Karolina Nowicka Karolina Nowicka
229
BLOG

Na szacunek trzeba sobie zasłużyć. Dotyczy to także prawa.

Karolina Nowicka Karolina Nowicka Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 16


W demokracji nieposłuszeństwo obywatelskie stawia dylematy przed osobami gotowymi na akt takiego nieposłuszeństwa. Przestrzeganie prawa jest bowiem wartością samą w sobie, a nieposłuszeństwo oznaczać musi złamanie prawa, usprawiedliwione wprawdzie ważniejszymi względami, jednak zawsze będzie to złamanie prawa.

Oto słowa człowieka prawdziwie szanującego prawo. Traktującego je jako wartość samą w sobie. Czyli tak, jak ja traktuję przyrodę, niektórych ludzi czy ideę moralności. Przestrzeganie prawa jest zaletą, jest równoznaczne z byciem dobrym (tak odbieram ten tekst). I dlatego „posłuszny obywatel” ma dylemat, czy powinien wziąć udział w wyborach... bla bla bla...

Ja takich dylematów nie mam, gdyż dla mnie prawo NIE jest wartością samą w sobie. Prawo to zbiór przepisów stworzonych przez mocno niedoskonałą (moralnie i intelektualnie) grupę osób, która dorwała się do władzy, a które to przepisy mają w zamierzeniu przynosić zysk – czasami poszczególnym jednostkom, czasami społeczeństwu jako takiemu. Prawo jest koniecznością, gdyż tylko ono zapewnia względny ład i porządek w państwie. Moralność? Jest jak dupa: każdy ma własną. Prawo z kolei jest jedno dla wszystkich (przynajmniej w teorii).

Jednak prawo nie jest świętością. Jednostka może złamać przepisy. Ewentualne konsekwencje są tylko fizycznym następstwem zakazanego czynu, a nie jakąś niepodlegającą dyskusji boską karą za grzechy. Strach przed reperkusjami stanowi jedyne sensowne wytłumaczenie posłuszeństwa wobec złych, głupich czy szkodliwych reguł. Każdy, kto ma więcej niż 15 lat i dostęp do Internetu, widzi, iż owe konsekwencje dotykają znacznie częściej ludzi postawionych niżej w hierarchii społecznej. Wpływowi, zamożni, ustawieni, z tzw. plecami – mogą więcej. Nie tyle, ile kiedyś, gdy jeszcze media nie były tak drapieżne jak teraz i nie wywlekały na światło dzienne pałacowych brudów, ale wciąż lepiej jest być bogatym przestępcą niż biednym wykroczeniowcem.

Oczywiście niezależnie od Waszej zamożności ani nie namawiam Was do obywatelskiej samowoli, ani nie zalecam posłusznego wykonywania poleceń władzy. Po prostu przestrzegam przed dawaniem posłuchu fałszywym prorokom głoszącym nadrzędność prawa nad sumieniem (nawet jeśli to drugie jest jak dupa). