GPS GPS
526
BLOG

Tajne spiski w Konfederacji

GPS GPS Polityka Obserwuj notkę 40
W par­tii No­wa Na­dzie­ja od­by­wa­ją się wła­śnie pra­wy­bo­ry, któ­re wy­ło­nią kan­dy­da­tów na pierw­sze miej­sca na li­sta­ch Kon­fe­de­ra­cji. Wy­wo­łu­ją one kon­tro­wer­sje i spo­ry. Spór to­czy się o to, czy pra­wy­bo­ry ma­ją być pra­wo­moc­ne w ra­ma­ch Kon­fe­de­ra­cji, czy też ła­mią one ja­kieś wcze­śniej­sze usta­le­nia Ra­dy Li­de­rów do­ty­czą­ce przy­dzia­łu je­dy­nek na li­sta­ch.

  Li­de­rzy ostro się kłó­cą, pi­szą li­sty otwar­te i nie wi­dać koń­ca te­go spo­ru. Wszyst­ko wska­zu­je na to, że spór le­ży w ja­kimś in­te­re­sie wszyst­ki­ch spie­ra­ją­cy­ch się, w szcze­gól­no­ści Wol­no­ściow­ców, a więc Do­bro­mi­ra So­śnie­rza, Ja­ku­ba Ku­le­szy i Ar­tu­ra Dziam­bo­ra, któ­rzy są po stro­nie pod­wa­ża­ją­cej le­gal­no­ść pra­wy­bo­rów w ja­ko­by im przy­dzie­lo­ny­ch okrę­ga­ch, oraz Sła­wo­mi­ra Ment­ze­na, któ­ry je zor­ga­ni­zo­wał.

------------------------------

Rotowanie posłów <- po­przed­nia część serii

na­stęp­na część serii -> "Wolnościowcy" nie uznają prawyborów Nowej Nadziei

------------------------------

  Oni się mo­gą po­go­dzić, to je­st pro­ste, ale obie stro­ny spo­ru chy­ba nie chcą zgo­dy, więc na si­łę się ich nie po­go­dzi. Pro­stym do­wo­dem te­go, że nikt nie dą­ży do zgo­dy, je­st to, że nikt nie po­wo­łu­je się ści­śle na uchwa­ły Ra­dy Li­de­rów przy­dzie­la­ją­ce je­dyn­ki, cy­tu­jąc je do­słow­nie, po­da­jąc ich sy­gna­tu­ry, a tyl­ko ope­ru­je się plot­ka­mi, co ja­ko­by w ty­ch uchwa­ła­ch by­ło. Te uchwa­ły są na­dal ta­jem­ni­cą i żad­na stro­na spo­ru jej nie ujaw­nia. Więc wszy­scy oni są win­ni nie­roz­wi­kła­ne­go spo­ru, on wi­dać le­ży w ich ja­kimś in­te­re­sie, któ­re­go się nie da zro­zu­mieć.

  Mo­im zda­niem każ­dy nor­mal­ny czło­wiek, któ­ry pu­blicz­nie po­wo­łu­je się na ja­kieś usta­le­nia, umo­wy, gwa­ran­cje na pi­śmie, po­da­je do pu­blicz­nej wia­do­mo­ści te pi­sma. Oni te­go nie po­da­ją, więc to nor­mal­ne nie je­st. I to je­st klu­czo­we w tym dra­ma­cie. W tym nie ma bar­dziej i mniej win­ny­ch, oni są wszy­scy rów­nie win­ni plot­ko­wa­nia i trzy­ma­nia zbęd­nej ta­jem­ni­cy. Gwarancje dotyczące rzeczy publicznych dawane w tajemnicy nie mają sensu!

  W ta­kiej sy­tu­acji moż­na roz­po­wszech­niać na­wet ta­kie plot­ki, że na­ro­dow­cy ich trzy­ma­ją w sza­chu, za­ka­zu­jąc ujaw­nia­nia usta­leń. I wie­le in­ny­ch, tym po­dob­ny­ch, któ­re szko­dzą ca­łej Kon­fe­de­ra­cji. Pó­ki nie dzia­ła­ją trans­pa­rent­nie, to moż­na snuć wie­le teo­rii spi­sko­wy­ch. I to ich nisz­czy! Oni sa­mi te teo­rie spi­sko­we two­rzą – Do­bro­mir So­śnie­rz się w tym spe­cja­li­zu­je. Źró­deł swo­ich we­wnętrz­ny­ch po­ra­żek po­tra­fi się do­szu­ki­wać w zda­rze­nia­ch sprzed kil­ku lat.

  Jed­na z ty­ch taj­ny­ch uchwał krą­ży w In­ter­ne­cie ja­ko zrzut ekra­nu. Za­pi­sa­ne są w niej gwa­ran­cje pierw­szy­ch miej­sc na li­sta­ch dla obec­ny­ch po­słów w ty­ch okrę­ga­ch, w któ­ry­ch zdo­by­li man­dat. Ale nie ma ni­gdzie tej uchwa­ły ofi­cjal­nie udo­stęp­nio­nej przez Ra­dę Li­de­rów, tak by mieć pew­no­ść, że to nie je­st oszu­ka­ne. Ta­ki ob­ra­zek mo­że każ­dy zro­bić. Właśnie dlatego wszelkie gwarancje powinny być publiczne. Już sam fakt, że oni sobie potajemnie coś gwarantowali, jest kompromitujący, bo wiadomo, że to musi się skończyć głupim sporem. 

  Do­dat­ko­wo z plo­tek wy­ni­ka, że mu­sia­ły być jesz­cze co naj­mniej dwie uchwa­ły w tej spra­wie. Ja­kaś, któ­ra usta­la­ła je­dyn­ki we wszyst­ki­ch okrę­ga­ch, w tym dla na­ro­dow­ców i brau­ni­stów. No bo skąd wia­do­mo, że te okrę­gi, w któ­ry­ch są pra­wy­bo­ry, na­le­żą do No­wej Na­dziei? No i po­dob­no ostat­nio zo­sta­ła pod­pi­sa­na uchwa­ła Ra­dy Li­de­rów, któ­ra anu­lo­wa­ła któ­rąś z po­przed­ni­ch uchwał — ale nie wia­do­mo któ­rą. To wszyst­ko są ta­jem­ni­ce i zna­my tyl­ko plot­ki, co do ty­ch uchwał. Spór, w któ­rym je­go stro­ny nie ujaw­nia­ją ty­ch uchwał, ale się na nie po­wo­łu­ją, po swo­je­mu je in­ter­pre­tu­jąc, z za­sa­dy nie mo­że być roz­wią­za­ny. Więc oni nie chcą roz­wią­zać spo­ru. Ma­ją ja­kiś in­te­res, by go to­czyć i siać fer­ment. Obie stro­ny.

  Jak to tłu­ma­czę, to za­zwy­czaj do­sta­ję ob­ra­zek tej jed­nej uchwa­ły i wy­ja­śnie­nie, że mój opo­nent ma to z do­bre­go, wia­ry­god­ne­go źró­dła. Skąd to ma to tajemnica. A prze­cież to, skąd on zna ja­kiś do­ku­ment, nie ma kom­plet­nie zna­cze­nia, bo on na­dal je­st taj­ny, więc nie mo­że się na nie­go po­wo­ły­wać, bo nie da się stwier­dzić czy nie oszu­ku­je. I do­ty­czy to też je­go in­for­ma­to­rów. Pó­ki te do­ku­men­ty są taj­ne, to na­wet jak je po­zna­my z ja­kichś prze­cie­ków, to na­dal wszyst­ko, co się o ni­ch mó­wi, to plot­ki, po­mó­wie­nia, prze­ina­cze­nia, in­sy­nu­acje i in­ter­pre­ta­cje. To kon­ty­nu­owa­nie "głu­che­go te­le­fo­nu". Wła­śnie dla­te­go ten spór je­st nie­roz­wią­zy­wal­ny. A to zna­czy, że stro­ny to­czą­ce ten spór nie chcą go roz­wią­zać.

  Ofi­cjal­ne ujaw­nie­nie wszyst­ki­ch uchwał roz­wią­za­ło­by wszel­kie spo­ry. Nie ro­bią te­go, więc ma­ją ja­kiś in­te­res w tym, by spór to­czyć, a nie za­ła­twić. Czy za­tem tkwi w tym ja­kieś dru­gie dno?

  Mo­im zda­niem nie ma żad­ne­go dru­gie­go dna i nie ma­ją sen­su żad­ne teo­rie spi­sko­we. To wszyst­ko wy­ni­ka z ich nie­udacz­nic­twa, par­tac­twa, nie­zdol­no­ści do ope­ro­wa­nia kon­kre­ta­mi, nie­umie­jęt­no­ści ści­słe­go for­mu­ło­wa­nia uchwał, stra­chu przed kon­ku­ren­cją dysponującą służbami specjalnymi. Oni na­uczy­li się dzia­łać taj­nie, w konspiracji, ope­ro­wać plot­ka­mi, snuć teo­rie spi­sko­we, pro­wa­dzić gier­ki na po­mó­wie­nia – nic in­ne­go nie po­tra­fią w ramach wewnętrznych rozgrywek. W atmosferze tajemnicy wszelkie służby rozegrają ich jak przedszkolaków, siejąc następne plotki i fałszywki. Ale te służby nie są nawet potrzebne, oni sami siebie niszczą swoimi gierkami.

  Ja kan­dy­du­ję w pra­wy­bo­ra­ch i oczy­wi­ście chciał­bym wy­grać, pro­szę wszyst­ki­ch zwo­len­ni­ków o gło­sy. Ale gdy prze­gram, to nic złe­go się nie sta­nie. Waż­ne je­st, bym do­tarł do wie­lu li­de­rów i człon­ków z mo­imi dia­gno­za­mi, by oni to zro­zu­mie­li i spró­bo­wa­li na­pra­wić Kon­fe­de­ra­cję. Je­śli nie wpro­wa­dzą trans­pa­rent­no­ści, to mar­nie skoń­czą. Pierw­szym kro­kiem ku te­mu po­win­no być od­taj­nie­nie wszel­ki­ch uchwał wszel­ki­ch ciał de­cy­zyj­ny­ch Kon­fe­de­ra­cji i par­tii wcho­dzą­cy­ch w to po­ro­zu­mie­nie. Tyl­ko to mo­że nas ura­to­wać.

  A po­tem na­le­ży wy­pra­co­wać i spi­sać stan­dar­dy trans­pa­rent­no­ści i się te­go kon­se­kwent­nie trzy­mać. Wte­dy bę­dzie mniej plo­tek i we­wnętrz­ny­ch gie­rek na teo­rie spi­sko­we, wszel­kie gier­ki sta­ną się jaw­ne. Sta­ną się po­waż­ny­mi gra­mi, w któ­ry­ch wy­gra ten, kto ma lep­sze ar­gu­men­ty pu­blicz­nie wy­spe­cy­fi­ko­wa­ne, a nie ten, kto le­piej umie oma­miać i otu­ma­niać zwo­len­ni­ków swo­ją po­kręt­ną ar­gu­men­ta­cją, gło­szo­ną za­ku­li­so­wo i opar­tą na po­mó­wie­nia­ch czy in­sy­nu­acja­ch.

  Kon­fe­de­ra­cję trze­ba na­pra­wić, bo to naj­bar­dziej wol­no­ryn­ko­we ugru­po­wa­nie w Pol­sce. Tyl­ko oni dą­żą do oba­le­nia so­cja­li­zmu, eta­ty­zmu i za­mor­dy­zmu w Pol­sce. Cel ma­ją do­bry, ale środ­ki cią­gle wy­pra­co­wu­ją. Chciał­bym im w tym po­móc — na przykład proponując wdrożenie na wewnętrzne potrzeby Demokracji Płynnej.

Grzegorz GPS Świderski
t.me/KanalBlogeraGPS

PS. Notki powiązane:

------------------------------

Grabież się nie opłaca! <- po­przed­nia not­ka

na­stęp­na not­ka -> Cykliści bez pedałów

------------------------------

Ta­gi: gps65, Konfederacja, Nowa Nadzieja, prawybory, transparentność

GPS
O mnie GPS

Blo­ger, że­gla­rz, informatyk, trajk­ka­rz, sar­ma­to­li­ber­ta­ria­nin, fu­tu­ry­sta. My­ślę, po­le­mi­zu­ję, ar­gu­men­tu­ję, po­li­ty­ku­ję, fi­lo­zo­fu­ję.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka