folt37 folt37
452
BLOG

Symptomy niepowodzenia polityki obronnej PiS

folt37 folt37 PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 23

Polityczne wolty Donalda Trumpa na G7 przez Brukselę, Londyn po Helsinki wyraźnie sygnalizują o amerykańskiej zmianie rozumienia Sojuszu Atlantyckiego skłaniającej do rewizji polityki obronnej PiS opartej /prawie religijnie/ wyłącznie na NATO. Tematowi temu duży artykuł poświęcił Olaf Osica a opublikował Tygodnik Powszechny w nr 29 z 15 lipca br. pod wymownym tytułem „Szpagat nad Atlantykiem”. 

Retoryka Trumpa podczas wizyty w Europie zjeżyła włosy na głowach wielu europejskich polityków przebudzonych z letargu drzemki powodowanej wiarą w trwałość umów i traktatów obronnych sojuszu atlantyckiego pod patronatem potęgi militarnej USA.

Szok jest ogromny, bo prezydent Stanów Zjednoczonych mówi wprost – ponad traktatami – o rewidowaniu warunków tego sojuszu przez odciążenie amerykańskich wydatków, które powinni zrekompensować europejscy członkowie NATO.

Olaf Osica bardzo zrozumiale to prezentuje streszczeniem wypowiedzi prezydenta USA:

*Państwa NATO muszą płacić więcej, USA muszą płacić mniej” – grzmiał na Twitterze Donald Trump przed szczytem NATO w Brukseli, aby parę dni później ogłosić swój sukces: „NATO jest silne i bogate”. Z kolei w drodze do Helsinek na spotkanie z prezydentem Wladimirem Putinem obarczył odpowiedzialnością za zły stan stosunków z Rosją „wieloletnią bezmyślność i głupotę polityki amerykańskiej”, czyli administrację Obamy, która bezmyślnie i głupio razem z Kanadą i sojusznikami z NATO i UE nałożyła sankcje na Rosję na agresję na Ukrainę… W międzyczasie prowadził rozmowy i udzielał wywiadów, w których na przemian straszył, ganił lub chwalił swoich europejskich „wrogo-partnerów”.

* Dla Trumpa wydatki na obronę, polityka energetyczna i handel są jednym pakietem spraw, których wspólnym mianownikiem jest wroga interesom amerykańskim polityka Europy, zwłaszcza Niemiec. Taka strategia dobrze wygląda w mediach, ale jest całkowicie pozbawiona szans na sukces. NATO jest paktem obronnym, nie ma narzędzi do kształtowania polityki energetycznej sojuszników – tak jak kwestie wymiany handlowej przynależą do Unii, która z kolei ma niewiele wspólnego z budżetami obronnymi swych członków.

* Wielu będzie (nie bez racji) dowodzić, że strategią Trumpa jest rozbijanie współpracy atlantyckiej, a jego niespójność jest pozorna, bo konsekwentnie buduje on pretekst dla wycofywania USA z sojuszniczych zobowiązań. Ale do tego potrzebuje on więcej sojuszników w samych Stanach, zwłaszcza pozbawionego atlantyckiego sentymentu Kongresu oraz twardego Brexitu i upokorzonych Niemiec. Oraz porozumienia z Rosją, na którym zależy mu chyba bardziej niż na porozumieniu z sojusznikami.

* Taki płynie wniosek z konferencji prasowej po spotkaniu z Putinem w Helsinkach. W porównaniu z tym, co mogli usłyszeć na swój temat europejscy sojusznicy, Rosja i jej włodarz są traktowani wyjątkowo dyplomatycznie przez lubiącego dosadne określenia Trumpa. Co więcej, i co gorsza, obywatele amerykańscy, a wraz z nimi cały świat, mogli natomiast usłyszeć, że prezydent największego mocarstwa na świecie ma większe zaufanie do byłego oficera KGB, niż do FBI. Swoimi wypowiedziami na konferencji z Putinem Trump po raz pierwszy pokazał z taką siłą, że pytania o rolę putinowskiej Rosji w jego krucjacie przeciwko Zachodowi, nie są fake newsami wyssanymi z palca przez niechętne mu media. I że niechęć do kanclerz Angeli Merkel i premier Theresy May, które z różnych powodów stanęły mu na drodze, może mieć inne źródła niż marzenie o świecie wolnego handlu i uczciwej współpracy.

*Jeśli Trump miałby się okazać amerykańską inkarnacją Gerharda Schroedera to konsekwencje jego podróży do Europy nie powinny nikomu – także w Polsce – pozwolić poczuć się bardziej komfortowo i bardziej bezpiecznie. Na szczęście Ameryka to o wiele więcej niż Donald Trump.

https://www.tygodnikpowszechny.pl/trump-czyli-zgaduj-zgadula-154073

Niektórzy publicyści bagatelizują takie zachowania Trumpa, sądząc /jak autor artykułu w TP/, że na szczęście „Ameryka to o wiele więcej niż Donald Trump”. Jeżeli mają rację to dobrze dla nas. A co gdyby jej nie mieli? No właśnie. Czekać do końca kadencji prezydenta USA aby się przekonać? Nie sądzę. Moim zdaniem czas przeprosić się z liderami UE i czynnie włączyć Polskę w projekt tworzenie Unijnych Sił Zbrojnych jako europejskiej alternatywy dla NATO na wypadek jej rejterady z naszego kontynentu.

Wiem, że to co proponuję jest raczej nie możliwe, bo przeprosiny z UE mogą mieć miejsce pod warunkiem odwrotu PiS od rewolucji ustrojowej obecnie w Polsce przeprowadzanej. Jarosław Kaczyński wszak oświadczył, że PiS pod żadnym warunkiem nie wycofa się z tych reform, bo one są głównym celem zdobycia w Polsce władzy przez PiS.

Wobec takiego dictum Kaczyńskiego wypada się jedynie modlić, żeby pesymistyczny dla nas scenariusz Trumpa nigdy się nie spełnił.

PS. Z dzisiejszej prasy: Porozumienie UE i Japonii /sojusz w contrze do Trumpa/. „To światło w narastającej ciemności polityki międzynarodowej – powiedział szef Rady Europejskiej Donald Tusk po uroczystym podpisaniu we wtorek umów o partnerstwie gospodarczym i strategicznym IUE z Japonią. Rokowania przyśpieszyły , gdy Donald Trump wycofał podpis Ameryki pod porozumieniem trans pacyficznym o wolnym handlu i inwestycjach. W rezultacie Japonia zaczęła bardziej doceniać szanse współprac y z Europą”. (Gazeta Wyborcza z 18 lipca 2018 r.)

folt37
O mnie folt37

Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka