są przecież nasi wychowankowie.
Własnych dzieci się nie rusza.
dzierzba
O mnie dzierzba

"Dzierzba mimo bliskiego pokrewieństwa z wróblami, sikorami czy kanarkami, zachowuje się jak ptak drapieżny. Aktywnie poluje na duże bezkręgowce (głównie owady) oraz drobne płazy, gady, ssaki, a nawet inne gatunki ptaków. Po złapaniu zdobyczy często nie zjada jej od razu, lecz zawiesza na kolczastych krzewach, drutach lub wkład między rozwidlenia gałęzi drzew." Tak powstają tzw. spiżarnie dzierzb. ADRES E-MAIL - Czy już Ci pisałem, że to oto miejsce jest symbolem mojej niezależności i wiary w wolność jednostki? - Jakieś pięćdziesiąt razy... /Veszett a világ/ motto: Mówisz, że chcesz zostać pisarzem, to po prostu zwykły egoizm; chcesz wyróżnić się spośród marionetek i zostać ich animatorem. W istocie nie ma różnicy między tym, co chcesz robić, a malowaniem się kobiet... /Abe Kobo. Kobieta z wydm./ motto2: W każdej epoce, w każdym kraju zawsze istniały dwa stronnictwa: reakcji i postępu./Maurice Druon. Król z Żelaza/ Ludzie najczęściej stają się biegaczami, ponieważ tak ma być./O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu. Haruki Murakami/ spiritus flat ubi vult Zapraszam do zwiedzania mojej spiżarni

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka