folt37 folt37
910
BLOG

Polska "kalka" kultury Zachodu

folt37 folt37 PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 71

To, że upodabniamy się do obyczajów kultury Zachodu aż kłuje w oczy. Muzyka słuchana przez młodzież, batalia o uznawanie odmienności seksualnych jako normy, wojujący feminizm z propagowaniem teorii gender na rzecz zniesienia płci biologicznej i ustanowienia płci kulturowej, transseksualizm jako wybór w miejsce naturalnej biologii oraz kultura dwubiegunowości politycznej w życiu publicznym, to wyraźne znamiona kultury Zachodu.

W świetle powyższego wspominam swoją obecność w Anglii w larach 90 – tych XX w.  i ciekawe refleksje ze spostrzeżeń  na temat tamtejszej kultury politycznej.

Jako uczestnik polskiej delegacji uczestniczyłem  w uroczystej kolacji z władzami miasta Rugby na czele z burmistrzem (uwaga z pochodzenia Hindusem) z Partii Pracy i miejskimi rajcami reprezentantami rządzącej Partii Pracy i opozycyjnej Partii Konserwatywnej.  Wszyscy siedzieliśmy przy jednym stole, Atmosfera była sympatyczna acz nie wolna od żartobliwych (bez złości) przymówek politycznych.

Zapadł mi w pamięci toast jednego radnego z Partii Konserwatywnej, który po miłych słowach  pod adresem polskich gości nie omieszkał „przypiąć łatki” rządzącym „socjalistom” w takich mniej więcej słowach: my tutaj rządzimy na przemian. Raz Konserwatyści, którzy całą kadencję ciężko pracują na dobry wynik budżetu miasta, a po nas partia pracy, która te wygospodarowane pieniądze z nonszalancją wydaje w imię wyrównywanie nierówności społecznych. To jest sinusoidalna forma rządów: konserwatyści zapełniają kasę miejską, a gdy jest pełna partia pracy wygrywa wybory i te pieniądze rodzaje. Kiedy pieniędzy w kasie brak mieszkańcy wybierają konserwatystów, żeby tę kasę na powrót napełnić.  Tak właśnie według krzywej sinusoidalnej odbywają się cykle rządów w Rugby.

Toast wywołał powszechne rozbawienie, bez najmniejsze repliki ze strony rządzącej partii pracy w miłej  atmosferze do końca.

Te wspomnienia odżyły u mnie kiedy przeczytałem w Magazynie GW artykuł Michała Olszewskiego  pt. „Rachunek krzywd, a gotówka pod stołem” (17-18 marzec 2018 r.):

„To nie skrzywdzeni i poniżeni z byłych PRG-ów zanieśli PiS na rękach do władzy. Pomogli im ci (…) co budują nowe domy, wysyłają dzieci na studia zagranicę. Również tacy fanatycy „dobrej zmiany”  (…) jak właścicielka dobrze prosperującego wydawnictwa i mieszkania na wybrzeżu Morza Śródziemnego; niedługo przed wyborami z dumą informowała, że ZUS-u nie płaci i płacić nie zamierza, ponieważ państwo okrada ją na każdym kroku więc i ona okradać państwo ma prawo.  Czy po zwycięstwie PiS zaczęła płacić – nie wiadomo”.

Oraz;

„Obraz wybijającej się na podmiotowość wspólnoty nabiera jeszcze ciemniejszych barw, jeśli zdać sobie sprawę, że wyborcy PiS nie są, jak dotychczas można było podejrzewać, poobijanymi przez transformację nieszczęśnikami, tylko ludźmi, którzy jakoś sobie w życiu  poradzili i są tego świadomi”.

No i tutaj krótkie rsum:

Mało oszczędne wydawanie pieniędzy budżetowych prze PiS jest dowodem zasobności kasy państwowej, która to zasobność jest spadkiem po PO/PSL, bo każdy człowiek - nawet ze średnim pojęciem o mechanizmach gospodarczych i finansowych - wie, że efekty dobrego gospodarowania widać dopiero po latach, więc bieżące zasoby nie mogą być w całości zasługą obecnej ekipy rządzącej.

Szkoda, że tytułowa „kalka kultury Zachodu” ma w Polsce miejsce w efektach procesów gospodarczych zaistniałych „w sztafecie kilku ekip rządzących” i nie przenosi się na kulturę stosunków politycznych miedzy bieżącym obozem rządzącym i pozostałymi obozami, uczestnikami owej sztafety równoprawnych sukcesorów obecnego stanu zamożności państwa polskiego.

Trzeba ufać, że rozwój u nas zachodniej  kultury jako takiej postępuje w procesie ciągłym i przyniesie Polsce owoc także w postawach polskich polityków konkurujących ze sobą na politycznym rynku bez nienawiści i wrogości tak bardzo dzisiaj niszczących stosunki polityczno-społeczne w naszym kraju.

Przyjmujmy kulturę Zachodu z intencją, ze konkurencja polityczna to bodziec dla rywalizacji w poszukiwaniu coraz bardziej optymalnych programów społeczno-politycznych, a nie wzajemna wrogość, radykalizująca nastroje konfrontacyjne w miejsce twórczej rywalizacji.

Czy jesteśmy zdolni do takich postaw?

folt37
O mnie folt37

Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka