Następny element układanki PiS do totalnego zawłaszczenia Polski, zaczyna się chwiać. Kaczyńskiemu sądy w tej układance to bardzo ważny element, żeby mógł bezkarnie rządzić. Bez uległości sędziów nie będzie można spokojnie a z drugiej strony chamsko i agresywnie rządzić. Dzisiaj zaistniał problem. Może nie aż tak duży, ale wizerunkowo zaczyna to władzy przeszkadzać.
Kaczyński z Ziobro nie cofnie swoich planów totalnego zawłaszczenia i zniszczenia niezależności sądów. Tutaj kroku w tył nie będzie. Będzie za to brutalna publiczna, wizerunkowa egzekucja sędziów, którzy śmieli podnieść rękę w obronie wolności i sprawiedliwości w sądach. Brutalizacja dokończy zmiany, które władza uznała za istotny element do dalszego rządzenia. Nikt ich nie zatrzyma, nawet protesty i manifestacje w obronie wolności w sądach. Kaczyński zdaję sobie sprawę, że za kilka tygodni nastąpi zniechęcenie obrońców demokracji iw wolności, więc się z tym zbytnio nie przejmuję. Nastąpi tylko przyspieszenie, bo niewiadoma czy wygra Duda jest dość znacząca.
PiS przeczeka owe nie zadowolenie gorszego sortu. Taktyka wielokrotnie sprawdzona, więc tutaj sen jest spokojny. Władza jednak nie może przejść obojętnie do indywidualnego nieposłuszeństwa sędziów. Tutaj nastąpi totalne zniszczenie, upokorzenie a nawet drastyczne ruchy, czyli wykluczenia. Totalna władza musi w ten sposób zareagować i dać jasny sygnał, że każde nieposłuszeństwo skutkować będzie zniszczeniem człowieka. Ma w tym już ogromna wprawę. Przecież wiadomo, że hejterska mafia w ministerstwie sprawiedliwości, działa i ma się dobrze. Są bardziej tylko ostrożni w dobrze komunikacji i doborze ludzi do czarnej roboty w hejtowaniu. To samo dotyczy TVPiS, gdzie już sprawdzona i zaufana grupa zrobi wszystko co się im karzę, łącznie z pseudo dziennikarzami, którzy na sygnał, wypełzną jak robactwo czyniąc szkody wizerunkowe.
Wojna PiS z sędziami wkracza w nowy etap. Sędziowie podnieśli bunt, coraz większe widać niezadowolenie większości sędziów. Ich nieposłuszeństwo zdenerwowało Kaczyńskiego i Ziobro. Skala buntu się powiększa. Władza więc musi zrobić pokazowe "egzekucje", żeby stłumić rebeliantów. Tutaj wszelkie reguły i zasady nie wchodzą w rachubę. Ofiary muszą być jednocześnie ostrzeżeniem, że prawo i sprawiedliwość jest tylko taka jaką ustaliło Prawo i Sprawiedliwość. Nic się nie liczy i nie będzie się liczyło.
Ruch niezadowolenia, który stanął po stronie uczciwych sędziów, musi wytrwać w okazywaniu swojego niezadowolenia. Nie może się to skończyć jak obrona Trybunału Konstytucyjnego. Żadnego kroku w tył. Trzeba skończyć z poprawnością i bardziej i mocniej akcentować niezadowolenia. Dzisiaj sędziowie, jutro może spotkać to każdego, bo gdy niezależność zostanie zniszczona, to tacy ludzie władzy jak np Banaś, mogą wygrywać w sądach sprawy w normalnych warunkach przegrane.
Ręce precz od wolnych, niezależnych sądów! Ręce precz od sędziów, którzy nie są na smyczy totalnej, czarnej władzy!
