Jak już poinformowałem w poprzednim wpisie, pewien murzyn namówił mnie na płyniecie łodzią z przeźroczystym dnem i nurkowanie z rurką w Watamu Marine National Park. Park narodowy znajdował się może 7 kilometrów od mojego hotelu w Watamu. Tego dnia, kiedy mieliśmy iść do parku narodowego murzyn spóźnił się ze 20 minut i od razu zaczął mnie poganiać, bo może już łódek dla mnie nie być. Wzięliśmy jednego trójkołowca. Okazało się, że może nas podwieźć do celu, tylko kawałek, więc wzięliśmy następnego. Oczywiście murzyn wziął swoją dolę, a za transport, łódki, wstęp do parku płaciłem ekstra. Dojechaliśmy na miejsce i murzyn pogalopował kupić dla mnie bilet wstępu i znaleźć łódkę. Łódkę złapał rzutem na taśmę, bo już odpływała. Wsadził mnie do niej i powiedział, że gdy dopłynę w jakieś tam miejsce, to mam się przesiąść na inną łódkę, która weźmie mnie na rafę i ulotnił się. Oni się tam wszyscy znają, więc dalej już poszło gładko i nie musiałem nic więcej płacić, bo chyba murzyn podzielił się kasą, którą mu dałem. W łódce faktycznie w dnie było okno, ale małe i brudne, więc świata podwodnego niewiele było widać. Z resztą płynęliśmy po wodzie o głębokości gdzieś tak 1 metra, więc spokojnie mogłem sobie brodzić po wodzie i robić zdjęcia wkładając aparat fotograficzny do wody. To co powinienem zobaczyć przez okno łódki prezentuję na zdjęciu poniżej.

Po przebyciu jakiejś tam drogi wysadzono mnie z łódki i dalej miał być snorkeling na rafie koralowej. W odległości może 100 metrów od plaży wystawała z wody rafa koralowa wokół której zgromadzone było mnóstwo łódek i tłum ludzi chapał się w wodzie. Musiałem czekać, bo wszystkie łódki były przy skale. Był odpływ i okolica wyglądała jak na poniższych zdjęciach.


Odpływ uwięził mureny.




Nie tylko ja czekałem na łódkę, więc lokalni oprowadzacze, za drobną opłatą zabawiali turystów karmiąc mureny




i demonstrując zmianę koloru koralowca pod wpływem dotykania. Murzyn wszedł do wody i smyrał koralowiec, a on stawał się coraz jaśniejszy, aż stał się biały. Kiedyś czytałem, że rafy koralowe bieleją. Nie wiem czy nie z tego powodu.




Inni pokazywali jak małże zamykają się grzebiąc w nich patykami.

Gdzieniegdzie chowały się kraby.

Rafy koralowe nad powierzchnią i tuż pod wyglądały jak na zdjęciach poniżej.



W końcu jakaś łódka wróciła do brzegu i zabrała mnie na rafę. Dostałem maskę, rurkę i płetwy i mogłem nurkować.



Woda nie był zbyt przejrzysta, bo masa ludzi pluskała się w niej i wzbijała piasek z dna.



















Turyści spełniali bardzo ważną funkcję w ekosystemie rafy. Machają płetwami i pluskając się w wodzie napowietrzali ją. Mnóstwo ryb pływało wokół łódek.

Niektóre z nich łapały bańki powietrza gromadzące się pod łodziami.


Powrotną drogę postanowiłem przejść na piechotę wzdłuż plaży. Woda odrobinę się już podniosła.

Zobaczyłem jak turyści pomagali wrócić żółwiowi do wody.


Wielu ludziom wydaje się, że żółwie są powolne, jak np. żółw olbrzymi, ale żółwie morskie są ich zaprzeczeniem. W wodzie pomyka taki żółw jak motorówka. Aż się za nim wgłębienie w wodzie robi, jak za motorówką.

Idąc plażą natrafiłem na bazę nurkową. Umówiłem się na nurkowanie, które opisze w następnym poście.
Inne tematy w dziale Rozmaitości