julian olech julian olech
1061
BLOG

Antychrześcijańskie fobie lewacko-liberalnej Europy.

julian olech julian olech Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 44

Polska, decyzją naszego ministra sprawiedliwości, nie podpisała wczoraj konkluzji Rady UE ws. Karty Praw Podstawowych. Polska w negocjacjach nad treścią tego dokumentu od początku postulowała, by na równi z ochroną praw osób o odmiennej orientacji seksualnej, kobiet czy dzieci imigrantów, uwzględnić także potrzebę ochrony chrześcijan i żydów przed dyskryminacją religijną. Zabiegi Polski nic nie dały, unijni decydenci uznali, że nie ma powodów, by mówić o jakimś szczególnym zagrożeniu dla chrześcijan, a Polska, w ramach retorsji, uznała, że nie ma zatem potrzeby, by tworzyć wspomnianą konkluzję w sprawie KPP.

Przemoc wobec chrześcijan w ostatnich latach mocno się nasila, o czym donoszą media na całym świecie. Szczególnie jest to widoczne na bliskim i dalekim wschodzie, w Afryce, w Azji, w Ameryce Południowej i Środkowej, gdzie okrutne zabójstwa, zranienia, pozbawianie majątków, wyganianie z domostw chrześcijan jest zjawiskiem codziennym. W wielu państwach chrześcijanie zostali wygnani z terenów, które zamieszkiwali od wieków, wystarczy wspomnieć tu takie państwa, jak Irak, Egipt, Syrię, wiele państw Afryki. W Europie, w rozwoju której chrześcijaństwo odegrało tak ważną rolę, chrześcijanie zaczynają czuć się coraz mniej bezpiecznie, a także giną z rąk oprawców, czasami w miejscach, w których nikt by się tego nie spodziewał, jak kościół we Francji, gdzie pewien starszy ksiądz, został zamordowany podczas sprawowania mszy św. Zmanierowani decydenci UE troszczą się o prawa mniejszości seksualnych, zaprosili sobie rzesze migrantów, którzy stwarzają swoją obecnością w Europie wiele problemów trudnych do rozwiązania, ale nie uważają za stosowne, by ochronie chrześcijan, także w Europie, także w ich państwach, poświęcać jakąkolwiek szczególną uwagę.

Unijni decydenci z chorobliwą skrupulatnością próbują wprowadzać "nowoczesność" do porządku prawnego niezależnych państw tworzących Unię Europejską. Zupełnie zapomnieli, co legło u podstaw Unii w pierwszych latach po II wojnie światowej, kiedy rodziły się jej początki. Ci, którzy rzeczywiście rządzą Unią, wbrew temu, co stanowią unijne traktaty, narzucają coraz to nowe reguły, często niepisane, które pozwalają im, w ich mniemaniu, te traktaty obchodzić. Tak właśnie jest z tą wyżej opisaną konkluzją, która, by była ważna powinna być zaakceptowana przez wszystkie 28 państw, a skoro nie jest, bo sprzeciwiła się Polska, to będzie przedstawiana, jako dokument niższej rangi, jako stanowisko szefa PE. Jak nie da się legalnie, to trzeba "sposobem", mówią, że to znowu 27:1, przeciw Polsce, jak już kiedyś wcześniej było, również załatwiane "sposobem".

Do unijnych decydentów, używających "sposobów" do załatwiania różnych spraw, bez większych oporów dołączają nasi byli decydenci i ich zaplecze, chociażby sędziowskie, artystyczne i dziennikarskie "elity", albo, jak kto woli, "kasty". Takim przykładem staje się marsz równości w Lublinie, który wzbudza wiele kontrowersji. Marsz został zakazany przez prezydenta tego miasta, członka PO, zakaz potwierdził swoim wyrokiem sąd okręgowy, ale sąd apelacyjny, gdzie widocznie są "swoi" sędziowie, ten zakaz odwołał. Wojewoda nie miał wyboru, zezwolił na marsz, bo wiadome "elity" uznały, że wolno, że trzeba, bo "równość, wolność, demokracja". W imię równości, wolności, demokracji szykuje się "zadyma", na którą ściągną pewnie posiłki z Warszawy, Gdańska, Poznania, a także pewnie i z Niemiec, bo kto, jak kto, ale oni parady równości potrafią organizować. Wprawdzie z równością te parady nie mają nic wspólnego, ale będzie się działo, będzie głośno i kolorowo, pewnie wulgarnie, bo to atrybut tych parad, będzie "nowocześnie", tak po unijnemu.

to tylko moje opinie, nie oceniam ludzi, opisuję ich publiczne zachowania _ komentarze: pisz co chcesz, ale bez inwektyw i wulgaryzmów, za to zalicza się wypady

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo