Eurybiades Eurybiades
554
BLOG

NBP, dziki i Broniarz - a także, czemu Wojtunikowi ciężko.

Eurybiades Eurybiades PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 19

     Co to się wyrabia: kobitki w NBP zarabiają za dużo, dziki poddaje się eksterminacji, nauczyciele na L4  wkładają żółte kamizelki  (wymagają tego przepisy drogowe?!)   a jakiś podejrzany i niedający się zaakceptować Italiańczyk  przyjeżdża, jakby  nigdy nic i najspokojniej sobie gawędzi z Prezesem.   Jednym słowem - ciąg wydarzeń i spraw, które - na opozycyjny rozum biorąc - powinny budzić grozę i jeśli nie obalić władzę, to przynajmniej porządnie nią wstrząsnąć.   Że się tak nie dzieje, to przecież nie wina podnoszącej wokół nich szum i należyty rwetes Koalicji Obywatelskiej czy też Europejskiej;  jak się to dokładnie  nazywa - trudno być pewnym wobec znacznej dynamiki zachodzących w opozycji zmian.   Bo wydawałoby się, że wszystko może zacząć iść dobrze, a tu okazuje się, iż niewyrobiony politycznie i społecznie obywatel skłonny jest bardziej obawiać się odebrania 500 czy wprowadzenia zmian w emeryturach niż ubolewać z powodu połamania Konstytucji;  znajomy profesor ekonomii podsumował to z goryczą: - ludzie dali się przekupić  (wypada przyznać, że profesurę dostał nie za tę błyskotliwą diagnozę).   A szary człowiek myśli sobie pewnie, że nawet jak by się coś złamało - to da się naprawić, a jak to i owo odbiorą - to przepadło na amen.   Czy to wszystko miałoby dowodzić beznadziejności sytuacji i skłaniać do obniżenia aktywności tych, którzy świadomi zagrożeń związanych z tym, że jak ćmy do światła pchamy się do dobrobytu i niezależności -  usiłują nas z tej niebezpiecznej drogi zawrócić?   W żadnym razie - rachuby na to, że skoro pewien gość wykopyrtnął się z powodu ciężarnej zakonnicy na pasach, to Kaczor może się potknąć na martwym dziku czy choćby wiecznie żywym Broniarzu - nie są takie głupie;  byle tylko nie ustawać w wysiłkach, a nawet je wzmagać.  Jaki skutek mogłoby odnieść np. przykucie się do stada dzików paru spośród wygodnie w warunkach miejskich protestujących obrońców natury - trudno przewidzieć, ale pewnie można byłoby spodziewać się najlepszego.   Swoja drogą, to z tymi skutkami nigdy nie wiadomo i bywają one nieprzewidywalne:  te wszystkie koszulki z  "konstytucją" trzeba było przecież wyprodukować, a potem ktoś je kupił i skutek tego dla PKB choć mały, był oczywisty i pozytywny - a czy o to chodziło?

   Wszystkie te sprawy wybuchają z nagła, a potem naturalną koleją rzeczy przygasają i dym się po nich rozwiewa;  nie sposób je omijać, ale poświęcać zbyt wiele czasu - to czysta strata.  Trafi się jednak czasem coś, co zaprzątnie głowę na nieco dłużej - no, może na parę dni;  dla mnie było to wystąpienie Pawła Wojtunika.   Z myślą, że jeszcze parę lat temu rządzili nami osobnicy niezbyt szczodrze wyposażeni przez naturę w walory potrzebne nie tylko przy sprawowaniu ważnych funkcji, ale i w codziennym życiu:  pamięć, zdolność postrzegania i oceny zjawisk itp.  -  zdążyłem się oswoić.   Na tle swoich pojawiających się przed Komisją poprzedników wyżej wspomniany wypadł ciekawiej, bo mniej narzekał na słabą pamięć - a raczej skarżył się, że mu ciężko: - Ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie!  - powiadał najczęściej.   Ciężko?  -  tak się zdarza przy dźwiganiu, a to przecież kawał chłopa.  Poza tym - ciężko może być na sercu lub na sumieniu;  czy o to mogło chodzić ex szefowi CBA?   Mniejsza o to - ciekawe było wspomnienie, którym się z Komisją i telewidzami podzielił:  - "Proceder rósł, a my byliśmy coraz bardziej efektywni".    Proceder - to oczywiście działalność VAT-owskich band  - i w głowę zachodziłem, jak to możliwe:  na czym miałaby polegać efektywność służb, skoro  "proceder rósł"?   Jedno zdaje się wykluczać drugie.   No, chyba żeby oba te rodzaje aktywności, na pozór sobie przeciwne, zmierzały ręka w rękę w tym samym kierunku.

Eurybiades
O mnie Eurybiades

Konserwatysta

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka