Jerzy Korytko Jerzy Korytko
849
BLOG

Bomba w Tupolewie podłożona w Warszawie.

Jerzy Korytko Jerzy Korytko Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

Ostatnio stało się to czego się od dawna spodziewałem. Oto co powiedział Prezydent FR Władimir Putin odnosząc się do ostatnich hipotez przebiegu katastrofy smoleńskiej w polskim śledztwie:

Jesteśmy zmęczeni tymi bredniami – powiedział Putin. Byłem wtedy premierem rządu. Miałem bardzo pośredni związek z działalnością zagraniczną oraz działalnością jakichkolwiek służb specjalnych. Jeżeli na pokładzie doszło do wybuchów, to skąd wystartował samolot? Z Moskwy czy z Warszawy? Oznacza to, że tam zostały podłożone ładunki. Czy to my tam wleźliśmy czy jacyś rosyjscy agenci i podłożyli tam bombę? W takim razie szukajcie u siebie.

http://www.newsweek.pl/swiat/polityka/putin-jesli-byl-wybuchu-to-bombe-podlozono-w-warszawie,artykuly,420479,1.html 

Że tak się stanie, że kiedyś nastąpi taka chwila, że stan „śledztwa smoleńskiego” dojdzie do takiego momentu pisałem już w styczniu 2011 roku. Tamte teksty pisane jeszcze pod innym nickiem nie zachowały się. Ale w 2012 roku omawiałem w oddzielnej notce taką  możliwość  w tym np. tekście - https://www.salon24.pl/u/jerzy-korytko/460364,kto-podlozyl-ladunki-wybuchowe  To tekst z listopada 2012 roku.

O ile w powyższym tekście nie doprecyzowywałem pewnych kwestii (nie zdawałem sobie wówczas sprawy z fikcyjności katastrofy, o tym zorientowałem się dopiero jesienią 2013 roku) to jednak podstawowa sprawa została przeze mnie dostrzeżona - wybuchy zdejmują odpowiedzialność z Rosjan. Później nieco w innych notkach np. tej: https://www.salon24.pl/u/jerzy-korytko/551174,nozyce-dezinformacji-zastosowane-w-katastrofie-smolenskiej  gdy dostrzegłem fikcję katastrofy, zająłem wobec sprawy wybuchów jednoznaczne stanowisko.

Wniosek ogólny: dla Rosjan ujawnienie wybuchów na pokładzie Tupolewa to rzecz najlepsza. Ponieważ zdejmuje z nich odpowiedzialność za katastrofę. Bo - "z  Moskwy czy z Warszawy samolot przyleciał"? Czy nie to powiedział Putin? Przecież to samo mówił gubernator Smoleńska jeszcze jesienią w 2010 roku.

Ponadto przez cały czas, w dygresjach do wątku głównego innych tekstów, we wszystkich praktycznie swoich tekstach dotyczących smoleńskiego śledztwa wskazywałem na to, że zarówno oficjalna wersja z raportu MAK/Millera jak i ta forsowana przez Macierewicza, ta wersja „wybuchowa” – to dwie odsłony tego samego kłamstwa. Czyli dostrzegłem to już lata temu. Czas potwierdza prawdziwość moich sądów. Dziś w tym zakresie. Nie mam żadnej wątpliwości, że w pozostałym także.

Np. powiem tak – nie każdy zrozumie mój tekst:   https://www.salon24.pl/u/jerzy-korytko/739349,ujawniam-okolicznosci-10-kwietnia-tajemnica-katastrofy-rozwiazana

nie każdy, a może nawet nikt, nie zechce się z wnioskami wszystkimi z niego wypływającymi zgodzić. Ponieważ propaganda zrobiła swoje i w obecnym stanie wiedzy przyjęcie tego staje się po prostu dla większości z nas niemożliwe. Apeluję jednak o podjęcie najmniejszego wysiłku. O przeczytanie jakiegoś mojego tekstu na temat fikcyjności katastrofy. Bo to jest opcja zerowa. Podstawowa. Musimy zrozumieć, że to jest podstawa kłamstwa. Opoka, na której zostało skonstruowane. Myślę, że wystarczy z powyżej linkowanego tekstu przeczytać ten rozdział, który fikcyjności katastrofy dotyczy. Powiększyłem go dziś nieco i w wystarczającym stopniu sprawę wyjaśnia.  Najwyższy czas zrozumieć – wersja zdarzeń forsowana przez Macierewicza to woda na młyn rosyjskich zbrodniarzy. Powzięto plan tej kłamliwej wersji, kolejnej odsłony kłamstwa, która miała ostatecznie ukryć prawdę  - już w momencie konstruowania raportu Millera. To dlatego zasłonięto prostokącikiem w kolorze tła zapis TAWS#38 w tym raporcie. Dopuszczono się ordynarnego fałszerstwa. Bezkarnego po dziś dzień. Po to, by ktoś to „dostrzegł”, ktoś zaczął te zapisy TAWS i FMS "badać" i te „wybuchy” nam przez lata wciskać do głów. Mówiono nawet o serii  "mikrowybuchów" - co wyklucza zewnętrzne ich pochodzenie. Zapewne aby nie było żadnego marginesu na wątpliwości. Ale to mówi też o tym, że mieliśmy do czynienia ze zmową koalicji i opozycji w tej sprawie - ukrycia prawdy o Smoleńsku. Wszystko co nam powiedzieli to ordynarne kłamstwo. Bo w miejscu wskazanym przez Rosjan żadnej katastrofy naszego Tupolewa nie było. I wskazują na to jedyne dowody w tej całej sprawie mające jakieś realne znaczenie.

Zastanówcie się Państwo. Macie przed sobą tekst kogoś, kto potrafił zrozumieć realia tej sprawy już na początku 2011. Zastanówcie się, jeżeli ten ktoś nie mylił się w tej sprawie…. to może…. po prostu daj szansę samemu sobie. Przeczytaj  tekst „Tajemnica katastrofy rozwiązana” . A z niego przynajmniej dostrzeż to, że żadnej katastrofy nie było.

Koniecznie przeczytaj:  https://www.salon24.pl/u/jerzy-korytko/840600,zmowa-milczenia-wokol-smolenskiego-sledztwa-cien-jalty

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka