Eurybiades Eurybiades
1312
BLOG

Konwencja, czyli przedpołudnie silnych wrażeń

Eurybiades Eurybiades PO Obserwuj temat Obserwuj notkę 60

     Dzień nie zaczął się najlepiej.   Od wczoraj miałem przed oczami obejrzane na pasku liczby, z których wynikało, że wzrost gospodarczy będzie w najbliższych latach malał;  żadna tam katastrofa  -  wcale nie, ale jednak...   A rano  -  wychodzę z domu i co widzę na stacji paliw?   Benzyna podrożała o 10 gr.   Co jest  -  myślę  -  i zaczyna mnie męczyć coś w rodzaju deja vu;  nie całkiem to jasne, ale dokuczliwe  -  droższa benzyna, spadek wzrostu... o co chodzi?   Potem, już w domu włączam telewizor, a tu Grzegorz Schetyna grzmi:  -  wygramy wybory te i następne!   Wszystko naraz stało się jasne:  droższe paliwo, słabszy wzrost, władza Platformy  -  tak, to już przerabialiśmy;  czy zmierzamy do powtórki?   Po Schetynie przez mównicę przeszło wielu i wszyscy zapowiadali zwycięstwo;  brzmiało to trochę tak, że zwyciężymy  -  bo zwyciężymy,  ale zasumowałem się mocno, bo trudno byłoby rzec, że to po mojej myśli.  I może nadal bym trwał w tym stanie, gdyby nie przyrodzona skłonność do dzielenia włosa na czworo i oglądania spraw i rzeczy ze wszystkich dostępnych stron.   Wygrają wybory?  -  myślę sobie  -  a z czego wynika ta pewność?   Najlepiej byłoby ją uzasadnić tym, czego się dokonało w przeszłości, co się prezentuje obecnie i na ile nęcącą przyszłość jest się w stanie namalować.   Ale pewnie nie bez kozery  dość popularny swego czasu ekonomista z drużyny Balcerowicza  w wystąpieniu telewizyjnym, odwołując się do Marka Aureliusza zachęcał kiedyś, żeby skupiać się na tym, co teraz  -  bo przeszłość już za nami, a przyszłość jest niepewna.   Przypominania ośmioletnich dokonań opozycja bardzo nie lubi, a jak się spełnią składane obecnie obietnice  -  nie wiadomo, choć jakie takie wnioski można wyciągnąć z tego, że co się kiedyś obiecywało, to potem bywało realizowane na abarot.   A jak wyglądają te obecne, dające niezachwianą pewność zwycięstwa deklaracje?   Z konkretów zapamiętałem, że do 2030 zlikwidują piece na węgiel, dokonają 100 000 zapłodnień in vitro i wyleczą chorych na raka;  to pierwsze już się w ramach programu rządowego realizuje poprzez dopłaty do pieców gazowych, a co do ostatniego  -  to daj Panie Boże.   No i do tego  -  sprawy najważniejsze:  w Europie zaprzyjaźnimy się z powrotem, z kim trzeba i zasiądziemy przy pierwszym stole, a nie w kącie  -  nikt nie będzie pluł na Niemców i Żydów, a prowadzać się za rączkę będzie można z kim kto tylko zechce;  Polska nie wyjdzie z Unii i nie podąży na wschód.  Było też coś o dzieciach z Niemiec, Francji i Hiszpanii, ale o co chodziło  -  nie skumałem.   Powtarzane przez wszystkich hasło przewodnie brzmiało:  - Wielki Wybór!   Włodzimierz Czarzasty też to mówił, ale próbował swemu wystąpieniu nadać coś w rodzaju rysu indywidualnego przez wielokrotne powtarzanie, że  "dom jest jeden" ;  czekałem, kiedy poleci Ewangelią  -  "a w nim mieszkań wiele", ale skończyło się na oczekiwaniu.   Przyznać trzeba, iż próbował być barwny, ale jakoś nie szło  -  najwyraźniej luz - blues związany z kolorowym sweterkiem lepiej mu służy niż konieczność wbicia się w garniak.    Średnio też wypadło przyznanie się, że mądrość pobierał u Aleksandra Kwaśniewskiego;  wyglądało to trochę, jak próba samobójcza.  Do tego  -  wcale wiarygodnie  nie wyszło zapewnianie, że ma w sobie żar  -  bo ani skrami z nozdrzy nie sypał, ani dymem nie popuszczał.   Ale jedną z myśli sformułował nad wyraz celnie:   -  jeśli wygramy, kraj będzie miał, na co zasłużył!  (czy jakoś podobnie).    Bez wątpienia  -  i to choćby najmniejszego.

   A ogólne wrażenie z dzisiejszego zgromadzenia?   Obecni, to  Grzegorz Schetyna,  niegdyś chłopak z NZS  -  i Czarzasty oraz Cimoszewicz  -  wiadomo, skąd;  pomiędzy nimi sporo rozmaitych.   Wszyscy podkreślali wartość zjednoczenia, jakie się przy ich udziale dokonało; brakowało tylko, aby Włodzimierz Czarzasty powtórzył swoją niegdysiejszą  ocenę, która przez to zjednoczenie nabrała pewnej świeżości :  -  wyście nas nie pokonali, wyście się z nami, k...a, dogadali!

Eurybiades
O mnie Eurybiades

Konserwatysta

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka