Rzeczpospolita donosi:
"Protokół z oględzin i sekcji zwłok Lecha Kaczyńskiego trafił do Polski kilka dni po katastrofie pod Smoleńskiem. Dopiero 15 lipca został przetłumaczony na język polski."
Załóżmy, że kilka dni oznacza 15 kwietnia. 3 miesiące. Niemal 100 dni.
Parę pytań kołacze się w mojej głowie.
- czy protokół był w jakimś wymarłym języku, że tłumaczenie zajęło tyle czasu?
- czy może w Polsce brakuje rusycystów i to spowodowało tak wolną pracę nad tłumaczeniem?
- a może protokół miał 5000 stron i to tłumaczy tempo prac?
- czy też może prokuratura dostała tak ogromne ilości materiałów od kolegów z Rosji, że spowodowało to znaczące opóźnienia;
- może protokół nie był ważny dla prokuratury - ot protokół z oględzin i sekcji zwłok Prezydenta RP i zwierzchnika sił zbrojnych 40 mln kraju w Europie?
- a może ktoś celowo to opóźniał aby pewien poseł, będący wiceprzewodniczącym pewnej partii miał czas aby sączyć w umysły Polaków insynuacje na temat rzekomego stanu upojenia alkoholowego u śp. Prezydenta RP?
- czy Rząd znał treść protokołu?
Źródło:
http://www.rp.pl/artykul/2,512050_Sekcja_bez_polskich_ekspertow.html
Inne tematy w dziale Polityka