Romuald Kałwa Romuald Kałwa
1348
BLOG

Holandia nie chce przekazać 11 przestępców z obawy o stan praworządności w Polsce

Romuald Kałwa Romuald Kałwa Świat Obserwuj temat Obserwuj notkę 88

„Prawo do uczciwego procesu może być zagrożone - w taki sposób specjalna izba sądu w Amsterdamie, IRK (Międzynarodowa Izba Pomocy Prawnej - red.) argumentuje swoją decyzję o odmowie wydania Polsce - na podstawie ENA - 11 osób, których sprawy toczą się w sądach m.in. w Poznaniu, Katowicach, Gliwicach, Kaliszu czy Bydgoszczy. "IRK martwi się o niezależność polskiego sądownictwa" - czytamy w komunikacie na stronie Izby. - Brawo PiS, oto skutki "wstawania z kolan" w sferze sądownictwa - prezes "Iustitii" nie kryje ironii” z niekrywaną radością i gotowym komentarzem zarazem donosi portal Onet.pl należący do koncernu Ringier Axel Springer.

Holenderski sąd ma wątpliwości co do uczciwego procesu podejrzanych. Sprawa oczywiście ma wymiar polityczny. Czy prof. Krystian Markiewicz prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia” lub jemu podobni „polscy patrioci” dokładają wszelkich starań, aby tak się właśnie działo? Przecież jest film Nikogo nie zostawimy samego w walce z władzą - Krystian Markiewicz – gdzie mówił o łamaniu praw człowiek w Polsce: Film https://www.youtube.com/watch?v=zkSo3UwWmok

W lipcu Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) z takich samych powodów nie chciał wydać Polsce handlarza narkotykami. Pamiętajmy, że wcześniej przestępców nie chciała wydać Polsce Irlandia.

Tak to jest Szanowny Rządzie. W sprawie reformy sądów zrobiliście kilka kroków w tył, więc chcą Was złamać do końca. Odpowiedzią Polski powinno być wezwanie holenderskiego ambasadora a nawet kontrolowanie holenderskich firm w Polsce.

A rola mediów, takich jak Onet.pl należących do wiadomego koncernu, stawia ich w roli gracza politycznego. Ale zaraz, czy jako Polacy głosowaliśmy na działalność polityczną zagranicznych mediów?

Nie ulega wątpliwości, że wrogie działanie instytucji krajów UE jest inspirowane z Polski. Jest tylko jeden problem. W demokracji jest tak, że zamiast działań wojennych (wygrają ci, którzy zabijają przeciwników), liczy się liczby głosów: a więc o powodzeniu konkretnej sprawy decyduje głos większości. Demokracja dotyczy konkretnego obszaru, w tym wypadku terytorium polskiego państwa.

Wniosek jest taki, że wszyscy, którzy starają się o pomoc sił zewnętrznych w przypadku konfliktów wewnętrznych (problem nie dotyczy tylko Polski), są niczym stronnictwo polityczne proszące o udział sił zbrojnych obcego mocarstwa. Skojarzenia do Kondrata Mazowieckiego, któremu kościół i niemiecka żona doradzały ściągniecie Krzyżaków do Polski, czy Targowicy, gdzie przeróżni Potoccy, są zwykłymi i bardzo groźnymi zdrajcami, posługującymi się obcą siłą w celu dokonania korzystnych dla nich zmian (ze swoim parszywym udziałem) politycznych.


Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka