julian olech julian olech
1184
BLOG

Ukarać Lichocką? A od kiedy opozycja jest aż tak wrażliwa?

julian olech julian olech Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 117

Opozycja nie ma własnych pomysłów na tworzenie idei wokół których mogłaby gromadzić swoich zwolenników. Od czasu przegranych wyborów w 2015r nie wymyślono na opozycji nic lepszego, niż bycie antypisem, czyli krytykowanie wszystkiego, co PiS robi. Skrajnym przykładem takiej pustej krytyki jest zrobienie afery z gestu posłanki Joanny Lichockiej, która rzekomo pokazała fucka ciężko chorym pacjentom i przyczyniła się do zabrania tymże 2 mld zł. Opozycja, mimo absurdalności zarzutu wobec Lichockiej, domaga się surowego jej ukarania. Głupszego przesłania ze strony opozycji chyba nie było, co nie znaczy, że jeszcze nie będzie. Jak wiadomo, potrzeba jest matką wynalazków, więc spindoktorzy PO-KO & KP + Nowa/stara Lewica i niezastąpione liberalne media coś tam wynajdą. Szukają zresztą nieustannie, również u dawno skompromitowanych polityków, których reanimowała kampania wyborcza do PE.

W miniony piątek w wywiadzie politycznym radia TOK FM gościł były premier z lewicy, Włodzimierz Cimoszewicz. Oczywiście było krytykowanie PiS i wieszczenie bliskiego upadku tych rządów, a do tego wg pana C. powinien przyczynić się gest Cichockiej. Pan premier podpowiadał pani redaktor i całej opozycji, by nie omieszkała wykorzystać zdjęcia z wyciągnięty palcem pani Lichockiej do demaskowania/ośmieszania kandydata PiS na prezydenta. Cóż za genialny pomysł. I mówi to były premier, który opuszczając nie tak dawno leśniczówkę, którą przez długie lata dzierżawił od państwa za przysłowiowe psie pieniądze, zdewastował ją niczym banda żuli, którzy dla paru groszy gotowi są wyrywać kable elektryczne ze ścian, wynosić grzejniki na złom, demontować armaturę sanitarną, a przy okazji niszczyć wszystko dla samej przyjemności niszczenia. Obraz tej leśniczówki powinien towarzyszyć każdej kampanii wyborczej lewicy, jako przykład moralności jej przywódców, którzy teraz, o zgrozo, reprezentują część naszego społeczeństwa w PE.
Kiedy pan C. mówi coś o przestrzeganiu prawa, to automatycznie przywołuje swój przypadek, kiedy potrącił kobietę na przejściu dla pieszych samochodem bez aktualnych badań technicznych. Szczegółów tego zdarzenia policja długo nie mogła ustalić, a niektóre informacje mocno obciążały sprawcę wypadku. Piesza w tym wypadku odniosła dosyć poważne obrażenia i wymagała leczenia szpitalnego. "Wolne sądy" nie dopatrzyły się winy pana C. i uniewinniły go od zarzutu spowodowania wypadku. I to ma być ten autorytet, który ma podpowiadać opozycji, jak zwyciężyć PiS? Pan Cimoszewicz nie tylko gości od czasu do czasu w TOK FM, ale bywa jeszcze częstszym gościem w TVN. Jakie media, tacy goście, chciałoby się powiedzieć, a może na odwrót?

Radio TOK FM nie musi zapraszać specjalnych gości, którzy mają swoiste poczucie obowiązku przestrzegania prawa, ma przecież w swoich szeregach i w tej materii doświadczonych dziennikarzy. Poniedziałkowe popołudnie tego radia jest zarezerwowane na program, nomen omen, "Prawda nas zaboli". Gospodarzowi tego programu przytrafiła się również historia z potraceniem pieszej na przejściu, a w "papierach" miał jeszcze większy bałagan niż pan C., bo nie miał ani badań technicznych, ani ubezpieczenia samochodu, ani prawa jazdy. I co z odpowiedzialnością za to zdarzenie? Sprawa bardzo długo się ciągnęła, a "wole sądy" również okazały się łaskawe, dziennikarz został uniewinniony. W programie tego pana wiele mówi się na temat praworządności, a gospodarz, jak to w TOK FM, ma wiele w tej sprawie do powiedzenia. Tacy dziennikarze, jakie media, czy na odwrót?

Bardzo częstym gościem w TOK FM i, a jakże, w TVN jest były poseł i członek wielu partii, w tym PiS i PO, a obecnie senator PSL, Michał Kamiński. Posłowie zmieniają partie, ale ten parlamentarzysta wyróżnia się wyjątkowo. Nie opisuję tu jego "produkcji" ze względu na szczupłość miejsca, ale polecam jego wystąpienia, łatwo je znaleźć we wspomnianych mediach. Każdy wywiad z nim ma jeden cel, ośmieszyć, wykpić, obnażyć z wszelkich słabości, wręcz zniszczyć PiS. Był w tylu partiach, ale najwidoczniej PiS zalazł mu mocno za skórę. M.Kamiński tak nachalnie atakuje swoją dawną partię, że nawet średnio zafascynowany PiS-em osobnik, z przekory na PiS będzie głosował, kiedy posłucha pana M.K. Dlaczego ten polityk tak się zachowuje? Czy musi zarobić na przychylność mocodawców? Za friko nie zostaje się marszałkiem senatu, tym bardziej, że jego ugrupowanie ma tam "siłę" 3 senatorów, czy w tym jest problem?

Wyżej opisane przypadki, to tylko drobna część przykładów zachowań opozycji, jakie można by tu przytoczyć, a które pokazują, jak nieobiektywnie opozycyjni dziennikarze i politycy zachowują się wobec swoich antagonistów. Można by tu przytaczać chociażby nazwiska wielu prawników, często z profesorskimi tytułami, którzy zupełnie co innego mówią na liberalnych antenach, a zupełnie inaczej zachowują się na co dzień. Wiem, wiem, że jakieś tam zarzuty opozycja może stawiać też stronie rządowej, ale, jeżeli przyłoży się taką samą miarę do poczynań przedstawicieli obu stron, to wniosek wydaje się dosyć oczywisty, z braku argumentów opozycja często sięga po prowokacje, intrygi, zmyślone historie, a własne błędy przypisuje innym.

to tylko moje opinie, nie oceniam ludzi, opisuję ich publiczne zachowania _ komentarze: pisz co chcesz, ale bez inwektyw i wulgaryzmów, za to zalicza się wypady

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka