fot. Piotr Łysakowski
fot. Piotr Łysakowski
Jan Filip Libicki Jan Filip Libicki
348
BLOG

Arcybiskup Skworc nie jest już Honorowym Obywatelem Tarnowa. Ale po co w ogóle nim był?

Jan Filip Libicki Jan Filip Libicki Kościół Obserwuj temat Obserwuj notkę 8

Arcybiskup Wiktor Skworc, metropolita katowicki, zrezygnował z tytułu Honorowego Obywatela Tarnowa. Bo wcześniej był biskupem tarnowskim właśnie. I to jest akurat dobre posunięcie. 

Zrezygnował, zamiast doprowadzać do nieprzyjemnej debaty nad wnioskiem o odebranie mu tego obywatelstwa, który w tarnowskim samorządzie złożyła Lewica, po jakichś niejasnych decyzja kościelnych, co do jego winy w sprawie zaniedbań w wyjaśnianiu kościelnej pedofilii. Nadal jednak nie wiemy, czy arcybiskup jest winien? Czy to jest jego własna inicjatywa, czy zalecenie Archidiecezji Krakowskiej, która prowadziła śledztwo w jego sprawie, czy też sugestia Stolicy Apostolskiej, która oficjalnie na ten temat milczy? Tego nie wiemy, a powinniśmy to wiedzieć. Ale tutaj nie o tym. 

Tu jest pytanie o to, po co arcybiskup Skworc – a także inni hierarchowie, którzy mają na swoim koncie takie honorowe tytuły – ja w ogóle przyjmowali? 

Ja wiem. To nie jest funkcja publiczna, co do której możemy się zastanawiać czy naruszono prawo kanoniczne, jak w przypadku arcybiskupa Głódzia, który został sołtysem. To jest funkcja honorowa, ale po co ją przyjmowano? 

To jest właśnie dla mnie dowód tego niezdrowego złączenia Kościoła z establishmentem, które trwa u nas od 30 lat. 

Nie wiem czy arcybiskup Skworc miał zasługi dla Tarnowa czy nie, ale jeśli je miał, to powinien mieć zdrowy odruch, żeby tego wyróżnienia nie przejmować. Uznać, że on nie jest od takich wyróżnień. Że jego zasługi doceni Pan Bóg, a nie politycy, którzy zwykle mają w tym jakiś polityczny cel. Choćby to żeby podlizać się Kościołowi. Bo potem, jak jest kłopot, to ci sami politycy takie wyróżnienia odbierają. 

I znów wzorem jest tutaj postawa kardynała Franciszka Macharskiego, który – jak opisał to na swoim Facebooku ks. Kazimierz Sowa - kiedy mu takie wyróżnienie proponowano, odpowiedział, że obywatelem Krakowa jest od urodzenia. Może nie jakimś znaczącym, ale jest i sobie to oceni. I dlatego takich wyróżnień nie potrzebuje. 

Jak z kolei mówił swego czasu arcybiskup Stanisław Gądecki, kiedy zgotowano mu owację po nominacji na arcybiskupa poznańskiego: kto godzi się dziś na oklaski, musi godzić się także kiedyś na gwizdy. 

Dziś godzi się na nie arcybiskup Skworc. Godzi się, bo się kiedyś niepotrzebnie zgodził na oklaski. Czy widząc ten przykład, wielu duchownych – potencjalnych honorowych obywateli różnych miast i wsi – wyciągnie z tego wnioski? Że to nie moja rola. Nie moje miejsce. Nie mój teren działania? 

Bardzo bym chciał. Ale jeszcze przez 10 lat – zanim nie przyjdzie nowe pokolenie duchownych – wątpię żeby tak się stało. 


Tu polityka zaczyna swój dzień: www.300polityka.pl

Poznań 2.0 – najważniejsi w jednym miejscu – bo informacja nie musi być nudna

http://miastopoznaj.pl/ 

Wielkopolski Portal Osób Niepełnosprawnych – www.pion.pl   

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo