julian olech julian olech
1013
BLOG

Walczą o "Wolne Miasto Gdańsk", by stało się rajem dla PO?

julian olech julian olech PO Obserwuj temat Obserwuj notkę 48

Awantura, jaka toczy się wokół Westerplatte, a którą podgrzewa jeszcze na swój sposób Gazeta Wyborcza, przypomina nam, że Gdańsk, to kolebka Platformy Obywatelskiej. Pani prezydent Gdańska w tej awanturze odgrywa niebagatelną rolę, ale przecież od początku jej urzędowania było jasne, że będzie wspierać Platformę we wszystkich działaniach skierowanych przeciwko PiS, więc i w tej sprawie nie mogło być inaczej. Przy okazji tego sporu niektórzy działacze PO i zarząd Gdańska od czasu do czasu przypominają, że Gdańsk, to Wolne Miasto. Wolne, od czego?

Gdańsk, to bogate miasto, gdzie ulokowało się wiele firm, to miasto dużych inwestycji, rozwiniętej turystyki, miasto wielu instytucji i miasto dużego morskiego portu, itd. Tam, gdzie kręci się biznes, jest też okazja, by na biznesie korzystali i ci, którzy o warunkach "robienia" biznesu decydują. Gospodarze terenu, na którym biznes się kręci, mają wiele do powiedzenia, na jakich zasadach to robienie biznesu się dzieje i mają z tego jakieś tam, mniejsze lub większe, korzyści, co historia niejednego miasta i jego gospodarza potwierdza.

Jak decydenci Gdańska chcą tym miastem zarządzać pokazują głośne spory o Europejskie Centrum Solidarności, a teraz o Westerplatte. Tendencje tego zarządzania widać po ECS, w którym coraz mniej miejsca na prawdziwe przesłanie Solidarności, a coraz więcej chociażby dla towarzystw spod znaku LGBT. Historia Westerplatte może być skażona relatywizmem, który mocno wybrzmiewa z niedawnej wypowiedzi zastępcy pani prezydent, która sugeruje, że Polska miała swój udział w wywołaniu II wojny światowej. Tak ma wyglądać zarządzanie dużym, polskim miastem? Trzeba przypodobać się lewacko-liberalnym decydentom z zachodu, by chcieli w "Wolne Miasto Gdańsk" inwestować? I, by kręcili tu swoje interesy? Wolne Miasto Gdańsk chce mieć specjalne przywileje, które mają pozwalać na więcej swobody gospodarczej, z której korzyści mają mieć platformerskie "elity" i zaprzyjaźnieni z nimi ludzie? Nie ma czegoś takiego, jak "Wolne Miasto Gdańsk", a nadużywanie tej nazwy, biorącej się z zupełnie innych warunków historycznych, w jakich kiedyś Gdańsk się znajdował, jest jeszcze jedną prowokacją miejscowych działaczy wobec polskiego państwa.

to tylko moje opinie, nie oceniam ludzi, opisuję ich publiczne zachowania _ komentarze: pisz co chcesz, ale bez inwektyw i wulgaryzmów, za to zalicza się wypady

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka