folt37 folt37
309
BLOG

Wiatr historii niezmiennie miota Polską

folt37 folt37 Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 12

Nasza polska państwowość jest ubogacona burzliwymi „przejściami” od mocarstwowości przez utratę państwa (zabory) do „dumnej choć chmurnej” niepodległości obecnej. 

Nie jestem historykiem, więc moje refleksje opieram na wiedzy powszechnej wyniesionej z edukacji i osobistych refleksji historycznych czasu ostatnich 80 lat państwowości polskiej, będącej niezmiennie przedmiotem zaciętych sporów pomiędzy różnymi rodzimymi obozami politycznymi.

Moje dorosłe życie przypada na czasy PRL-u i odrodzonej demokratycznej suwerenności Polski po 1989 r. Byłem świadkiem serwilistycznych postaw bardzo znacznej ilości Polaków robiących kariery w Polsce Ludowej kosztem łamania swoich „rozdwojonych” sumień na poprawne politycznie przytakiwanie władzy ludowej i wyraźnie antysocjalistycznych postaw w prywatnym zaciszu domowym i gronie zaufanych przyjaciół.

Trzy miliony Polaków należało do PZPR /partii rządzącej/, około miliona było w stronnictwach satelickich (ZSL, SD, PAX) posłusznie służąc wiodącej roli partii. Wielosettysięczne młodzieżówki typu ZMP, ZSP, ZMW, ZHP szlifowało „świadomość polityczną” młodzieży przygotowującej się do „utwierdzania” ustroju socjalistycznego w dorosłym życiu zawodowym. Setki tysięcy naszych rodaków działało w reżymowych organizacjach społecznych jak TPPR, czy Lidze Kobiet itd., itp. Wszystkie organizacje związkowe podlegały PZPR za pośrednictwem Centralnej Rady Zw. Zawodowych /CRZZ/.

Wszystko to funkcjonowało pod ścisłym nadzorem policji politycznej /też podporządkowanej partii rządzącej/ z gęstą siecią agentury inwigilującej całokształt życia Polaków od miejsca zatrudnienia po środowisko sąsiedzko rodzinne. Inwigilacji podlegali wszyscy i wszystko dokładnie otoczeni donosicielami (setki tysięcy w skali kraju) gęsto obecnymi pośród nas takimi jak my Polakami. Obraz tego zjawiska zawierają publikacje Sławomira Cęckiewicza i ks. Tadeusza Isakowicza Zaleskiego. To smutna lektura.

Tamta, PRL-owska rzeczywistość była udziałem Polaków tak jak udziałem Polaków była „Solidarność”, 10 milionowa armia przeciwników socjalizmu wypowiadająca posłuszeństwo Polsce Ludowej. Czyżby te kilka milionów polskich obywateli z legitymacjami PZPR i jej satelitów wyparowała w kosmos? Nie. Oni są pośród nas teraz tak jak byli wtedy i tak jak wtedy pracują, działają, tworzą i kombinują przyczyniając się /mimo wszystko/ do trwania i rozwijania naszej ojczyzny.

To krótkie przypomnienie historii przytaczam dla uświadomienia czytelnikom, że wyobrażenie przez wielu z nas o patriotycznej wyjątkowości Polaków jest politycznie wyolbrzymiane. Nasze, polskie reakcje na owe zawirowania historyczne mieszczą się w średniej europejskiej narodów naszego kontynentu, a może nawet świata.

Wspomniane polskie zaszłości są ewolucyjnym skutkiem historycznych zmian w Europie niesionych „podmuchami historii” w centrum których – z przyczyn geograficznych - zawsze była Polska. Groźne podmuchy minęły, ale pozostał po nich wiatr ciągle nad nami wirujący chwiejąc Polską w różne polityczne strony.

W roku 2015 wiatr ten „przygnał” nam rządy PiS, który rozdmuchał dość uspokojoną scenę polityczną trzema dekadami demokratycznych rządów III RP. Z przyczyn ideologicznych PiS postanowił zerwać z modelem państwa liberalno-demokratycznego i przekształcić je w narodowo katolickie z wyolbrzymionymi cechami ideologii nacjonalistycznej z natury swojej przeciwnej pluralizmowi państwa prawnego. W ferworze reformowania ustroju (wbrew konstytucyjnym prerogatywom) partia rządząca popadła w nacjonalistyczny amok symbolizowania wszystkiego przymiotnikiem „narodowe” - od mediów po instytucje kultury, muzealnictwa, itp. - odcinając się niejako od ideologicznie neutralnych określeń „publiczne”.

Politykę oświatową i historyczną upodmiotowiono także symboliką ruchów narodowych szczególnie wyróżniając okupacyjne siły zbrojne polskiego podziemia zgrupowane w strukturach bojowych NSZ w dużej części brakiem podporządkowania się emigracyjnemu rządowi w Londynie i czynnie zwalczających polskich partyzantów innych nurtów politycznych /Gwardia Ludowa i Bataliony Chłopskie/. Obecny obóz rządzący w Polsce wyniósł właśnie ten nacjonalistyczny nurt polskiej walki partyzanckiej na piedestał nadzwyczajnego bohaterstwa z pomijaniem wielu ich niechlubnych czynów wojennych z licznymi ofiarami ludności cywilnej.

Te przesadnie namaszczone patriotyczną patetycznością przez obecne władze obchody ku czci tychże partyzantów /żołnierzy wyklętych/ jest jaskrawym przykładem ich /obozu rządzącego/ ideologiczno-politycznego utożsamiania się z nimi taką między innymi nieszczęśliwą symboliką jak nazwanie ich imieniem nowo powołanych oddziałów WOT /Wojska Obrony Terytorialnej.

Wracając do patriotycznych postaw  Polaków nie wolno zapominać o patriotach Polski Ludowej, członkach PZR i pozostałych organizacji reżymowych, z których wielu demonstruje dzisiaj niezłomny patriotyzm swoim wiernym członkostwem w PiS i innych partiach politycznych. Symbolicznym już jest przykład Stanisława Piotrowicza dzisiaj najbardziej wyrazistej twarzy Prawa i Sprawiedliwości w reformowaniu sądownictwa, a w PRL zasłużonego działaczem PZPR i oddanego Jaruzelskiemu (a dzisiaj Kaczyńskiemu) prokuratora stanu wojennego. Takich postaci jest sporo w PiS, co im wytykam dziwiąc się desygnowaniu tych ludzi przez PiS na najwyższe stanowiska w partii i państwie.

A tak nazwał tę ludzką zdolność do szybkiej transformacji poglądów prof. Marcin Matczak w swoim eseju „Jak odbudować polskie państwo prawa”:

„Doświadczenie historyczne uczy, że kiedy zmieni się wiatr historii, osoby do tej pory sprzyjające rządzącym zmieniają swoje postawy, zwłaszcza jeśli ich indywidualny los zależy od decyzji nowej władzy. Taka jest konsekwencja umieszczania na ważnych stanowiskach osób, które - eufemistycznie mówiąc - nie są ludźmi o stalowym kręgosłupie”. 

http://wyborcza.pl/7,75968,24504978,jak-odbudowac-polskie-panstwo-prawa.html

W obecnym systemie sprawowanie władzy w środowiskach establishmentu państwowych elit w Polsce odżył obecnie wstydliwy serwilizm z czasów PRL-u wyraziście obecny już w prokuraturze, Trybunale Konstytucyjnym i Krajowej Radzie Sądowniczej, których członkowie, jak ich poprzednicy z czasów socjalizmu udają, że nie naruszają swoich sumień i praworządności konstytucyjnej.

Przykładem jest smutny fakt powołanie przez prezydenta nowych sędziów SN wbrew decyzji Naczelnego Sądu Administracyjnego, wstrzymujących wykonanie uchwał KRS o powołaniu sędziów, tak skomentowanej przez konstytucjonalistę:

„Prezydent Andrzej Duda powołał nowych sędziów SN. Zaprzysiężenie ogłoszono w ostatniej chwili i odbyło się ono bez udziału mediów. Prezydent nie uszanował decyzji Naczelnego Sądu Administracyjnego, wstrzymujących wykonanie uchwał KRS o powołaniu sędziów. – Jeżeli prezydent zlekceważy zabezpieczenie ustanowione przez NSA, złamie ustawę – powiedział „Newsweekowi” konstytucjonalista prof. Marek Chmaj”

https://www.newsweek.pl/polska/polityka/prezydent-zignorowal-nsa-i-powolal-nowych-sedziow-sadu-najwyzszego/s6s6v4n

Sędziów tych spotkał niemiły ostracyzm w środowisku, co oburzyło prezydenta, który w trakcie uroczystości wręczania nominacji na stanowiska Prezesów Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz Izby Dyscyplinarnej, stwierdził, że w Sądzie Najwyższym dochodzi do poniżania sędziów orzekających w tych Izbach „ze strony innych sędziów, bardzo często wysoko postawionych". Zdaniem Prezydenta osoby te nie mają „żadnych kwalifikacji moralnych do tego, żeby być sędzią".

https://www.rp.pl/Sedziowie-i-sady/302279964-Sad-Najwyzszy-reaguje-na-slowa-prezydenta-Andrzeja-Dudy-o-ponizaniu-sedziow.html

Nowo mianowany sędzia SN prof. Aleksander Stępkowski żalił się też, że spotkał go duży afront odmowy podania mu ręki przez dotychczasowych sędziów.

Zdziwienia nowych sędziów nie rozumiem. Wszak nie kto inny jak ich nominator, prezydent RP żalił się w UE na obecność w SN sędziów posłusznych władzom Polski Ludowej, z czego p. sędzia Stępkowski powinien wywnioskować jakie czeka go potraktowanie gdy PiS starci władzę, a następcy dokonają oceny konstytucyjnej legalności KRS, Trybunału Konstytucyjnego i nowo powołanych sędziów SN i stwierdzą ich niekonstytucyjność.  Będą musieli z zawodu odejść.

Wszyscy serwiliści powinni zapamiętać, że rządy ich mocodawców miną, a plamy na honorze zostają!

Wiatr historii cały czas wieje!

PS. Projekt procedury odbudowy polskiego państwa prawa po utracie przez PiS władzy przedstawił prof. Marcin Matczak z UW tutaj: „http://wyborcza.pl/7,75968,24504978,jak-odbudowac-polskie-panstwo-prawa.html”

folt37
O mnie folt37

Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka