Budowa Baltic Pipe zostanie wstrzymana?
Budowa Baltic Pipe zostanie wstrzymana?

Baltic Pipe stoi pod znakiem zapytania. Jeden, ważny problem w budowie rurociągu

Redakcja Redakcja Energetyka Obserwuj temat Obserwuj notkę 38
Duńska Komisja Odwoławcza ds. Środowiska i Żywności cofnęła pozwolenie na budowę gazociągu Baltic Pipe. Dzięki niemu płynąłby gaz z Norwegii - przez Danię - do Polski. Powodem są względy ekologiczne.

Według komunikatu spółki Energinet Komisja Odwoławcza ds. Środowiska i Żywności uchyliła 31 maja pozwolenie środowiskowe z 12 lipca 2019 roku wydane przez Duńską Agencję Ochrony Środowiska. Sprawa została przekazana do ponownego rozpatrzenia przez ten urząd. 

Względy ekologiczne

Decyzja oznacza, że Duńska Agencja Ochrony Środowiska musi przeprowadzić dodatkowe badania konieczne do oceny, czy inwestycja może zniszczyć lub uszkodzić tereny rozrodu lub odpoczynku wskazanych gatunków. Dotyczy to niektórych gatunków myszy i nietoperzy występujących na obszarze lądowej części planowanego gazociągu o długości 210 km, który ma przebiegać przez Jutlandię oraz wyspy Fionia i Zelandia. 

Zobacz:

Baltic Pipe z kompletem pozwoleń. Rozpoczyna się budowa

Mimo pandemii projekt Baltic Pipe idzie zgodnie z planem

Morawiecki: Gazoport, Baltic Pipe i tunel pod Świną to polska racja stanu

- Bardzo nam przykro z powodu tej decyzji. Gdy w 2019 roku otrzymywaliśmy od władz pozwolenie w sprawie Baltic Pipe, zaznaczono, że powinniśmy prowadzić dalsze prace nad szeregiem środków zapewniających dobre warunki życia niektórym gatunkom zwierząt. Od tego czasu kontynuujemy wysiłki w celu ich ochrony. Jednak Komisja Odwoławcza twierdzi, że wszystkie środki powinny zostać określone przed wydaniem pozwolenia - stwierdziła w komunikacie Marian Kaagh, wicedyrektorka spółki Energinet, która realizuje projekt na duńskim odcinku.

Według Kaagh, "Energinet jest w trakcie wyjaśniania z władzami konsekwencji decyzji o uchyleniu pozwolenia środowiskowego i przygotowuje się do wstrzymania budowy do czasu uzyskania niezbędnych pozwoleń". "Musimy dokładnie zbadać, co dokładnie oznacza dla projektu Baltic Pipe cofnięcie pozwolenia, a zwłaszcza dla prac budowlanych w miejscach, gdzie występują chronione gatunki".

W rozmowie z telewizją TV2 Kaagh przyznała, że jest "bardzo zaskoczona decyzją" organu odwoławczego. - My jako klient i oni jako (Duńska Agencja Ochrony Środowiska) byliśmy przekonani, że wszystko zostało wyjaśnione - stwierdziła.

Według profesora prawa ochrony środowiska Petera Pagha z Uniwersytetu w Kopenhadze winnym jest organ zatwierdzający, czyli podlegająca duńskiemu rządowi Agencja Ochrony Środowiska. 

Dyrektywa unijna a Baltic Pipe

Komisja Odwoławcza ds. Środowiska i Żywności, uchylając pozwolenie środowiskowe, powołała się na dyrektywę siedliskową Unii Europejskiej.

Wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński, komentując decyzję o cofnięciu pozwolenia, zwrócił uwagę, że dotyczy ona wyłącznie duńskiego odcinaka Baltic Pipe. - Na pozostałych odcinkach prace trwają w sposób niezakłócony. Wiele wskazuje na to, że prace na duńskim odcinku, którego dotyczy dzisiejsza decyzja, zostaną wstrzymane jedynie czasowo, do momentu spełnienia wymogów środowiskowo-prawnych przez duńskiego inwestora - dodał.

Jabłoński wskazał, że w tej konkretnej sprawie Polska nie jest stroną postępowania. - Z tego powodu nie mamy prawnej możliwości odniesienia się do tej decyzji. Podejmujemy odpowiednie działania kanałami dyplomatycznymi. Trzeba pamiętać, że projekt Baltic Pipe ma dla Europy strategiczny charakter, nikt nie powinien tracić tego faktu z oczu - przekonywał.

Wiceszef MSZ poinformował, że pomimo iż nasz kraj nie jest stroną postępowania, polscy eksperci także analizują decyzję duńskiej Komisji Odwoławczej ds. Środowiska i Żywności dla całego projektu Baltic Pipe.

Baltic Pipe ma być gotowy jesienią 2022 roku. Nie wiadomo na razie, czy projekt zostanie opóźniony. 

Budowa w Polsce trwa

Jeszcze dwa dni temu wykonawca polskiego odcinka gazociągu informował o postępach prac po naszej stronie. - Zakończyliśmy instalację rury przewodowej metodą HDD pod rzeką Obra na terenie gminy Skwierzyna. Jest to związane z budową Etapu II gazociągu DN1000 Goleniów – Lwówek - oświadczono. 


- Długość przewiertu wyniosła 665 metrów, jego głębokość to ok. 27 m, średnica rurociągu: 1017 mm, średnica otworu: 50 cali (1270 mm), natomiast masa rurociągu to ok. 335 ton. Wiercenie otworu pod HDD, wraz z jego poszerzeniem trwało około 37 dni - podano szczegóły. 


- Przed nami kolejne realizacje przekroczeń bezwykopowych m. in. technologią Direct Pipe, w tym najdłuższe 1400 m pod rzeką Warta w rejonie Gorzowa Wielkopolskiego - dodano. 


Komentarze po decyzji ws. Baltic Pipe

- Wstrzymanie budowy lądowej części systemu Baltic Pipe to w tym momencie problem dla duńskiego Energienet, który zajmuje się tym fragmentem gazociągu. Nie jest to sytuacja komfortowa, wymagać będzie dodatkowych badań środowiskowych, ale na razie nie ma powodów do paniki - uspokaja dziennikarz z branży energetycznej Jakub Wiech. 

- Już widzę narrację:

- Baltic Pipe zablokowany i go nie będzie!

- klęska Naimskiego!

- to jednak trzeba z Gazpromem gadać o dostawach po wygaśnięciu kontraktu jamalskiego! Nie dajcie się wpuszczać w ten kanał - apelował Grzegorz Kuczyński, były dziennikarz tvn24.pl i ekspert ds. Rosji. 

- Pozwolenie środowiskowe zostało cofnięte przez konieczność lepszej ochrony żab, nietoperzy, itp. Dopiero wtedy prace mają zostać wznowione. Ten gazociąg ma dać 10 mld m sześc. gazu spoza Rosji od 10.2022 - zauważył Wojciech Jakóbik, szef portalu BiznesAlert.

 

Przeczytaj również: 

Wybory kontraktowe czy noc teczek? Którego 4 czerwca świętujecie?

Złamano Protasiewicza? Zaskakujący wywiad dla białoruskiej państwowej telewizji

„Nowa Polka Babci”. Interweniuje ambasada RP w Niemczech. Reklama jest czy jej nie ma?


GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka