Jerzy George Jerzy George
2426
BLOG

Słowa Dudy zadudniły w uszach Rosjan

Jerzy George Jerzy George Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 85

Prezydent Duda powiedział kilka dni temu w Waszyngtonie, że Rosja, będąc państwem większym od Polski, dysponuje większym pod każdym względem potencjałem, może z wyjątkiem jednej cechy – w nas jest więcej męstwa i odwagi. Nie ma sensu wskazywać po nazwisku polskich dziennikarzy i polityków, którzy po tej wypowiedzi poczuli się Rosjanami i zasypali prezydenta gorzkimi wyrzutami, gdyż w obronie Rosji stają zawsze ci sami dziennikarze i politycy, są to nazwiska powszechnie znane.

Sensowne natomiast będzie wskazanie po nazwisku rosyjskiego dziennikarza – Władimira Sołowiowa – który ujął się za swoim krajem, dlatego na minimum naszego szacunku zasługuje, bez wzgędu na to, co by na Polskę nie wygadywał. W polskiej Wikipedii go nie ma, ale w swojej ojczyźnie uchodzi za gwiazdę pierwszej wielkości. Prowadzi tam codzienne programy polityczne w radiu i telewizji, nieustannie jest zapraszany do innych programów, też w charakterze gwiazdora. W filmie „Prezydent”, którego był współautorem, przeprowadził monumentalny wywiad z Putinem, w ogóle w gloryfikowaniu Putina mało kto w Rosji mu dorówna. Gdy taka wielkość reaguje nerwowo na wystąpienie polskiego prezydenta, oznacza to, że dla rosyjskiej racji stanu sprawa jest arcyważna.

Najlepszą obroną jest atak i Sołowiow, praktykujący na codzień tę zasadę, odpowiadając Dudzie wbił Polsce parę szpil:

„Polacy owszem walczą wspaniale, historia to jednoznacznie potwierdza, nie ma powodu ich nie doceniać. Pragnę jednak panu przypomnieć, że Polacy, bez względu na to, jak dzielnie walczyli, nie potrafili zatrzymać niemieckiej armii w 1939 roku. Z całym szacunkiem dla polskiego męstwa, chciałbym zaznaczyć, że to Rosjanie są zwycięskim narodem. Tak było, jest i zawsze będzie.”

Powiedziawszy to, wbił jeszcze jedną szpilę:

„Pan Duda chyba nie ma pretensji, że Rosja i rosyjscy żołnierze wyzwolili tych wspaniale walczących Polaków spod nazistów.”

Mimo że Sołowiow w ogóle się nie odniósł do 17 września, Katynia i odmowy pomocy powstańcom warszawskim, trzeba powiedzieć, że i tak zachował się roztropnie nie próbując wmawiać nikomu, że to w Rosjanach jest więcej męstwa i odwagi. Bo faktycznie ta akurat kwestia jest dość problematyczna. W pierwszych miesiącach wojny ojczyźnianej żołnierze sowieccy szli do niewoli niemieckiej milionami, niekoniecznie z nadmiaru odwagi. Później owszem walczyli skutecznie, ale w dużej mierze dzięki temu, że Stalin urządził im grę w dwa ognie – idąc do boju mieli przed sobą Niemców, a za plecami własne oddziały zaporowe, które przy każdej próbie wycofania się prażyły do nich z cekaemów nie gorzej niż Niemcy. O podobnych praktykach w polskich działaniach wojennych historia nie wspomina.

Sołowiow dobrze też zrobił rezygnując z mendzenia o usuwaniu pomników wzniesionych ku czci sowieckich żołnierzy przez władze wyzwolicielskie i lokalnych „patriotów”. Kwestia ta co rusz wraca w artykułach wspomnianych wyżej polskich dziennikarzy i polityków, a politycy rosyjscy też nierzadko dają upust goryczy. W marcu na przykład upomniała się o sowieckie pomniki rzeczniczka rosyjskiego MSZ, Marija Zacharowa, a półtora roku temu powiedział swoje ambasador Rosji w Polsce, Siergiej Andriejew:

„Polska została ocalona przez Armię Czerwoną, istnieje dzisiaj dzięki tym ludziom, dla uczczenia których postawiono te pomniki. Wojna z pamięcią historyczną jest dla nas absolutnie nie do przyjęcia. My z taką logiką nigdy się nie zgodzimy.”

Pewien polski internauta odpowiedział na to tak:

Wspaniała recepta na ocalenie Polski. Najpierw ją na spółkę z Hitlerem napaść, zagarnąć połowę kraju, wymordować jego elity, resztę w bydlęcych wagonach wysłać na Syberię i wytępić nieludzką pracą i głodem, potem za amerykańskie pieniądze przegonić Hitlera, zagarniętej połowy nigdy nie zwrócić, na odczepne obdarować drugą połowę cudzymi ziemiami, upstrzyć ten zlepek sowieckimi pomnikami, zrobić sobie z niego tarczę przeciwatomową, następnie rozpizgać własny kraj i na koniec domagać się od ograbionych wdzięczności i szacunku dla pomników własnego łajdactwa. Wot logika!


Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka