DZIKI POSTRACH OIEDLA
Pierwszy powód narodowy: wstrzymać anty unijną strategii wyprowadzenia Polski z UE.
Drugi powód gminny: bezradność w rozwiązaniu problemu terroru dzików w osiedlach mieszkaniowych na peryferiach miast /a często także w miastach/.
Ad. 1. Straty Polski z tytułu rezygnacji z subwencji unijnych w imię uporu PiS w nie respektowaniu prawa unijnego skutkujący unijną blokadą miliardów euro należnych Polsce z KPO i funduszy strukturalnych. To dzieje się w czasach głębokich, państwowych deficytów w ochronie zdrowia i opiece społecznej.
Mimo tego polityczna elita PiS w tym prezes NBP Adam Glapiński obrzydzają społeczeństwu członkostwo w UE taką narracją: Glapiński –Wielka Brytania jest poza Unią Europejską, na szczęście dla Wielkiej Brytanii, która zyskała możliwość rozwinięcia skrzydeł po wyjściu z UE. Gdyby Polska przyjęła euro bylibyśmy bezwolni, itd., itp.
/GW Ekonoma/24.kwetnia 2023/
I to wszystko komunikuje z uśmiechem wbrew materialnemu dowodowi wybudowania w Polsce tysięcy pbiektów z udziałem unijnych pieniędzy, co dokumentują tabliczki informacyjne na takich obiektach - od drogowych, komunalnych, sportowych, socjalnych, oświatowych, itd.
Tych ludzi trzeba pozbawić instrumentu władzy!
Ad.2. Mieszkam na osiedlu domów jednorodzinnych w aglomeracji poznańskiej gdzie plaga dzików jest postrachem mieszkańców. Zjawisko jest bardzo groźne. Dzik tak poturbował mieszkankę, że była hospitalizowana. Osiedle ma status wsi z samorządową władzą dumnie zwaną sołectwem. Wyższy stopień samorządności to gmina miejsko wiejska z burmistrzem na czele. Obie te władze dostały mandat od swoich społeczności na gospodarskie usprawnianie życia w miejscu naszego zamieszkania. Mandaty wzięli. Pensje i ryczałty także, a o usprawnianiu życia wspólnoty samorządowej „zapomnieli”.
Starania mieszkańców o likwidację tego dzikowego zagrożenia u nas, to pasmo niemocy władzy w pełnieniu wysokopłatnych posad samorządowych - jak się okazuje – tylko pokazowych, bez troski o bezpieczeństwo mieszkańców.
Nasz z nimi /władzami samorządowymi/ dialog o naszych propozycjach miał taki przebieg:
A - dziki wystrzelać! Odpowiedź: nie można, bo nie pozwalają przepisy o ochronie zwierząt i nie można strzelać w terenie zabudowanym, bo strzelanie to hałas i mona postrzelić człowieka. Nasz argument, że hałasy sylwestrowe trwają cała noc i to nie przeszkadza jak i wymiana strzałów policji za ściganym w nocy po osiedlu bandyty. Zdziwienie było nieme.
B – jeżeli nie można strzelać, to trzeba dziki wyłapać /to się praktykuje/ i wywieść do lasu. Odpowiedź: były takie praktyki, ale dziki wracają! Nasza kontrpropozycja: to wywieźcie je do puszczy Białowieskiej /ha, ha/ replikowano, że za daleko i kosztownie?
C - więc co mamy zrobić? Bezradne wzruszenie ramion z refleksją, że gmina zwróci się do Wojewody o pomoc państwa, choć już to robiła – bez skutku.
Czyli dziki górą! Jak widać dbałość władzy o przyrodę ma w państwie priorytet. A co z ludźmi? Jak to co? Niech szanują przyrodę!
Czy tacy ludzie mają nadal rządzić? Moim zdaniem NIE!
Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka