GPS GPS
1633
BLOG

Utonięcie motorówki

GPS GPS Wypadki Obserwuj temat Obserwuj notkę 53
Niedawno w mediach podano informację o zatonięciu motorówki na jeziorze Tałty na Mazurach. Mniej więcej wiadomość była taka: motorówka z kilkoma osobami na pokładzie szybko płynęła, dostała bocznej fali, przewróciła się i utonęła, większość została uratowana, ale wraz z motorówką utonęło dziecko.

       Czytam różne wypowiedzi na ten temat, w tym wydawałoby się fachowców – żeglarzy. Nikt nie zwraca uwagi na sedno tego problemu. Jak zwykle motłoch wini prowadzącego łódź, a wraz z nim system patentów i szkoleń. Zawsze każdy wypadek skutkuje tym, że ludzie winią jakiś ogólnie pojęty liberalizm – że jest za mało restrykcji, koncesji, licencji, kontroli.

       Niech rzuci kamieniem, kto nigdy nie miał wypadku! Wypadki to często zdarzenia losowe. Szkolenia i patenty ich nie likwidują. Po prostu należy mieć sprzęt i zabezpieczenia neutralizujące skutki wypadków. W tym przypadku wystarczyłyby komory wypornościowe. Na śródlądziu w ogóle nie powinno być tonących obiektów pływających.

       Takie wypadki, że się motorówka wywraca to są najczęściej nieszczęśliwe zbiegi okoliczności – raz na tysiąc przypadków tak się dzieje i nic na to się nie poradzi. Tu żadne wyszkolenie nic nie pomoże. Najlepszym się zdarza, że się przewracają – czy to na rowerze, czy na piechotę, czy samochodem, czy łódką. Ja się we wszystkich tych przypadkach przewracałem, choć w tym wszystkim jestem świetnie wyszkolony.

       W zdecydowanej większości takich wywrotek nic nikomu się nie dzieje złego – oprócz nerwów, wychłodzenia czy siniaków. Kluczowe w tym wypadku na Tałtach było to, że ta motorówka zatonęła – to jest główna przyczyna śmierci dziecka. A zatem nie miała komór wypornościowych, co jest podstawą takich łódek. Gdyby pływała, to wszyscy by się na niej utrzymali, nawet gdyby była do góry dnem, i szybko doczekaliby pomocy. A komory powinny być w szczególności wtedy, gdy się nie oszczędza miejsca w środku na jakieś schowki w celach turystycznych, gdy się tam śpi, je i mieszka.

       Brak komór wypornościowych to już nie jest wypadek, nieszczęśliwy zbieg okoliczności czy losowe zdarzenie – to głupota, zaniedbanie czy ignorancja właściciela i budowniczego tej motorówki. W takich sytuacjach pierwsze co powinni zbadać dziennikarze i nagłośnić to kto tę łódkę zbudował i dlaczego nie umieścił w niej komór wypornościowych. I należy wskazać wszystkie takie łódki tego szkutnika – on powinien być napiętnowany i powinien zbankrutować na skutek ostracyzmu społecznego.

       Problemem nie jest więc liberalizm, wolność i swoboda poruszania się, jeżdżenia, pływania, ale to, że ludzie są zepsuci i ogłupieni państwem. Państwo traktują jako jakiegoś opiekuna, który musi o wszystko zadbać. Wiedząc, że żyją w państwie opiekuńczym zachowują się beztrosko, wszystko olewają, a jak zdarzy się wypadek, to winią opiekuna, że nie dopilnował, że jest za mało zamordystyczny, że powinien się lepiej opiekować. W ten sposób ludzie tracą czujność i nie widzą sedna wszelkich problemów, bo mentalność niewolnicza im to sedno zasłania. 

       Rozwiązanie tego problemu jest trywialne: po prostu każdy sternik zanim wsiądzie na łódkę na śródlądziu, powinien się dowiedzieć, czy jest ona niezatapialna. Jeśli jest zatapialna, jeśli nie ma komór wypornościowych, to powinien mieć tego pełną świadomość i do tego dostosować ewentualne pływanie na niej – najlepiej w ogóle jej nie czarterując, albo nie zabierać na nią dzieci, albo wszystkim kazać zakładać kamizelki ratunkowe. O bezpieczeństwo powinni dbać ludzie, a nie państwo. Gdy państwo nas w tym wyręcza, to zawsze osłabia naszą czujność, co skutkuje zwiększeniem ryzyka strat czy śmierci przy wszelkich zdarzeniach losowych.

Grzegorz GPS Świderski

PS: Notki powiązane:

------------------------------

Czy Kościół katolicki wkrótce spadnie z rowerka? <- poprzednia notka

następna notka -> Państwo się nie opłaca

------------------------------

Tagi: gps65, wypadki, nieszczęścia, ryzyko, bezpieczeństwo

GPS
O mnie GPS

Blo­ger, że­gla­rz, informatyk, trajk­ka­rz, sar­ma­to­li­ber­ta­ria­nin, fu­tu­ry­sta. My­ślę, po­le­mi­zu­ję, ar­gu­men­tu­ję, po­li­ty­ku­ję, fi­lo­zo­fu­ję.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości