GPS GPS
471
BLOG

Koniec historii, czyli osobliwość

GPS GPS Teorie spiskowe Obserwuj temat Obserwuj notkę 9
Fu­tu­ro­lo­gia i wszel­kie pro­gno­zy opie­ra­ją się na eks­tra­po­lo­wa­niu prze­szło­ści w przy­szło­ść. Ba­da­my jak by­ło i prze­wi­du­je­my, że bę­dzie po­dob­nie. Błę­dem ta­kiej eks­tra­po­la­cji je­st przyj­mo­wa­nie pew­ny­ch pa­ra­me­trów ja­ko sta­łe i nie­zau­wa­ża­nie, że one się zmie­nia­ją. A nawet jak zauważymy zmianę, to wydaje się ona liniowa - a tymczasem jest wykładnicza.

  Dziś, w kwe­stia­ch prze­wi­dy­wań przy­szło­ści po­li­tycz­nej, ten błąd po­wo­du­je, że wszel­kie pro­gno­zy po­li­to­lo­gów, eko­no­mi­stów czy so­cjo­lo­gów są błęd­ne. Wszel­kie ja­ko­by uni­wer­sal­ne po­ję­cia do­tych­cza­so­wej geo­po­li­ty­ki, ta­kie jak Świa­to­wa Wy­spa, Ser­ce Lą­du, Pań­stwo Środ­ka, Po­tę­gi Mor­skie i Lą­do­we, Prze­pły­wy Stra­te­gicz­ne, Im­pe­rium, Mo­car­stwo, Eska­la­cja Prze­mo­cy, Ka­te­chon etc. stra­cą zna­cze­nie.

  Dziś już nie moż­na łatwo eks­tra­po­lo­wać przy­szło­ści prze­szło­ścią, bo ma­my te­raz kom­plet­nie in­ne wa­run­ki – in­ne pa­ra­me­try pod­sta­wo­we, któ­re nie­słusz­nie uzna­je­my za sta­łe. Jed­nym z ni­ch, naj­waż­niej­szym, o któ­rym pi­szę w wie­lu not­ka­ch, je­st wy­daj­no­ść pra­cy. Ta wy­daj­no­ść, tak jak wszel­ki po­stęp tech­nicz­ny, ro­śnie wy­kład­ni­czo. Pó­ki ten po­stęp nie­wie­le róż­nił się od li­nio­we­go, moż­na go by­ło tak przy­bli­żyć i tak eks­tra­po­lo­wać. Ale te­raz je­ste­śmy już w miej­scu, w któ­rym wy­daj­no­ść pra­cy po­wo­du­je nie­opła­cal­no­ść gra­bie­ży, co dra­stycz­nie zmie­nia wszel­kie ele­men­ty po­li­ty­ki.

  Daw­niej w kwe­stia­ch po­li­tycz­ny­ch klu­czo­we by­ło mo­ra­le. Woj­nę rozpoczynali i wy­gry­wa­li ci, któ­rym bar­dziej za­le­ża­ło, któ­rzy moc­niej chcie­li wy­grać, któ­rzy mie­li sil­ną mo­ty­wa­cję, któ­rzy mie­li mniej do stra­ce­nia, któ­rzy na zwy­cię­stwie mo­gli wię­cej zy­skać. Dla­te­go waż­na by­ła ide­olo­gia, a w szcze­gól­no­ści re­li­gia – bo war­to­ści du­cho­we da­wa­ły naj­sil­niej­szą mo­ty­wa­cję do zwy­cię­stw, pod­bo­jów, gra­bie­ży, znie­wa­la­nia, do­mi­na­cji.

  Ale wy­daj­no­ść pra­cy, a ogól­nie eko­no­mia, ma mi­lion ra­zy więk­sze zna­cze­nie niż ja­ka­kol­wiek ide­olo­gia i du­cho­wo­ść. Żad­ne mo­ra­le, sil­ne za­an­ga­żo­wa­nie, głę­bo­ka wia­ra, do­bre na­sta­wie­nie, moc­ne prze­ko­na­nia, nie mo­gą spo­wo­do­wać, że ktoś tak zmo­ty­wo­wa­ny wy­gra z kimś chwiej­nym, sła­bo za­an­ga­żo­wa­nym, scep­tycz­nym i wąt­pią­cym, je­śli ten dru­gi je­st w sta­nie w tym samym czasie wy­two­rzyć sto ra­zy wię­cej dó­br niż ten pierw­szy.

  Gdy pro­por­cje wy­no­si­ły je­den do kil­ku, to mo­ra­le mia­ło klu­czo­we zna­cze­nie. Je­śli Rzy­mia­nin two­rzył tyl­ko kil­ka ra­zy wię­cej w tym sa­mym cza­sie co bar­ba­rzyń­ca, to bar­ba­rzyń­ca z kil­ku­krot­nie więk­szą mo­ty­wa­cją go po­ko­nał. Ale pro­por­cje są już je­den do kil­ku­dzie­się­ciu, a wkrót­ce bę­dą je­den do kil­ku­set, co czy­ni woj­ny, a za­tem pań­stwa, kom­plet­nie nie­opła­cal­ny­mi. Ruscy chcą nadal grabić, co doprowadza ich do upadku.

  Je­dy­ny pa­ra­me­tr pod­sta­wo­wy, któ­ry miał, ma i bę­dzie miał zna­cze­nie dla czło­wie­ka ja­ko bio­lo­gicz­ne­go ga­tun­ku, to współ­czyn­nik od­na­wial­no­ści po­ko­le­nio­wej. Ale ten współ­czyn­nik nie za­le­ży od po­li­ty­ki, czy­li za­an­ga­żo­wa­nia w prze­moc, woj­ny i gra­bież. Lu­dzie po­ko­jo­wo na­sta­wie­ni też się po­tra­fią roz­mna­żać, a cza­sem na­wet le­piej niż ban­dy­ci. W wie­lu pań­stwa­ch lud­no­ść się kur­czy cze­go głów­ną przy­czy­ną je­st po­li­ty­ka pań­stwa, a więc zniewalającego ich terrorysty. Więc pań­stwa mu­szą nie­uchron­nie upa­ść. Dla­te­go przy­szło­ść bę­dzie kom­plet­nie in­na niż prze­szło­ść.

  Ca­ła cy­wi­li­za­cyj­na prze­szło­ść ludz­ko­ści by­ła zdo­mi­no­wa­na przez pań­stwa, czy­li apa­ra­ty ter­ro­ru ma­ją­ce te­ry­to­rial­ny mo­no­pol na ini­cjo­wa­nie ak­tów prze­mo­cy. Hi­sto­ria ludz­ko­ści to w isto­cie hi­sto­ria wo­jen mię­dzy tymi ter­ro­ry­sta­mi. Te woj­ny czy­ni­ły za­wsze naj­wię­cej de­struk­cji, znisz­czeń, de­gren­go­la­dy i lu­do­bój­stwa. Tak by­ło, bo niska wy­daj­no­ść pra­cy po­wo­do­wa­ła opła­cal­no­ść gra­bie­ży.

  Dziś du­ża wy­daj­no­ść pra­cy po­wo­du­je, że gra­bież się już nie opła­ca, więc po­li­tycz­na przy­szło­ść ludz­ko­ści bę­dzie kom­plet­nie in­na. Woj­ny już nie bę­dą do­mi­nan­tą hi­sto­rii. Pań­stwa już nie bę­dą opła­cal­ne. A więc nie bę­dzie tak jak by­ło. Hi­sto­ria prze­sta­nie się po­wta­rzać. Opła­cal­no­ść wy­gra z wia­rą. Eko­no­mia po­ko­na po­li­ty­kę.

  Bio­lo­gicz­na na­tu­ra czło­wie­ka się oczy­wi­ście nie zmie­nia i się nie zmie­ni – na­dal bę­dzie­my dra­pież­ny­mi, uzbro­jo­ny­mi, agre­syw­ny­mi, in­fan­tyl­ny­mi, skłon­ny­mi do gwał­tów zbio­ro­wy­ch, mał­pa­mi-mor­der­ca­mi ma­ją­cy­mi sil­ne in­stynk­ty te­ry­to­rial­ne. Ale wciąż je­ste­śmy też ssa­ka­mi le­ni­wy­mi i idzie­my na ła­twi­znę – wy­bie­ra­my ła­twiej­szy łup, uni­ka­my te­go co wy­ma­ga wię­cej cza­su i wy­sił­ku, wy­bie­ra­my to, co się naj­bar­dziej opła­ca.

  Je­śli ła­twiej, ta­niej i szyb­ciej je­st ko­muś coś ukra­ść, niż to zro­bić sa­me­mu, to wo­li­my kra­ść. Je­śli ła­twiej, ta­niej i szyb­ciej zbu­du­je­my or­ga­ni­za­cję, któ­ra pod­bi­je, znie­wo­li, wy­zy­ska i ścią­gnie ha­ra­cz od in­ny­ch, niż or­ga­ni­za­cję, któ­re po­ko­jo­wo uzy­ska to sa­mo, to wy­bie­ra­my two­rze­nie pań­stw. Dla­te­go wła­śnie ludz­ka cy­wi­li­za­cja je­st ta­ka, ja­ką od ty­się­cy lat ob­ser­wu­je­my – zdo­mi­no­wa­na przez ter­ro­ry­zm.

