Świat obiegła wiadomość, że amerykański profesor psychologii /nie ujawnia swego nazwiska/, badacz współczucia, nominował „Ciwil March For Aleppo” wymyślony i zrealizowany przez Annę Alboth, Polkę mieszkającą w Berlinie do Pokojowej Nagrody Nobla.
Ów pokojowy Marsz Aleppo z grudnia 2016 r. trwający 8 i pół miesiąca miał poruszyć sumienia ludzkości i spowodować przerwanie okrutnej, bezsensownej wojny w Syrii, która pochłonęła setki tysiące ofiar ludności cywilnej w tym dziesiątki tysięcy dzieci oraz przeciwstawić się wrogości do uchodźców uciekających z piekła wojny dla ratowania życia.
Obszerny reportaż z tego marszu ukazał się w WO nr 28 (http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/7,127763,23680695,jak-anna-alboth-wymyslila-nominowany-do-nagrody-nobla-marsz.html), który każdy powinien przeczytać i zastanowić się nad obłudną naszą cywilizacją rozmijania się brudnej rzeczywistości z lukrowaną narracją o humanitaryzmie XXI wieku.
Przytoczę tylko trzy akapity z tego tekstu ściśle odnoszące się do Polski:
*Marsz zaczął się 26 grudnia 2016 r. Trwał 232 dni. Szło prawie 4 tys. ludzi z 62 krajów. Najwięcej było Polaków, którzy mówili, że to ich sposób, by przewalczyć wstyd powodowany polityką uchodźczą polskiego rządu.
*Ta kobieta była jedną z trzech Polek, które ostały się w Iranie z 117 tysięcy polskich uchodźców z 1942 roku. Przez rok były ich tam tysiące, potem rozjechali się po świecie. Opowiedziała Annie o swojej drodze z Syberii jak w czasie tej drogi umarli jej dziadek, babcia , tata i mama. Jak ze statku trzeba było wyrzucać ciała do morza. O tym, że jak dopłynęli na plażę, to perskie dziewczyny o czarnych czach powitały ich z tacami daktyli i ciastkami. Ten obraz ma przed oczami do dziś.
*Po ostatnich tygodniach nie jestem pewna czy da się tutaj (Budapeszt) robić to do czego się zatrudniłam, bo już podpadam pod paragraf „pozytywnego portretowania migracji”. Nowa ustawa, która właśnie weszła w życie na Węgrzech, zabrania pomagania uchodźcom i pomoc im traktuje jako czyn karalny.
Wystarczą te trzy cytaty, aby dostrzec fałsz i obłudę rządów i państw chełpiących się kulturą chrześcijańską, a odmawiających przyjmowania uchodźców spod wojennych bomb prymitywnymi wykrętami, w które nikt nie wierzy, byle tylko nie zrazić do siebie rodzimych nacjonalistów.
Bohaterka tej rozmowy wierzy, że większość ludzi jest dobrych, a ja myślę, że owszem, pośród nas jest bardzo dużo ludzi dobrych, ale niestety większość, to ludzie źli co każdy łatwo może dostrzec na „własnym podwórku”.
Gdy było inaczej nie było by Aleppo, aneksji Krymu i zamykania granic przed uciekinierami spod bomb, a homilie w kościołach rozbrzmiewałyby słowami Chrystusa: „byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie”.
Tę chrześcijańską powinność tak tłumaczy portal GOŚĆ.PL: „Chrystus wymienia „przyjmowanie przybyszów” jako jedno z kryteriów zbawienia. Dlatego dla chrześcijan ten ewangeliczny nakaz, a nie przesłanki polityczne czy ideologiczne, powinien być punktem wyjścia w kierunku naszego stosunku do uchodźców”.
https://www.gosc.pl/doc/4471784.Bylem-przybyszem-czy-przyjeliscie-Mnie
Niech więc każdy z nas oceni we własnym sumieniu czy jest człowiekiem dobrym czy złym. Wpierw niech każdy wiele razy przeczyta w/w cytat z GOŚCIA.PL.
Politycy i kapłani KK mają pierwszeństwo!