intuicja intuicja
428
BLOG

„Trudny śnieg”, czy rzeczywiście „nie czas żałować róż…”?

intuicja intuicja Kultura Obserwuj notkę 25

Przy niedzieli.

A jednak wróciłam do „Trudnego śniegu” – tomiku poezji Bogusława Michalca „Strofa” – blogera niepublikującego już, co prawda, na s24, ale przez długi czas zamieszczającego przecież tutaj swoje wiersze.

Pod notką  drogi-s24-masz-szanse  w jednym z komentarzy napisałam, że nie wrócę, bo zbyt trudny…

Jednak za sprawą audycji Macieja Szczawińskiego -> „Poczta poetycka” (Radio Katowice) wracam publicznie:)

Przyczyną bynajmniej nie jest bardzo wysoka ocena, którą ten poeta, krytyk literacki, twórca radiowy wystawił wierszom Bogusława Michalca, bo że wybitne, wiedziałam i bez niego:)

Lecz … wybór wiersza, którym posłużył się dla zilustrowania mocnej puenty: „to właśnie jest poezja, a co nie jest takie, poezją nie jest”, a był nim wiersz, który i ja zacytowałam jako jeden z dwóch pierwszych komentując pod wspomnianą notką tomik „Trudny śnieg”. Pomyślałam więc nieskromnie „znaczy, się znam”;) Choć bliższe prawdy jest "czuję", bo nie znam się zupełnie.


Pójdę więc dalej…

Ale tymczasem rzeczony wiersz:


W tym miejscu


Nikogo więcej na jaśniejącej uliczce.

Srebro dzwonu w powietrzu, dojrzewające niebo.

Między cegłami muru nożyk cienia

zaznacza linię szarości,

lecz list pozostaje zamknięty.

Słychać krzyki kąpiących się, wesołe poszczekiwanie psów.

Tutaj, w tym miejscu, w tej chwili, kiedy

światło splątane jest jak tarnina.


Piękne…


I wróciłam myślami do starego salonu i spotkań u Strofa…

Kogóż tam nie było: Bren, Laenia, Navigo, Tichy, Ander, Galimatia (pod różnymi nickami;)), Celeste (również pod różnymi nickami;) ), Zuziu, Lula, Beretka, Adam Kadmon, Publicysta, Wawel, Joanna, Nohood, Tatarka…

Jeśli kogoś pominęłam – przepraszam, nie jestem coraz młodsza;)

Ileż błyskotliwych rozmów, niezwykłych wzajemnych inspiracji…

Sama przez te lata napisałam 40 stron haiku (jak teraz widzę)… :)

No, ale było, minęło, salon jest już inny.


I można by zakrzyknąć za Juliuszem „nie czas żałować róż, gdy płoną lasy”, czyli tłumacząc na język współczesny: „wojna na wschodzie, nie rozprawiajmy więc o poezji”, ale czy rzeczywiście tak…?

Jeśli wokół wszystko płonie, szukajmy pokoju w nas.

Chociaż przy niedzieli:)

I teraz powracam do „Trudnego śniegu”…

Bo to niezwykła poezja.

Absolutnie wybitna, wielopoziomowa, bez wątpienia wejdzie do kanonu literatury polskiej.

Takie przeczucie, bo przecież się nie znam:;)


Malgor napisała (a  Ona się zna:)) – „wiersze, ale czyta się epicko”.

I to jest clou!

I pierwszy poziom - poetycki opis świata.

Zwykłe przedstawione w sposób niezwykły.

Już sam ten element (opis) wystarczy, bo wrażliwość i warsztat Autora – zachwycają.

Kto chce, może więc pozostać na poziomie pierwszym.

I pozostanie w olśnieniu.


Siedząca w oknie


Ujęty w niebieskie, łuszczące się ramy

obraz jej szyi, którą

napręża jak delikatną nitkę

w przedpołudniowym oknie.

Wśród widoków, spojrzeń,

migotliwego języka. Poprawia

chustkę zawiązaną

wedle dawnego zwyczaju

pod brodą. Przeciera

oczy ze znużenia. Między

nią a światem

niestrudzona przeźroczystość.


Ale jeśli znajdziemy klucz, możemy pójść dalej, wyżej…

I ujrzeć to, co na poziomie drugim.

A tu już antresole naszej własnej wyobraźni…


Poranek na Północy


Podaje mu miskę z wodą,

rozgarnia mydliny. Podnosi

pochyla się jakby chciała podarować mu

rozłożysty cień. On zanurza dłonie

i wtedy woda znowu

drży jak dawniej. Gdy skończy

ona uniesie jego twarz

w miednicy opartej na biodrze

i będzie patrzeć

jak wsiąka w ziemię,

zostawiając na niej same bruzdy.


Czy dotrzemy do inspiracji?

Nie.

Pozostanie tajemnicą.

Poety.


Z drutu i papieru


Widzisz,

to są Twoi przyjaciele, których wkrótce

utracisz. To Twój

narowisty charakter pisma,

dzikie róże liter.

A tam

jest niebo

i błękitne ptaki

z drutu i z papieru.

Teraz próbujesz pisać, teraz

milczysz, a teraz

oprawiasz wspomnienia

jak ciepły, drgający łup.

Tyle świata obejmujesz

drugie tyle tracisz,

oparty plecami o ścianę

sieni, gdy ortalionowa łuska

księżyca wędruje cicho

przez trudny śnieg.


Nie lekceważmy siły poezji, bo eteryczna.

[I tu zaglądam do synonimów tego słowa,

a tam m.in.: duchowa, lotna, delikatna, niebiańska, szlachetna, święta.]

Na Początku było Słowo…

Zmiana świata rozpocznie się od zmiany języka.

A Bogusław Michalec nie zostanie poetą zapomnianym,

choć chwilowo jest tak jakby hmm...  zamilczany (?)


I tak jeszcze poza wszystkim – dzięki salonowi poznałam wielu ciekawych, nietuzinkowych ludzi…

Mogę więc śmiało napisać dzisiaj, przy tejże niedzieli:), bez względu na obecną nawalankę i dramatycznie spadający poziom rozmów – dziękuję, Kochany s24! :)


intuicja
O mnie intuicja

Niczego się nie boję :) <img

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura