folt37 folt37
1078
BLOG

Dama z łasiczką a polskie homosowieticus

folt37 folt37 Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 25

Homosowiticus, to określenie społeczności z obozu byłych państw socjalistycznych, którzy demonstrują niechęć do socjalizmu z jednoczesnym nostalgicznym przywiązaniem do tego systemu.

Głównym obrazem tej socjalistycznej nostalgii jest społeczny stosunek do własności prywatnej. Na przykład Polacy są w większości przeciwni oddawaniu przedwojennym właścicielom ich dóbr upaństwowionych przez PRL. Także gospodarka rynkowa (kapitalizm) jest tej większości niemiła. Jakże trafnie to polskie poczucie oddaje ten dowcip: „Polak wolałby pracować w fabryce „syrenek” ale jeździć chciałby „mercedesem”.

Polscy politycy, ale też niemała grupa establishmentu mocno identyfikują się z owymi nastrojami społecznymi w imię państwowego elitarymu jako instrumentu „bycia u władzy”.

(Elitaryzmteoria elit – teoria państwa opisująca i wyjaśniająca relacje władzy we współczesnym społeczeństwie. Twierdzi, że niewielka mniejszość, składająca się z przedstawicieli elit ekonomicznych i sieci planujących politykę posiada władzę w społeczeństwie, bez względu na wyniki wyborów. Dzięki stanowiskom w korporacjach lub zarządach korporacji oraz wywieraniu wpływów na politykę poprzez finansowe wsparcie fundacji, stanowiska w think tankach lub "opiniotwórczych" kręgach, członkowie "elity" mogą wpływać na decyzje ekonomiczne i polityczne.)

Kolejnym tego dowodem jest „nadymana afera” związana z nabyciem przez państwo za 100 mln euro od prywatnej Fundacji Książąt Czrtoryskich  Damę z gronostajem” Leonarda da Vinci wraz z około 80 tys. innych cennych zabytków. Minister Piotr Gliński i książę Adam Karol Czartoryski podpisali umowę, na mocy której cała kolekcja wraz ze znajdującymi się w Krakowie budynkami zostaje tam gdzie jest”.

Kiedy po półtora roku od transakcji Fundacja została rozwiązana  po to aby powołać nową fundację na terenie Liechtenstainu o takim samym profilu działalności nagle wylała się fala krytyki (oburzenia) po ogłoszeniu, że owe 100 mln euro wytransferowano do Liechtenstainu na rzecz owej nowej fundacji.

Tym razem okazało się , że w „liberalnej” Gazecie Wyborczej zakamuflowało się sporo „sierot po socjalizmie” (homosowieticus), którzy obłudnie „drą szaty” tak formułowane w Gazecie 30 marca:

Transakcja od początku budziła wątpliwości. Nie tylko dlatego, że dzieła były w Polsce i nie można ich było wywieźć, więc ich zakup przez państwo wydawał się projektem wysoce ekscentrycznym. Także dlatego, że minister Gliński rozmowy w sprawie transakcji prowadził potajemnie z potomkiem założycieli kolekcji i szefem rady fundacji. W ujawnionym przez „Wyborczą” liście do arystokraty Gliński prosił Czartoryskiego o dyskrecję.

By doprowadzić do przejęcia kolekcji, minister zaangażował się też w zmiany prawne w statucie fundacji. Wysłał m.in. list do krakowskiego sądu „z prośbą” o ich szybkie uwzględnienie w sądowych rejestrach. Po co? Rządowi zależało, by zalegalizować zmiany personalne w zarządzie fundacji, gdzie wymieniono dwóch członków na takich, którzy sprzyjali ofercie ministra.

Na tym „troska” się skończyła. Gliński nie zareagował ani na wiadomość, że Fundacja Czartoryskich zostanie zlikwidowana (pisaliśmy o tym na początku lutego!), ani na transfer 100 mln euro na konto nowo powołanego podmiotu z siedzibą w... Liechtensteinie, czyli w raju podatkowym.

Nie przejął się też tym, że część pieniędzy z transakcji zasiliła konta innych polskich fundacji zarządzanych przez potomków arystokracji. Ponieważ wszystkimi obdarowanymi fundacjami zarządzają osoby zaangażowane w sprzedaż kolekcji, trudno uciec od interpretacji, że brak zainteresowania polskich organów państwa tym, co się dzieje, to gratyfikacja za sprzyjanie pomysłowi ministra.

Dziwi też brak reakcji polskiego rządu na oświadczenie Fundacji Czartoryskich, w którym potomkowie arystokratów narzekają na polskie prawo. Okazuje się, że „uchwalone jeszcze w okresie PRL (...) skutecznie blokuje rozwój fundacji z dużymi zasobami finansowymi”. Czy przypadkiem nie jest to szkalowanie kraju, na które rząd powinien ostro zareagować? Bo wychodzi na to, że dla arystokratów Polska to dziki kraj, w którym arystokratyczne fundacje nie czują się swobodnie. Mówiąc PiS-owskim językiem – Polska w ruinie.

http://wyborcza.pl/7,112588,23209773,biedni-arystokraci-i-milczacy-minister-pol-miliarda-wyparowalo.html

Nie warto komentować tego tekstu, bo jego merytorycznie przesłanie nie jest warte funta kłaków, a wynika wyłącznie z politycznej inspiracji motywowanej filozofią, że: nie może być cienia uznania dla obecnego rządu nawet jeżeli realizuje on program polityczny wyznawany przez Gazetę Wyborczą.

Nieścisły jest też ten komunikat GW:

Na tym „troska” się skończyła. Gliński nie zareagował ani na wiadomość, że Fundacja Czartoryskich zostanie zlikwidowana (pisaliśmy o tym na początku lutego!), ani na transfer 100 mln euro na konto nowo powołanego podmiotu z siedzibą w... Liechtensteinie, czyli w raju podatkowym”.

Tę dezinformację sprostował dzisiaj na antenie radia TOK FM p. Maciej Radziwiłł likwidator Fundacji Czartoryskich wyjaśniając, że fundacja za działalność statutową nie płaci podatku – także w Polsce. Insynuowanie więc, że uciekła do raju podatkowego na szkodę polskiego budżetu jest demagogiczne.

Jak więc widać osobnicy z „gatunku homosowieticus” są też obecni na Czerskiej, choć deklarują walkę z tą mentalnością u innych niż oni Polaków.

Zanosi się więc – jak widać - na kolejne dekady oczekiwań na wyeliminowanie owej mentalności homosowieticus przylgniętej do nas 50-cio letnią indoktrynacją socjalizmu.

Tacy ludzie taki kraj!

folt37
O mnie folt37

Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura