GPS GPS
602
BLOG

Oświadczenie sarmatolibertarian w kwestii jedzenia psów!

GPS GPS Społeczeństwo Obserwuj notkę 86
My, sar­ma­to­li­ber­ta­ria­nie, w peł­ni ak­cep­tu­je­my na­szą pol­ską kul­tu­rę zwią­za­ną ze zwie­rzę­ta­mi do­mo­wy­mi i ho­dow­la­ny­mi. Sza­nu­je­my to, że w Pol­sce sta­ran­nie od­róż­nia się ga­tun­ki zwie­rząt w za­leż­no­ści od te­go, ja­kie funk­cje peł­nią w na­szy­ch go­spo­dar­stwa­ch do­mo­wy­ch.

  Jed­ne zwie­rzę­ta zja­da­my, a in­ny­ch nie. Psy i ko­ty są u nas szcze­gól­ny­mi ga­tun­ka­mi, któ­re tra­dy­cyj­nie wy­ko­rzy­stu­je­my do po­lo­wań i za­ba­wy. Trak­tu­je­my je jak człon­ków na­szej ro­dzi­ny, czę­sto jak przy­ja­ciół. Przez ty­sią­ce lat by­ły one ho­do­wa­ne, se­lek­cjo­no­wa­ne i tre­so­wa­ne tak, by nam po­ma­gać i nas ba­wić. Dla­te­go ich nie zja­da­my.

  Jednakże sza­nu­je­my też na­sze tra­dy­cje mo­ral­ne, któ­re nie po­zwa­la­ją zwie­rząt, w tym i psów, i ko­tów, trak­to­wać ja­ko pod­mio­ty mo­ral­no­ści. W peł­ni ak­cep­tu­je­my to, co w ty­ch kwe­stia­ch je­st wy­ra­żo­ne w Ka­te­chi­zmie Ko­ścio­ła Ka­to­lic­kie­go:

"2415 Siód­me przy­ka­za­nie do­ma­ga się po­sza­no­wa­nia in­te­gral­no­ści stwo­rze­nia. Zwie­rzę­ta, jak rów­nież ro­śli­ny i by­ty nie­oży­wio­ne, są z na­tu­ry prze­zna­czo­ne dla do­bra wspól­ne­go ludz­ko­ści w prze­szło­ści, obec­nie i w przy­szło­ści. Ko­rzy­sta­nie z bo­gac­tw na­tu­ral­ny­ch, ro­ślin­ny­ch i zwie­rzę­cy­ch świa­ta nie mo­że być ode­rwa­ne od po­sza­no­wa­nia wy­ma­gań mo­ral­ny­ch. Pa­no­wa­nie nad by­ta­mi nie­oży­wio­ny­mi i isto­ta­mi ży­wy­mi, ja­kie­go Bóg udzie­lił czło­wie­ko­wi, nie je­st ab­so­lut­ne; okre­śla je tro­ska o ja­ko­ść ży­cia bliź­nie­go, tak­że przy­szły­ch po­ko­leń; do­ma­ga się ono re­li­gij­ne­go sza­cun­ku dla in­te­gral­no­ści stwo­rze­nia.

2416 Zwie­rzę­ta są stwo­rze­nia­mi Bo­ży­mi. Bóg ota­cza je swo­ją opatrz­no­ścio­wą tro­ską. Przez sa­mo swo­je ist­nie­nie bło­go­sła­wią Go i od­da­ją Mu chwa­łę. Tak­że lu­dzie są zo­bo­wią­za­ni do życz­li­wo­ści wo­bec ni­ch. War­to przy­po­mnieć, z ja­ką de­li­kat­no­ścią trak­to­wa­li zwie­rzę­ta ta­cy świę­ci, jak św. Fran­ci­szek z Asy­żu czy św. Fi­lip Ne­re­usz.

2417 Bóg po­wie­rzył zwie­rzę­ta pa­no­wa­niu czło­wie­ka, któ­re­go stwo­rzył na swój ob­raz. Je­st więc upraw­nio­ne wy­ko­rzy­sty­wa­nie zwie­rząt ja­ko po­kar­mu i do wy­twa­rza­nia odzie­ży. Moż­na je oswa­jać, by to­wa­rzy­szy­ły czło­wie­ko­wi w je­go pra­ca­ch i roz­ryw­ka­ch. Do­świad­cze­nia me­dycz­ne i na­uko­we na zwie­rzę­ta­ch, są prak­ty­ka­mi mo­ral­nie do­pusz­czal­ny­mi, by­le tyl­ko mie­ści­ły się w roz­sąd­ny­ch gra­ni­ca­ch i przy­czy­nia­ły się do le­cze­nia i ra­to­wa­nia ży­cia ludz­kie­go.

2418 Sprzecz­ne z god­no­ścią ludz­ką je­st nie­po­trzeb­ne za­da­wa­nie cier­pień zwie­rzę­tom lub ich za­bi­ja­nie. Rów­nie nie­go­dzi­we je­st wy­da­wa­nie na nie pie­nię­dzy, któ­re mo­gły­by w pierw­szej ko­lej­no­ści ulżyć ludz­kiej bie­dzie. Moż­na ko­chać zwie­rzę­ta; nie po­win­ny one jed­nak być przed­mio­tem uczuć na­leż­ny­ch je­dy­nie oso­bom."

  My, sar­ma­to­li­ber­ta­ria­nie, opró­cz na­szej tra­dy­cyj­nej kul­tu­ry i mo­ral­no­ści, sza­nu­je­my też wol­no­ść i róż­no­rod­no­ść. Dla­te­go go­dzi­my się na to, by obok nas, ra­zem z na­mi, ży­li też lu­dzie wy­zna­ją­cy in­ne za­sa­dy mo­ral­ne i kul­tu­ry ku­li­nar­ne.

  Uwa­ża­my, że na­le­ży po­ko­jo­wo współ­żyć też z pro­te­stan­ta­mi, któ­rzy w spo­sób szcze­gól­ny trak­tu­ją ko­nie, tak jak Po­la­cy trak­tu­ją psy, z ży­da­mi, któ­rzy ma­ją swo­je za­sa­dy ko­szer­no­ści nie­po­zwa­la­ją­ce je­ść nie­któ­ry­ch ga­tun­ków zwie­rząt, któ­re są w tra­dy­cyj­nej die­cie Po­la­ków, czy z Ta­ta­ra­mi wy­zna­ją­cy­mi is­lam i ma­ją­cy­mi jesz­cze in­ne zwy­cza­je ży­wie­nio­we.

  My wszy­scy, Po­la­cy wyż­sze­go szcze­bla, Sar­ma­ci, Ko­ro­nia­rze, Ta­ta­rzy, Szko­ci, Bia­ło­ru­si­ni, Ży­dzi, Ukra­iń­cy i wszy­scy in­ni miesz­kań­cy daw­nej Rzecz­po­spo­li­tej na­ro­dów niż­sze­go szcze­bla, oraz imi­gran­ci przy­by­wa­ją­cy w po­ko­ju, ma­ją­cy róż­ne tra­dy­cje ży­wie­nio­we i róż­ne kul­tu­ro­we za­sa­dy do­ty­czą­ce te­go, ja­kie ga­tun­ki zwie­rząt moż­na je­ść, a ja­kie nie, ma­my peł­ne pra­wo po­ko­jo­wo żyć obok sie­bie i nie in­ge­ro­wać w me­nu są­sia­dów.

  Dla­te­go uwa­ża­my, że pań­stwo nie powinno mieć pra­wa wtry­niać się w na­sze me­nu i re­gu­lo­wać pra­wem wy­mu­sza­nym po­li­cyj­ną pa­łą to, co wol­no, a cze­go nie wol­no je­ść, to, ja­kie ga­tun­ki wol­no, a ja­ki­ch nie wol­no ho­do­wać, to, jak wy­ko­rzy­stu­je­my zwie­rzę­ta i któ­re z ni­ch zja­da­my, a któ­re trak­tu­je­my jak przy­ja­ciół. Każ­dy ma pra­wo kul­ty­wo­wać swo­je tra­dy­cje, ­mi­mo że pew­ne są do­mi­nu­ją­ce.

