Przyszedł swój do swego, czyli: Michnik u Wojewódzkiego
Nie widziałem całego spotkania – włączyłem się za późno (zresztą przypadkowo), a i do końca nie dotrwałem. Zapamiętałem mniej więcej tyle:
Wojewódzki: dlaczego mnie i ludzi, których zapraszam (tu padło kilka nazwisk) uważa się za zboczeńców, odszczepieńców?
Michnik: odszczepieńcem jesteś tylko dla tych wszystkich smutasów pozbawionych poczucia humoru!
(to było o mnie – ja takiego poczucia humoru, jak Wojewódzki, nie mam)
Wojewódzki: jesteś legendą!
Michnik: ależ gdzie tam, ależ gdzie tam!
Wojewódzki: no, co się tak bronisz – jakbym ci robił fellatio!
Tu pan Adam wpadł w zachwyt nad erudycją Kuby – bo kto też w naszych czasach zna takie trudne, obcego pochodzenia słowa.
Dotknięty został też – a jakże! - temat dyżurny: Kaczyński.
Michnik: jesteś prawie tak przystojny, jak Jarosław Kaczyński – a okulary masz lepsze.
Było też trochę dzielenia się doświadczeniem życiowym:„ na kaca najlepsze jest piwo!” (wiedzę tę pan Adam zdobył jakoby od wojewody – generała Ziętka za pośrednictwem Kazimierza Kutza – a nie w wyniku własnych prób i badań).
I tak dalej, i tak dalej – w podobnym guście.
Nie jestem erudytą, jak Wojewódzki – mam prawo nie pamiętać (a może nie chcę w tym kontekście przywoływać szacownego nazwiska), kto powiedział: „Ideał sięgnął bruku!”
No, z tym ideałem – to może przesadziłem.
Inne tematy w dziale Polityka