Jan Bodakowski Jan Bodakowski
554
BLOG

Janusz Korwin Mikke poleca książkę – MSZ polski czy antypolski

Jan Bodakowski Jan Bodakowski Polityka Obserwuj notkę 4

Jan Bodakowski

Janusz Korwin Mikke poleca książkę – MSZ polski czy antypolski

W nr 46/47 tygodnika „Najwyższy Czas” Janusz Korwin Mikke zachwalał swoim czytelnikom, wydaną przez Bollinari Publishing House, 416 stronicową książkę Krzysztofa Balińskiego „MSZ – polski czy antypolski”.

Autor książki „MSZ – polski czy antypolski” od 1973 do 2012 pracował w MSZ. Od 1991 do 1994 był ambasadorem w Jordanii i Syrii. Wcześniej był pracownikiem ambasady w Damaszku i Trypolisie. Pisał dla „Naszej Polski”, „Tygodnika Solidarność”, „Głosu” Antoniego Macierewicza, i „Warszawskiej Gazety”.

Od książki Balińskiego Korwin nie mógł się oderwać. Praca byłego dyplomaty uwiodła go olbrzymią ilością ciekawych i nieznanych faktów. Opisów wewnętrznych rozgrywek między lewicowymi koteriami walczącymi o pozycje w ministerstwie. Powiązań lewicowych koterii z ośrodkami zachodnioeuropejskiej lewicy. Nieznanej przeszłości prominentnych polityków lewicy. Korwin daje w swej recenzji przykład Labudy, która po wyjeździe z PRL do Francji w 68 zaangażowała się francuski ruch trockistowski. Po powrocie do III RP była jedną z głównych postaci antyklerykalnej lewicy. Dzięki Kwaśniewskiemu została ambasadorem w Luksemburgu – taki stan rzeczy akceptowali ministrowie spraw zagranicznych z PiS – Fotyga i Sikorski. Ambasada w Luksemburg została utworzona specjalnie dla niej – rocznie kosztowało to polskich podatników ponad milion złotych rocznie. W Luksemburgu Labuda zajęła się poszukiwaniami duchowymi w religiach wschodu.

W książce Balińskiego dokładnie opisane są ścieżki kariery dyplomatów, związane z ich lewicowymi poglądami lub żydowskim pochodzeniem. Za jedyną wadę książki Korwin uznał to, że autor nie opisał wpływów masonerii, ani pederastów, na MSZ.

Zdaniem Korwina o zaletach „MSZ – polski czy antypolski” świadczą atak środowiska „Gazety Wyborczej” na autora i jego publikacje. Krytyków Balińskiego szczególnie ubodło, że dostrzegł on żydowskie, niezwiązane z Polską, pochodzenie urzędników dyplomacji. A także homoseksualne przyczyny awansów i związki dyplomatów z komunistyczną bezpieką. Dziennikarzom „Wyborczej” nie podobały się też związki autora z „Warszawską Gazetą” w, której co niezwykle bulwersuje „Gazetę Wyborczą” pisują publicyści związani z Ruchem Narodowym.

Jan Bodakowski

Brzydki. Biedny. Niedoceniony. Nielubiany.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka