Fot. zagraniczna domena publiczna
Fot. zagraniczna domena publiczna
Romuald Kałwa Romuald Kałwa
619
BLOG

Jan Paweł II a pedofilia

Romuald Kałwa Romuald Kałwa Polityka Obserwuj notkę 3

Gdybym był Szatanem... Tekst o tym, jak walczy się z Polakami i chrześcijaństwem.

- Czy Jan Paweł II chronił pedofilów w strukturze Kościoła Katolickiego?

- Najpierw należy zadać pytanie: kto tak słabo chronił Jana Pawła II? Nie chodzi mi o zamach z 13 maja 1981 r., ale o infiltrację papieża przez wszelkie możliwe służby świata. Władza przyciąga najgorszy sort ludzi, którzy powinni mieć założony kaganiec, albo być trzymani w klatkach. Zło na świecie nie bierze się znikąd. To bzdura, że zło robi się wyłącznie dla pieniędzy. Jest jeszcze satysfakcja zniszczenia. I z zadawania cierpienia.

Najsłynniejszym agentem SB w Watykanie był Tomasz Turowski, dziś chyba agent o międzynarodowym znaczeniu (o którym uczy się w podręcznikach), m.in. dzięki organizacji z ramienia polskiej dyplomacji wizyty Lecha Kaczyńskiego w Smoleńsku, o którą został poproszony w marcu 2010 r. przez ministra Sikorskiego. Przerażający przykład: Turowski najpierw robi karierę w SB, przechodzi do kontrwywiadu wojskowego, zostaje klerykiem u Jezuitów, a już po roku przenosi się do Rzymu, gdzie zostaje przyjęty do „sekcji rosyjskiej” radia watykańskiego – od kontaktów z Rosją, gdzie tłumaczy dokumenty, bo świetnie zna rosyjski. Pamiętajmy, że w marcu 2010 r. zostaje wezwany do MSZ przez Sikorskiego, gdzie zostaje mu przydzielone zadanie przygotować wizytę Lecha Kaczyńskiego w Katyniu. Jak mówi Stanisław Krajski, podczas zamachu na papieża Turowski stał 3 metry od Jana Pawła II.  

Czy Turowski i komunistyczna, naprawdę bardzo niebezpieczna agentura, będzie bohaterem filmu Tomasza Sekielskiego o Papieżu? Czy będzie tam o homoseksualistach, orgiach seksualnych czy satanistycznych „czarnych mszach niektórych księży? To bardzo poważne pytanie. Teraz, jeśli ukryje negatywne poczynania wielu współpracowników i działalność wszystkich służb świata działających w Watykanie a inwigilujących Jana Pawła II, będzie można mu zarzucić współudział w tuszowaniu całego obrazu zbrodni. Po prostu podejrzewam, że wielu pedofilów, homoseksualistów, czy zwykłych przestępców w Watykanie, a chroniących się wzajemnie, było pedofilami.

Po „zostaniu Papieżem”, faktyczne zdobywanie władzy w Watykanie przez Jana Pawła II nigdy nie zostało dokończone. W Watykanie są siły, o których mało kto ma pojęcie, a które nie dają papieżom zbyt dużej samodzielności w pewnych dziedzinach. To one zmusiły Benedykta XVI do abdykacji pod groźbą śmierci. Wszakże, jeśli być skrupulatnym, Watykan a Stolica Apostolska to dwa odrębne ustrojowo podmioty, a w tym wszystkim jeszcze jest „Kuria Rzymska”, „Bank Watykanu” i wiele nęcących środowisk.

„Obecność Stolicy Apostolskiej w społeczności międzynarodowej opiera się na trzech zasadach: suwerenności duchowej, neutralności i ponadustrojowości”*. Jan Paweł II de facto tę neutralność łamał. Sprawa oczywista, racja moralna była po jego stronie, ale trudno, aby nie było mu to zapamiętane, by nie został ukarany nawet po śmierci. No i by wreszcie przestał być idolem tych irytujących, dopominających się suwerenności i wartości chrześcijańskich Polaków.

Zastanówmy się, jak ogromne wpływy musieli mieć ludzie, którzy umieścili Turowskiego przy Papieżu. Jednocześnie, jak gigantyczne haki, musiały na nich być, skoro byli tacy posłuszni. Kto go wysłał i kto doradził papieżowi go przyjąć? Podobno ich znajomość sięgała okresu studiów, a twierdzi się nawet, że rodziny Turowskich i Wojtyłów znały się wcześniej, o czym pisał Cezary Gmyz. Oznaczałoby to, że Turowski całą swoją karierę zawdzięcza szpiegowaniu Jana Pawła II, do śledzenia którego został wytypowany. Tymczasem w 2010 r. miał być typowany na ambasadora RP przy... Watykanie!

I tu należy szukać przyczyny podejrzeń wobec Jana Pawła II. Społeczeństwo ma prawo zadawać pytania, ale ma również prawo wiedzieć, że papieża oszukiwali ludzie, którym ufał. W dodatku, kto powiedział, że w Watykanie byli tylko agenci państw komunistycznych? Czyż nie ma innych organizacji wrogich kościołowi? „Wielki Budowniczy” to nie chrześcijański Bóg. Wrogiem kościoła jest również kapitalizm i liberalizm (patrz rewolucja we Francji, ale też domaganie się przez jednego z najbogatszych Polaków wolności, która została mu ograniczona do robienia zakupów w jego sklepach w niedzielę).

Ojciec Hejmo. Miał być przekonany, że donosi do BND – niemieckiego Biura Ochrony Konstytucji (nie wiadomo czyjej, bo Niemcy konstytucji nie mają), czyli wywiadu RFN. Nie przesadzajmy, aż taki głupi nie był. Ale inwigilacja Watykanu i Papieża Polaka nie była tylko w interesie KGB i państw bloku komunistycznego. Wybór papieża Polaka, który ma pomóc w rozwaleniu komunizmu, z pewnością nie był do zaakceptowania przez wielu, tak samo jak dziś do niezaakceptowania przez lewicowe, anarchistyczne, nazistowskie, pogańskie, i wszelkie inne ideologie, jest chrześcijaństwo z wartościami, które niesie i programem politycznym, jaki tworzy.

W Google wpisałem hasło: organizacje wrogie chrześcijaństwu. Gdybym był Szatanem, zwodziłbym ludzi na różne sposoby. W anglojęzycznym Internecie jest sporo stron poświęconych trudnej sytuacji chrześcijan – lista 50 krajów w których trudno być chrześcijaninem. Każdy atak na chrześcijaństwo jest dobry, byleby był skuteczny. W walce z chrześcijaństwem stosuje się wyrafinowane działania, a nie zawsze tylko tępawych fanatyków ateistycznych, czy czujących się jak wiecznie zdradzony mąż, sfrustrowanych wyznawców innych religii. Jednym ze skutecznych sposobów jest rozbicie organizacji od środka.

Ellen Fantini, dyrektor wykonawczy wiedeńskiego obserwatorium ds. Nietolerancji i dyskryminacji chrześcijan w Europie, powiedziała: „(...) chociaż ataki antychrześcijańskie są tu lepiej udokumentowane niż w innych krajach europejskich, media nie zwracają na nie uwagi” a Francja „wydaje się być „najgorszym krajem w Europie” dla chrześcijan z powodu „sekularystycznej, antyreligijnej nietolerancji” w połączeniu z antychrześcijańskimi działaniami ruchów anarchistycznych i feministycznych oraz „islamistami i potencjalni islamiści”.


Mahatma Gandhi: „Ci, co sądzą, że religia nie ma nic wspólnego z polityką, nie wiedzą, co to jest religia”. A religia jest przecież sprawczynią historii. Świat łudzi się, że od papieża można wymagać apolityczności. 


Nie wiem kto naprawdę steruje przepływem informacji w Polsce. Ośrodków, wzajemnie się zwalczających, ale może i współpracujących w kształtowaniu informacji, jest pewnie sporo. Można się długo zastanawiać, dlaczego informacje przekazywane za pośrednictwem mediów głównego nurtu są tak tępe, nie zawierają wielu istotnych informacji, brak im błyskotliwych spostrzeżeń i nie tłumaczą rzeczywistości. Pytanie: kto steruje oburzeniem społeczeństwa? Temat pedofilii w Kościele powróci przed wyborami, bo morale katolików ma zostać osłabione. Z prawicą i niepodległością kojarzy się sprawy religijne.

Komu zależy i kto prowokuje "jednych i drugich", aby ścierali się ze sobą zwolennicy i przeciwnicy LGBT? Kto znowu odwraca temat od naprawdę ważnych spraw? Czy przypadkiem nie jest to na rękę i "jednym i drugim"? Później się wymyśli co innego. Tak, czy inaczej, śmiertelnym wrogiem Nowego Porządku Świata jest chrześcijaństwo, a do uderzenia w czuły punkt Polaków, Karol Wojtyła nadaje się jak nikt inny.

Proszę zwrócić uwagę na wystrój watykańskiej (papieskiej) sali audiencyjnej, by zrozumieć, z kim Jan Paweł II miał naprawdę do czynienia, ale przecież to tylko spiskowe wymysły...

image

image

*„Do tej zasady suwerenności duchowej nawiązał Jan Paweł II podczas swego przemówienia w ONZ w dniu 2 października 1979 r. Podkreślił znaczenie suwerenności duchowej jako atrybutu suwerenności międzynarodowej Stolicy Apostolskiej. Można zauważyć, że suwerenność duchowa Stolicy Apostolskiej nie opiera się na potencjale ekonomicznym czy militarnym, ale na autorytecie moralnym, który jest uznawany przez członków wspólnoty międzynarodowej. Druga zasada dotycząca neutralności występuje w podwójnym znaczeniu: jako instytucji prawnej i jako zasady prowadzenia polityki międzynarodowej. Neutralność oznacza, że Stolica Apostolska nie angażuje się w żaden konflikt zbrojny na świecie, a zawsze występuje jako autorytet moralny i przypomina o poszanowaniu praw ludzi i narodów we wspólnocie międzynarodowej. Zasada ponadustrojowości została przedstawiona w Konstytucji soborowej o kościele w świecie współczesnym Gaudium et Spes, gdzie w nr 76 czytamy: „Kościół, który z racji swojego zadania i kompetencji w żaden sposób nie utożsamia się ze wspólnotą polityczną, ani nie wiąże się z żadnym systemem politycznym, jest zarazem znakiem i zabezpieczeniem transcendentnego charakteru osoby ludzkiej”.

Grzegorz Świst, Stolica Apostolska jako podmiot prawa międzynarodowego, Gdańskie Studia Prawnicze, tom XXXVIII, 2017


Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka