Eurybiades Eurybiades
2292
BLOG

Czy warto rozmawiać

Eurybiades Eurybiades Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 59

     Jan Pospieszalski przekonuje, że tak - ale ja tej opinii nie podzielam,  przynajmniej nie całkowicie i nie bez zastrzeżeń.  No, bo jeśli przyjąć, że celem jakiegokolwiek działania powinien być skutek dający się ocenić, jako sensowny - to w wyniku tego rozmawiania winno nastąpić częściowe choćby porozumienie;  doświadczenia naszej rzeczywistości politycznej uczą, że nie następuje.  A skoro tak, to czy warto się do tego zabierać?  Zdania są najwyraźniej podzielone, ale ja swoje wiem.  Udają się i dobrze się kończą rozmowy towarzyskie, ale wystarczy zahaczyć o politykę - to nie daj Boże:  kłótnia czy przepychanka, jak nic gotowe. To mi  się zdarzało nieraz, a w najlepszym razie - takie oto zawstydzanie: - jak ty, człowiek wykształcony i oczytany możesz trzymać się tego ciemnogrodu?!  Ocena przesadzona, ale z taką się spotykałem i ona w żadnym razie nie skłaniała adwersarza do zastanowienia, że a nuż - mam rację?  Każdy zostawał przy swoim, można więc było równie dobrze nie zaczynać.

   Ale zdarza się czasem, że słuchając tego czy owego polityka albo publicysty myślę sobie: - temu to bym odpalił!  Na przykład - wczoraj  świętokradczo uznałem, że mógłbym ustawić do pionu samego red. Miecugowa, który pokazał sędziego Żurka zwracającego się do posła PiS (chodziło o ustawę m.in. przerywającą kadencję członków KRS): - panu nikt nie przerywa kadencji! Redaktor skomentował to jednym słowem: - celnie!  - a ja myślę, że jak kulą w płot, bo jeśli w Sejmie przegłosuje się samorozwiązanie, to kadencje posłów diabli wezmą; nespa?   Takie buńczuczne myśli nachodzą mnie jednak rzadko, a do prawdziwych zapasów słownych ze znanymi osobistościami to bym się w ogóle nie zabierał.  Miałbym zasiąść do rozmowy z, na przykład, Janem Grabcem?  Ależ co tylko go widzę, to mi się przypomina, co mówi Grabiec w  "Balladynie":  - nie trącaj, bom pijany!  A ilekroć pomyślę o pogawędce z panią Scheuring - cofam się;  pamiętam, że bardzo usilnie nakłaniała Korwina Mikke, aby patrzył jej w oczy - a mistrz Adam ostrzegał:  - lękaj się jadu, który w oczach żmii płonie! Uciekaj, nim cię oddech zatruty owionie... itd.        Na szczęście nikt się do mnie z tamtej strony z propozycjami pogadania nie zgłasza - ale na wysokim szczeblu to się właśnie odbywa:  przewodniczący PO ogłosił, że chce rozmawiać o programie i zażądał od PiS wzięcia udziału w tym przedsięwzięciu.  Nie bardzo wiadomo, o czyim programie miałaby być mowa;  jeśli PiS-u  - dyskutować nie warto, bo został w wyborach przyklepany przez obywateli i niejedno z tego mamy już za sobą.  A co do PO,   to jaki program - czyżby na pamiętnych częściowo zapisanych kartkach z 2005 roku pojawiło się w końcu  coś nowego? 

    Jeśli posłuchać rozmaitych głosów, to one w znacznej ilości są przeciw rozmowom - i ja bym się tego trzymał:  z takim interlokutorem, jak PO - nic pożytecznego z nich nie wyjdzie.   W "Ziemi Obiecanej"   niemiecki właściciel fabryki na wiadomość, że chce z nim rozmawiać pewien baron, powiada:  - on może mieć sprawa do mój pies!   My tacy wredni, jak ten brutalny  fabrykant nie jesteśmy:  odsyłać kogoś, kto chce rozmawiać - do psa?   Co to, to nie - to się po nas nie pokaże, ponadto - nie ma przecież żadnego psa na podorędziu.  Ale, jak wiadomo, jest pewien kot ...

Eurybiades
O mnie Eurybiades

Konserwatysta

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka