Daniel Obajtek i Oszkar Vilagi zastępca dyrektora generalnego i członek rady dyrektorów MOL, fot. PAP/Albert Zawada
Daniel Obajtek i Oszkar Vilagi zastępca dyrektora generalnego i członek rady dyrektorów MOL, fot. PAP/Albert Zawada

Obajtek: Tusk i Budka mylą religię z przyrodą. MOL nie ma ukrytego rosyjskiego kapitału

Redakcja Redakcja Energetyka Obserwuj temat Obserwuj notkę 61
MOL na polskim rynku nie jest ani zagrożeniem dla gospodarki Polski, ani nie jest zagrożeniem dla Orlenu - zapewnia prezes PKN Orlen Daniel Obajtek. - Węgierski rząd, węgierscy politycy i węgierska polityka energetyczna to jedno. Działalność biznesowa to drugie - dodaje.

Obajtek: W MOL nie ma kapitału rosyjskiego

W sierpniu 2020 r. PKN Orlen podpisał porozumienie ze Skarbem Państwa i Grupą Lotos dotyczące realizacji transakcji nabycia akcji Grupy Lotos a w konsekwencji przejęcia nad nią kontroli kapitałowej. W połowie stycznia PKN Orlen poinformował, że w ramach wyznaczonych wcześniej przez Komisję Europejską środków zaradczych dotyczących planowanego przejęcia Grupy Lotos, że Saudi Aramco ma kupić 30 proc. udziałów w rafinerii Lotosu, węgierski MOL - 417 stacji paliw Lotosu, a Unimot - bazy paliw. To warunek, jaki postawiła KE, by zgodzić się na koncentrację.

Opozycja podnosi, że sprzedaż 417 stacji na rzecz węgierskiego MOL jest zagrożeniem bezpieczeństwa energetycznego Polski, ponieważ Węgry nie chcą się odciąć od rosyjskich surowców. 

- W węgierskim MOL nie ma kapitału rosyjskiego i nie ma akcjonariuszy z Rosji. Transakcja jest objęta nadzorem odpowiednich służb - zapewnił Obajtek w rozmowie z money.pl. Jak twierdzi, transakcja jest zabezpieczona na wypadek, gdyby kiedyś Saudi Aramco czy MOL chcieli sprzedać swoje aktywa Rosji. 

Czytaj: Byli ministrowie gospodarki przeciwko fuzji Orlenu z Lotosem. Obajtek ostro komentuje

Dlaczego MOL, a nie inna spółka?

W ocenie Obajtka przedstawiciele MOL złożyli najlepszą ofertę. - W momencie, gdy zapadły decyzje o połączeniu Orlenu z Lotosem, w momencie, gdy mieliśmy wynegocjowane warunki dla tej transakcji z Komisją Europejską, odezwaliśmy się do 40 podmiotów na całym świecie. Odpowiedziało osiem, z czego tylko kilka znalazło się w bardziej zaawansowanych rozmowach - wyjaśnia. 

- Był to proces przejrzysty, rynkowy, nikt nikogo nie wskazywał. Nikt nie wrzucił dokumentu w Ministerstwie Aktywów Państwowych z informacją: jak chcecie sprzedać Lotos, to proszę, tutaj lista podmiotów - dodał. 

- Działamy na podobnych rynkach. Przecież Orlen ma stacje paliw na rynku słowackim, działa tam na rynku hurtowym, ale działamy też w hurcie na Węgrzech. Dzięki tej transakcji zyskujemy na Słowacji i Węgrzech stacje paliw – 185 punktów o podobnym potencjalne biznesowym - wyjaśnia szef PKN Orlen, dlaczego akurat zdecydowano się na MOL.

Obajtek podkreśla, że MOL to wybór czysto biznesowy, a nie polityczny. - Robimy biznes – spółka ze spółką. I wiem, że w MOL nie ma ukrytego rosyjskiego kapitału. I wiem, że nie ma zagrożeń. I wiem doskonale, że są one teraz wyłącznie wyolbrzymiane - uważa szef PKN Orlen. Jego zdaniem, to szukanie pretekstu, by uderzać w rząd Zjednoczonej Prawicy. 

Pierwsza taka w historii PKN Orlen inwestycja związana z gazem. Będzie ich więcej

"Tusk, Budka i inni obrońcy Lotosu mylą religię z przyrodą"

- Wybraliśmy najbardziej korzystne, najbardziej opłacalne i najbardziej przyszłościowe firmy do tej fuzji. I ktoś może zapytać: "dlaczego wolicie stacje na Węgrzech, na Słowacji, a nie w Hiszpanii?". A ja odpowiem, że może i bym chciał! Tylko tam, gdzie nie mamy przynajmniej częściowego dostępu do własnych paliw, trudniej jest prowadzić sprzedaż detaliczną na stacjach. Gdybym miał wysyłać do Hiszpanii lub Portugalii paliwa z Polski, to nie znalazłbym nikogo chętnego na nie, bo cena byłaby za wysoka. A gdybym chciał sprzedawać to, co dostarczają inni, to nie miałbym wielkich możliwości konkurencyjnych. Dlatego… panowie Donald Tusk, Borys Budka i inni teoretyczni obrońcy Lotosu mylą religię z przyrodą. Mylą przekonania z biznesem - ironizował Obajtek.

Jak zapewnia, na stacjach, które przejmie MOL, będzie paliwo dostarczane przez Orlen. - Zabezpieczyliśmy się na taki wypadek, mamy długoterminowe umowy na dostawy. Ta sprawa niemal od początku została przez polityków postawiona na głowie. W Polsce jest niemal 8 tys. stacji paliw. 400 stacji paliw z logo MOL nie może i nie będzie żadnym zagrożeniem dla kraju. Mało tego, przecież MOL już jest obecny w Polsce i nikt przed tą obecnością nie protestował, nikt nikogo nie wygania - mówi w rozmowie z money.pl. 

ja

Czytaj także:

Wjechał w grupę kolarzy i uciekł. Policja wytropiła kierowcę. Był nietrzeźwy

Wałęsa o wspólnej liście opozycji: Czas pójść na Zachód, nie Wschód, na który prowadzi PiS

Parlament Europejski domaga się sankcji wobec Schroedera, który nadal współpracuje z Rosją

Wiemy co z immunitetem Grodzkiego. „Nigdy nie przyjąłem żadnej łapówki od pacjentów”

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka