W notce z 22.07.2017 r. zawarłem ostrą krytykę Jarosława Gowina za oddanie głosu w Sejmie za ustawami likwidującymi niezależność polskiego sądownictwa.
Ta niechlubna postawa pana Gowina spotkała się z wyeliminowaniem go z redakcyjnego grona miesięcznika „Znak”:
„Do dziś – mimo pogłębiającej się różnicy poglądów i odmiennej oceny sytuacji politycznej w Polsce – członkiem Zespołu pozostawał również Jarosław Gowin, który pełnił funkcję redaktora naczelnego pisma w latach 1995–2005. Jednak ostatnie działania obozu rządzącego, wspierane przez wicepremiera i ministra Jarosława Gowina, zmierzające do pozbawienia niezależności władzy sądowniczej, stoją w sprzeczności z imponderabiliami, którym środowisko „Znaku” było i pozostaje wierne. Z tego powodu redakcja i wydawca „Znaku” postanowili usunąć Jarosława Gowina ze składu Zespołu”.
Tak wtedy podsumowałem zachowanie intelektualisty Jarosława Gowina, posła i wicepremiera III RP :
„Pan Jarosław został dopisany do niszowego intelektualno-politycznego klubu Krakowian wespół z takimi postaciami jak akademicy Legutko, Terlecki i Duda.
W takim politycznym kontekście zostanie razem z nimi odnotowany na kartach historii, by po wsze czasy tam pozostać.
Nie jestem pewien, czy o takiej historycznej pamięci po sobie myślał pan Gowin.
I pomyśleć, że wystarczyło zagłosować przeciwko tej ustawie a pamięć historyczna była by chwalebna!”
Nikt wtedy nie podejrzewał, że do grona koniunkturalnych polskich intelektualistów dołączy wnet prof. Małgorzata Gersdorf, Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego broniąca na czele z protestującymi niezależności polskich sądów, jedna z najważniejszych twarzy tego protestu.
Pani prof. Małgorzata Gersdorf w grudniu 2015 r. nie uczestniczyła w ślubowaniu trzech sędziów wskazanych przez PiS, którzy zdaniem sędziów SN – z panią prezes na czele – zostali wybrani na zajęte już miejsca.
Skąd więc nagle decyzja p. prof. Gerdorf o uczestniczeniu w zaprzysiężeniu kolejnego sędziego „dublera” TK, który zastępuje zmarłego „dublera” prof. Lecha Morawskiego?
Taka postawa Pani Pierwszej Prezes SN oburzyła wszystkich stających w obronie niezależności sądów i podzieliła sędziów Sądu Najwyższego.
Tę obecność p. prof. Małgorzaty Gersdorf w Pałacu Prezydenckim natychmiast wykorzystała kancelaria prezydencka tak tryumfalnie zademonstrowana przez prezydenckiego doradcę p. Krzysztofa Szczerskiego: „Jeśli chodzi o prezentację ustaw o KRS i SN, to maja dygresja – nie wiem czy państwo wszyscy zauważyliście, prof. Gersdorf była przed chwilą w Pałacu na uroczystości zaprzysiężenia nowego sędziego TK …”
Postawę p. Małgorzaty Gersdorf trafnie spointował adwokat Piotr Schramm:
„I prezes SN Prof. Małgorzata Gersdorf wzięła udział w akcie odebrania przez Pana Prezydenta ślubowania od nowego sędziego TK, Justyna Piskorskiego.
Mimo tego, że cały czas mamy sędziów na to stanowisko, od których Pan Prezydent ślubowania nie odebrał.
I teraz pytanie:
*jak Pani Prezes nadal chce wzywać Sędziów do realizacji misji w trudnych czasach?
*Jak i dlaczego sędziowie mają nie przyjmować nowych nominacji od Pana Ministra Zbigniewa Ziobro?
Przykład idzie z góry!”
Szkoda, że polscy intelektualiści z samego szczytu władzy nie stosują się do znanej moralnej maksymy człowieka porządnego:
„Jeżeli nie wierz jak się zachować, zachowaj się przyzwoicie”.
Przykłady powyższe dowodzą, że odnotowujemy w Polsce duży deficyt przyzwoitości i to na najwyższych szczeblach hierarchii społecznej.
Bolesne to i szkodliwe!
PS.
Przypomnijmy, że ostatnio Sąd Najwyższy zrobił coś, co wywołało falę głosów, że sprzyja PiS. Odmówił odpowiedzi na pytanie prawne dotyczące umocowania Julii Przyłębskiej jako prezesa Trybunału Konstytucyjnego i legalności jej wyboru na to stanowisko!
To nie był przypadek!
Komentarze