  W Rzecz­po­spo­li­tej nie ma tra­dy­cji je­dze­nia zwie­rząt do­mo­wy­ch, to­wa­rzy­ski­ch, słu­żą­cy­ch do po­lo­wań i roz­ryw­ki, ta­ki­ch jak psy czy ko­ty, żad­ne na­ro­dy i re­li­gie, któ­re two­rzy­ły Rzecz­po­spo­li­tą, ni­gdy nie wy­two­rzy­ły tra­dy­cji ku­li­nar­ny­ch, któ­re po­zwa­la­ją je­ść psy lub ko­ty. Dla­te­go nie ma żad­nej po­trze­by, by to w dzi­siej­szej Pol­sce by­ło za­ka­za­ne i by to re­gu­lo­wać w pra­wie.

  Na­wet w Azji tra­dy­cje zja­da­nia zwie­rząt to­wa­rzy­ski­ch są mar­gi­nal­ne.

  W Ko­rei Po­łu­dnio­wej prak­ty­ka spo­ży­wa­nia psów zna­na je­st ja­ko "bo­shin­tang" lub "guk­bap" i je­st kwe­stią kon­tro­wer­syj­ną. Wie­le osób je­st prze­ciw­ny­ch te­mu zwy­cza­jo­wi, ale wciąż ist­nie­ją re­stau­ra­cje ser­wu­ją­ce po­tra­wy z mię­sa psów. Więk­szo­ść Chiń­czy­ków nie je psów i trak­tu­je je ja­ko zwie­rzę­ta to­wa­rzy­szą­ce, ist­nie­ją pew­ne re­gio­ny, w któ­ry­ch je­dze­nie psów by­ło prak­ty­ko­wa­ne w prze­szło­ści. Jed­nak w ostat­ni­ch la­ta­ch wzro­sło spo­łecz­ne prze­ciw­dzia­ła­nie te­mu zwy­cza­jo­wi. W nie­któ­ry­ch ob­sza­ra­ch Azji Po­łu­dnio­wo-Wschod­niej, ta­ki­ch jak Wiet­nam, La­os czy Kam­bo­dża, by­wa do­ku­men­to­wa­ne je­dze­nie psów, choć nie je­st to po­wszech­na prak­ty­ka.

  Do­kład­nie tak sa­mo je­st w Pol­sce z je­dze­niem ko­ni. W nie­któ­ry­ch re­stau­ra­cja­ch ko­ni­nę moż­na zje­ść, ale to mar­gi­nes.

  Nie ma więc żad­ny­ch po­wo­dów, by ten mar­gi­nes mar­gi­ne­su, ja­kichś trzech na krzyż lu­dzi, Chiń­czy­ka, Ko­re­ań­czy­ka i Wiet­nam­czy­ka, któ­rzy ze­chcą w Pol­sce zje­ść psa, szy­ka­no­wać, ka­rać, kon­tro­lo­wać i za­bra­niać im te­go. Wol­no­ść w kwe­stia­ch ku­li­nar­ny­ch je­st wie­lo­kroć waż­niej­sza niż te bar­dzo nie­licz­ne wy­jąt­ki, któ­re są wbrew na­szym tra­dy­cjom.

Grzegorz GPS Świderski
t.me/KanalBlogeraGPS

PS. Notki powiązane:

___________________

Który z nich to baba? Obydwaj! <- po­przed­nia not­ka </p>

na­stęp­na not­ka -> PiS, PO, PSL i SLD jedzą psy!

___________________

Ta­gi: gps65, tradycje, kulinaria, psy, koty

GPS
O mnie GPS

Blo­ger, że­gla­rz, informatyk, trajk­ka­rz, sar­ma­to­li­ber­ta­ria­nin, fu­tu­ry­sta. My­ślę, po­le­mi­zu­ję, ar­gu­men­tu­ję, po­li­ty­ku­ję, fi­lo­zo­fu­ję.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo