julian olech julian olech
2666
BLOG

Skąd wiesz, że jesteś „hetero”?

julian olech julian olech LGBT Obserwuj temat Obserwuj notkę 114

Głupie pytanie, ktoś może powiedzieć, jak można nie wiedzieć, kim się jest? Można, można, powiedzą inni, przecież ciągle piszą o tym w gazetach, jak ktoś nagle odkrył, że nie jest tym, kim myślał, że jest, a jak odkrył, to musiał się tym pochwalić, by wreszcie oddychać pełną piersią. Ostatnio o czymś takim pisali na wp.pl, jak jedna dziewczyna, występująca w popularnym w tv show, „Hit! Hit! Hurra!”, odkryła, że jej narzeczony, to pomyłka, bo ona zakochała się w innej dziewczynie, też uczestniczce tego show i to aż tak, że została …. jej mężem. Tak, tak, panie wzięły ślub humanistyczny(?)i zostały „mężem i żoną”. Czytając te rewelacje pomyślałem sobie, że ten chłopak, ten porzucony narzeczony, to miał jednak szczęście, że się nie okazało, a przecież mogło, że nie wziął ślubu z żoną, ale z mężem. Ciekawe, kiedy by to odkrył, gdyby nie tamto show? Ale jeszcze ciekawsze, kiedy i dlaczego jego była narzeczona odkryła, że nie jest „hetero” i nie nadaje się na narzeczoną, ale nadaje się na męża? Teraz ta niedoszła żona, ale doszły „mąż”, nawet został(a) ojcem, wprawdzie za przyczyną zapłodnienia „in vitro” jej(go) żony, ale jednak. Coś pokręciłem w tych końcówkach? Może, może, bo jak tu się połapać, kto w takich związkach jest mężem, a kto żoną, tym bardziej, że w opisanym tu przypadku te role mogą się zmieniać i nawet taki „tatuś” też może urodzić dziecko. Tylko, czy żywotny interes tak poczętego dziecka, posiadanie rodziców przeciwnej płci, był przez te dwie panie w ogóle brany pod uwagę, nim podjęły tę niezwykle ważną decyzję?

Dziewczynka z tego dziwnego związku ma teraz roczek, czy czeka ją dobra przyszłość? Co ona z tej rodziny wyniesie do swego dorosłego życia? Już uprzedzam wszystkich „zachwyconych”, pochwalających takie związki, nie rzucajcie swoich słów na wiatr, ale porozmawiajcie z opiekunkami z przedszkoli i z nauczycielkami szkół podstawowych, ze szkolnymi psychologami, którzy z takimi dziećmi mają do czynienia, co oni wiedzą i co myślą o takich dzieciach i ich rodzicach. Wspomniana dziewczynka, mająca dopiero rok, jeszcze nie wie, co ją w przyszłości czeka. Jeszcze pewnie nie zauważyła, że inne dzieci mają prawdziwego ojca, mężczyznę „z krwi i kości”, który znacznie różni się od jej „tatusia”. W przedszkolu, a może dopiero w szkole, usłyszy od swoich rówieśników, że nie ma taty, bo dzieci za takiego nie uznają drugiej pani, która będzie czasami po nią przychodzić. Dowie się też, czego jej „tatuś” nie potrafi, a co potrafią inni tatusiowie, których mają jej koleżanki i koledzy. Dzieci są tak szczera, że czasami aż okrutne, ale one z tego nie zdają sobie sprawy, po swojemu tylko komentują to, co widzą dookoła siebie. Wspomniana dziewczynka, prędzej, czy później, pewnie nieuchronnie, trafi do poradni psychologicznej, która stwierdzi u niej syndrom braku ojca, z którego bardzo trudno dzieci się wyciąga.

„Narzeczeństwo” wspomnianych pań trwało rok, potem był ślub humanistyczny(?), ciekawe, jak ustalono, kto zostanie „mężem”, może przez losowanie(?), a potem przyszło na świat dziecko. No i mogły te dziewczyny żyć swoim życiem, a wiedzieć o tym mogli tylko najbliżsi i bliscy sąsiedzi, ale przecież to byłoby za mało, za mało atrakcji życiowych i za mało innych osób, które by cieszyły się ich szczęściem. Okazją do propagowania „szczęścia” takiej rodziny stała się „Parada Równości” w Warszawie, która głosi styl życia LGBT+, jako coś zupełnie normalnego i rozpowszechnia inne, około Paradowe wiadomości, jakie ideę organizowania Parad mają usprawiedliwiać. Sposób życia LGBT+ jest bardzo popularny, podziwiany i usprawiedliwiany w społeczności lewicowych artystów i celebrytów, i podobnie było w opisanym przeze mnie przypadku. Tu do rozpowszechnienia informacji o „szczęśliwej” historii dwóch młodych kobiet przyczyniła się osóbka znana jako Margaret, które udzieliła wspomnianej parze miejsca na swoich mediach społecznościowych, by tam opowiedziały swoją historię.

Na koniec wracam do zadanego w tytule pytania, skąd wiesz, że jesteś „hetero”? To bardzo ważne pytanie, które powinna sobie zadać każda osoba planująca założyć normalną rodzinę i koniecznie udzielić sobie na to pytanie odpowiedzi, by już na starcie małżeńskiego życia nie unieszczęśliwić swojego dziecka, jeżeli zechce je mieć. Może w tej odpowiedzi na to ważne pytanie pomogą pewne definicje wyjaśniające, co to jest, za wikipedia.pl:

„Heteroseksualizm (także heteroseksualność; od stgr. ἕτερος, héteros „drugi, inny” oraz łac. sexus „płeć”)– atrakcja romantyczna, pociąg seksualny lub zachowania seksualne pomiędzy osobami przeciwnej płci (biologicznej lub kulturowej). Jako orientacja seksualna jest „trwałym wzorem atrakcji emocjonalnych, romantycznych i/lub seksualnych” do osób przeciwnej płci; „odnosi się również do poczucia tożsamości jednostki bazującego na tych atrakcjach, powiązanych zachowaniach i przynależności do grupy innych osób, które podzielają te atrakcje”.

Obok biseksualizmu i homoseksualizmu, heteroseksualizm jest jedną z trzech głównych kategorii orientacji seksualnej w ramach kontinuum seksualnego. Wśród wszystkich kultur, większość ludzi jest heteroseksualna. Badacze nie znają dokładnej przyczyny orientacji seksualnej, jednak przypuszczają, że jest ona spowodowana złożoną interakcją wpływów genetycznych, hormonalnych i środowiskowych, oraz nie postrzegają jej jako wyboru. Określenia „heteroseksualny” i „heteroseksualizm” stosowane są przeważnie w odniesieniu do ludzi, ale zachowania heteroseksualne obserwuje się u wszystkich ssaków i innych zwierząt, jako że jest to konieczne dla rozmnażania płciowego.”

Już w tych encyklopedycznych terminach widać lewacko-liberalne manipulacje, co do terminów, bo jak określić prawidłowo osoby przeciwnej płci „kulturowej”? Najlepiej pokrętność pojęcia „płeć kulturowa”, którą koniecznie trzeba mieszać z płcią biologiczna, by wytłumaczyć „normalność” homoseksualizmu, tłumaczy ten fragment powyższych wyjaśnień: „Badacze nie znają dokładnej przyczyny orientacji seksualnej, jednak przypuszczają”. No właśnie, że homoseksualizm, to normalność, to tylko przypuszczenia i tylko na tym opiera się decyzja WHO, która homoseksualizm wykreśliła z listy chorób.

Dla pewności, jak ktoś będzie odpowiadał sobie na tytułowe pytanie, niech z w/w definicji „heteroseksualizmu” wywali termin „płeć kulturowa”, bo ta z zawieraniem małżeństwa i z poczęciem dziecka nie ma nic wspólnego, tu liczy się wyłącznie płeć biologiczna, która ma być przeciwstawna i jest podstawą do prawidłowego zawarcia małżeństwa i założenia normalnej rodziny, składającej się z mężczyzny i kobiety.


to tylko moje opinie, nie oceniam ludzi, opisuję ich publiczne zachowania _ komentarze: pisz co chcesz, ale bez inwektyw i wulgaryzmów, za to zalicza się wypady

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo