Można grać w piłkę a premierem i tak się zostanie
Pan Marcin Meller – działający w branży rozrywki – napisał o rzeczach bardzo istotnych. Napisał dobrze i zgodnie z prawdą. Napisał o sprawach poważnych.
Możnaby do tego dodać coś, co tylko na pozór wygląda śmiesznie – a w istocie ma wymiar równie serio: kim są i co sobą reprezentują ci, którzy całym tym interesem zarządzają.
Donald Tusk: ofiary katastrofy trzeba będzie jakoś upamiętnić; może to przybrać formę na przykład – postumentu.
Krzysztof Bielecki: niebo gwiaździste nade mną - jak powiedział Hegel.
Obie te kwestie wygłosili panowie w swoim czasie w telewizji. Drodzy panowie – jakkolwiek bolesna mogłaby być dla was prawda – nie chcę jej przed wami ukrywać:
- postument, podobnie jak np. pawiment, pigment, piment, pendent czy pendentyw – nie może posłużyć do upamiętnienia czy uczczenia kogokolwiek
- o niebie gwiaździstym powiedział … no kto? Dla ułatwienia: nie Palikot (też w końcu filozof)
Nie chce mi się znęcać nad Komorowskim, który lekką ręką przyśpieszył o 90 lat pierwsze zerwanie sejmu; jak sobie w tym kontekście przypomnę bajdurzenie Bartoszewskiego o tym, że Komorowski za komuny nie pracował w szkole, bo nie chciał uczyć historii zakłamanej – to śmiać mi się też nie chce.
Panom historykom – a przeważają oni w tym gronie – chcę przypomnieć, co pewien król (panowie, mam nadzieję wiedzą – który) mawiał: disce, puer, latinam – ego te faciam „mości panie”.
Teraz, jak widać, niekoniecznie trzeba „discere” - można spokojnie grać w piłkę, a „mości panem” - czy raczej premierem – i tak się zostanie.
Inne tematy w dziale Polityka