Choć jestem krytykiem rządów PiS, to jednak współczuję jego reprezentantom w rządzie z powodu ich trudnych zmagań z epidemią koronawirusa. Na uznanie /powszechnie wyrażane/ zasługuje prof. Łukasz Szumowski – minister zdrowia – za profesjonalizm, zaangażowanie i zasadną powagę w pełnieniu najtrudniejszej obecnie funkcji w rządzie. Są też inni członkowie rządu zasługujący na uznanie i zwykłe współczucie dla ich trudnej i odpowiedzialnej służby.
Ten pozytywny wizerunek władzy zwyczajnie psuje kierownictwo PiS upartą propagandą oddalającą wniosek opozycji w sprawie przesunięcia wyborów prezydenckich na czas po opanowaniu epidemii.
To partyjne zacietrzewienie PiS w stanowczości odmowy przesunięcia w czasie wyborów podziela niestety prezydent Andrzej Duda, osoba centralna w tym proceduralnym konflikcie jako kandydat PiS do II kadencji prezydentury.
Zastanawiające jest, że prezydent Andrzej Duda nie korzysta z historycznych okazji i nie próbuje pozytywnie zmienić swój prezydencki wizerunek nadwyrężony niesłychaną spolegliwością wobec swojej macierzystej partii odbieraną powszechnie /spolegliwość/ jako nie samodzielną i służebną wobec PiS.
Zakamuflowany obraz jego prezydenckiej, ciągłe trwającej kampanii wyborczej – pomimo zawieszonych kampanii przez jego wyborczych konkurentów – rzuca smutny cień na tym, jego nadwyrężonym wizerunku, co wymaga reakcji społecznej Suwerena /z dużej litery/ wyrażonej opowiedzeniem się po jednej ze stron: zagrożonego wirusem narodu czy PiS-u .
Naród jako Suweren powinien wybrać, czy popiera upór PiS w kontynuowaniu kampanii wyborczej swojego kandydata i przeprowadzeniu wyborów z wielkim ryzykiem nasilenia się niebezpiecznej epidemii, czy solidaryzuje się z opozycją reprezentowaną przez pozostałych kandydatów w wyborach prezydenckich w interesie ochrony zdrowia całego narodu /patetyczność uzasadniona/.
Podzielając apel wielu opozycyjnych polityków osobiście nakłaniam wszystkich kandydatów – konkurentów p. Dudy – do postawienia PS-owi ultimatum: jeżeli PiS nie zgodzi się na odroczenie wyborów, to kandydaci opozycyjni /wszyscy/ wycofują się z kandydowania. Wycofujący się powinni wydać wspólny, solidarny komunikat obywatelski z apelem do swoich zwolenników o bojkot wyborów przez demonstracyjne nie wzięcie w nich udziału.
Niech sobie PiS sam wybierze swojego prezydenta pozbawionego obywatelskiej legitymacji połowy Polaków i „namaści” go swoim partyjno-kościelnym błogosławieństwem pozbawionym jednak prawa reprezentowania Suwerena /całego narodu/ i niech sobie tak trwa do kolejnych wyborów.
Suweren nie powinien pozwolić się lekceważyć!