  Ale je­śli po­ko­jo­wo, po­przez do­bro­wol­ną współ­pra­cę, uzy­ska­my wszyst­ko wie­lo­kroć ła­twiej, ta­niej i szyb­ciej, to ter­ro­ry­zm, wy­zy­sk, gra­bież i lu­do­bój­stwo (a za­tem pań­stwa) za­nik­ną. To nie zna­czy, że za­nik­nie agre­sja, prze­moc, si­ła, wal­ka czy roz­bój. To bę­dzie, bo ta­ka je­st na­sza na­tu­ra, ale nie bę­dzie wy­stę­po­wa­ło na du­żą ska­lę. Nie bę­dzie­my się już w tym ce­lu or­ga­ni­zo­wać, nie zor­ga­ni­zu­je­my pań­stw. Bę­dzie­my się or­ga­ni­zo­wać w du­że kor­po­ra­cje ryn­ko­we, a nie pań­stwa. Woj­ny to bę­dą tyl­ko lo­kal­ne bi­ja­ty­ki ma­ły­ch grup ban­dyc­ki­ch al­bo ich pa­cy­fi­ka­cja przez pry­wat­ne, kon­ku­ren­cyj­ne agen­cje ochro­ny. Po­li­ty­ka ogra­ni­czy się do gmin­ny­ch sa­mo­rzą­dów i osie­dlo­wy­ch za­rzą­dów.

  Już ni­gdy nie bę­dzie tak jak by­ło. Ale na­wet je­śli nie mam ra­cji, je­śli wy­daj­no­ść pra­cy nie ro­śnie, al­bo nie ma zna­cze­nia, je­śli jed­nak ter­ro­ry­zm na­dal bę­dzie się opła­cał, je­śli mo­car­stwo­wo­ść i im­pe­ria­li­zm zwy­cię­żą, je­śli pań­stwa się umoc­nią, to do­pro­wa­dzi to w koń­cu do za­gła­dy ludz­ko­ści w woj­nie ją­dro­wej, więc w ogó­le nie bę­dzie żad­nej przy­szło­ści.

  A więc nie ma in­ne­go wyj­ścia – przy­szło­ść mo­że być tyl­ko i wy­łą­cz­nie ła­dem bez­pań­stwo­wym, ja­kie­go je­sz­cze ni­gdy nie by­ło. Zi­ści się uto­pia li­ber­ta­rian. Na­stą­pi ko­niec hi­sto­rii pań­stwo­wej, ale nie ta­ki ja­ki za­po­wia­dał Fu­kuy­ama. Hi­sto­ria sta­nie się dzia­ła­nia­mi pry­wat­ny­ch kor­po­ra­cji, któ­re bę­dą pod­bi­jać ko­smos uży­wa­jąc do te­go sztu­cz­nej in­te­li­gen­cji, któ­ra bę­dzie mia­ła ilo­raz wie­lo­kroć więk­szy od lu­dz­ki­ch ge­niu­szy. Na­wet je­śli wciąż bę­dą ist­nieć kon­ser­wa­ty­ści wie­rzą­cy w daw­ną opła­cal­no­ść prze­mo­cy, to i tak nie bę­dą mieć żad­ne­go zna­cze­nia, bo ta sztu­cz­na in­te­li­gen­cja bę­dzie do­brze wie­dzieć, że prze­moc się nie opła­ca.

  Ten ko­niec pań­stwo­wej hi­sto­rii mu­si na­stą­pić w cią­gu naj­bliż­sze­go ćwierć­wie­cza, bo ty­le nam jesz­cze zo­sta­ło do na­dej­ścia oso­bli­wo­ści, czy­li mo­men­tu, w któ­rym sztucz­na in­te­li­gen­cja prze­kro­czy ludz­ką i za­cznie ro­snąć la­wi­no­wo, bo sa­ma sie­bie bę­dzie do­sko­na­lić.

Grzegorz GPS Świderski

PS. Notki powiązane:

------------------------------

Czy GPS się myli? <- poprzednia notka

następna notka -> Dlaczego kura przeszła przez przekop?

------------------------------

Tagi:  gps65, futurologia, libertarianizm, cywilizacja, technologia, ekonomia, opłacalność, państwo, osobliwość, sztuczna inteligencja, historia

GPS
O mnie GPS

Blo­ger, że­gla­rz, informatyk, trajk­ka­rz, sar­ma­to­li­ber­ta­ria­nin, fu­tu­ry­sta. My­ślę, po­le­mi­zu­ję, ar­gu­men­tu­ję, po­li­ty­ku­ję, fi­lo­zo­fu­ję.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości