Raman Protasiewicz. Fot. Twitter/Matthew Luxmoore
Raman Protasiewicz. Fot. Twitter/Matthew Luxmoore

Złamano Protasiewicza? Zaskakujący wywiad dla białoruskiej państwowej telewizji

Redakcja Redakcja Białoruś Obserwuj temat Obserwuj notkę 142
Raman Protasiewicz udzielił w czwartek wywiadu białoruskiej telewizji państwowej, w którym skrytykował białoruską opozycję na emigracji i wspierające ją Litwę i Polskę, krytyczny wobec Mińska kanał NEXTA i swoich byłych współpracowników.

Aresztowany w maju białoruski opozycyjny dziennikarz Raman Protasiewicz udzielił w czwartek wywiadu białoruskiej telewizji państwowej, w którym skrytykował białoruską opozycję na emigracji i wspierające ją Litwę i Polskę, krytyczny wobec Mińska kanał NEXTA i swoich byłych współpracowników.

Polecamy:

Zofia chce zostać astronomką. Ma niesamowite osiągnięcia i… wielki problem

Odeślij Oldze książkę. Akcja internautów po głośnym wywiadzie Noblistki

Zatrzymanie Protasiewicza

Protasiewicz, który został zatrzymany 23 maja po przymusowym lądowaniu w Mińsku samolotu linii Ryanair i od tamtej pory przebywa w areszcie, ze łzami w oczach wyraził skruchę i zapewnił, że współpracuje ze śledztwem.


W białoruskim więzieniu wciąż znajduje się partnerka Protasiewicza Sofia Sapiega i inni jego współpracownicy. Zdaniem komentatorów opozycjonista został do tego wywiadu przymuszony.



Powiedział również, że anonimowo uczestniczył w konferencjach na platformie Zoom osób spiskujących przeciwko władzy i z zamiarem siłowego przewrotu oraz – jak przekonują władze – "fizycznej eliminacji" Alaksandra Łukaszenki. Jak przekonywał, robił to, ponieważ wyznaczono mu rolę łącznika pomiędzy spiskowcami a sztabem liderki białoruskiej opozycji Swiatłany Cichanouskiej.


Prosił, by Łukaszenka „znalazł w sobie dość woli i zdecydowania”, by nie wydać go tzw. Ługańskiej Republice Ludowej (proklamowanej przez wspieranych przez Rosję separatystów na wschodzie Ukrainy), poszukującej go za rzekomą walkę (Protasiewicz zaprzeczył tym informacjom) w ukraińskim batalionie Azow w Donbasie.


W ponad półtoragodzinnym wywiadzie dla telewizji ONT Protasiewicz przedstawił działalność opozycji oraz opozycyjnych kanałów w Telegramie jako projekt sponsorowany przez zagraniczne służby, by osłabić Białoruś. Wymienił również nazwiska osób, które, jak przekonywał, były zaangażowane w „organizację i koordynowanie protestów” poprzez czat internetowy.

Atak na Polskę i Litwę

Mówił m.in., że Polska i Litwa, które wspierają białoruską opozycję, robią to, by móc głośno krytykować Rosję i nie musieć przyjmować w ramach UE uchodźców z Bliskiego Wschodu.

– Przegraliśmy – powiedział Protasiewicz, oceniając, że antyrządowe protesty na Białorusi, które współorganizował, skończyły się i więcej nie wybuchną. Zachodnie sankcje, jego zdaniem, mają na celu zrujnowanie białoruskiej gospodarki, by „głodujący Białorusini” wyszli znowu na ulice. – I Swiatłana Cichanouska ma tego świadomość – zapewnił.

Organizację mniejszości białoruskiej w Polsce Białoruski Dom i autora kanału NEXTA, Sciapana Puciłę, Pratasiewicz oskarżył o „schematy korupcyjne” z polskim rządem i partią PiS. Według niego Białoruski Dom kontroluje całą białoruską opozycję i otrzymuje miliony od polskiego rządu. Protasiewicz twierdził np., że Białoruski Dom otrzymał 53 mln złotych na pomoc uchodźcom, lecz w istocie jej nie udzielał.

Zarzuty w trakcie wywiadu

W wywiadzie Protasiewicz dużo mówił na temat konfliktów w łonie białoruskiej opozycji (m.in. pomiędzy Swiatłaną Cichanouską a byłym białoruskim ministrem, dyplomatą Pawłem Łatuszką), sugerował, że zajmuje się ona wyciąganiem pieniędzy od zachodnich rządów i prywatnych sponsorów. Podał też wiele informacji dotyczących spraw prywatnych, np. warunków, w jakich mieszkają działacze na emigracji, i ile płacą za mieszkania.

Z wyraźną goryczą opisywał swoją współpracę z Puciłą w kanale NEXTA. Protasiewicz wielokrotnie mówił, że to Puciła „zbierał wszystkie laury”, podczas gdy jego praca była niedoceniana. Twierdził m.in., że Puciła przyjmował pieniądze od rosyjskiego „oligarchy” i zajmował się działalnością, która wykraczała poza dziennikarstwo.

Wywiad Protasiewicza dla ONT, zapowiadany od rana, na bieżąco relacjonowały inne państwowe media oraz prorządowe kanały w komunikatorze Telegram. Zbliżony do służby prasowej Łukaszenki kanał Puł Pierwogo opublikował fragment, w którym Pratasiewicz wyznał, że „szanuje Łukaszenkę”, oraz wypowiada się o nim z podziwem.

Rezerwa niezależnych mediów

Białoruskie media niezależne odniosły się do wywiadu z dużą rezerwą, biorąc pod uwagę sytuację, w jakiej znajduje się Pratasiewicz. On sam zapewniał, że na wywiad zdecydował się bez przymusu. Portal Nasza Niwa zachował zdjęcie z ekranu z ostatnich minut wywiadu, gdy płacząc i kajając się, Pratasiewicz podnosi ręce do twarzy. Na jego nadgarstkach widać ciemne ślady.

Władze zarzuciły Pratasiewiczowi m.in. „organizację zamieszek” i działań poważnie naruszających porządek publiczny oraz szerzenie nienawiści. Komitet Bezpieczeństwa Państwowego (KGB) umieścił go na liście osób „zaangażowanych w terroryzm”

KW

Czytaj dalej:

Wraca spór o "Murzynka Bambo". Gdula uważa, że Tuwim był rasistą

Trzaskowski zbiera podpisy pod ustawą o likwidacji TVP INFO

Nowe fakty ws. urzędniczki, która wydawała publiczne pieniądze na jasnowidza

Powstanie film o Kaczyńskim pt. "Człowiek zbuntowany". Wiemy, kto będzie reżyserem

Nieoficjalnie: taką decyzję podejmie prokuratura ws. doniesień NIK na polityków PiS

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka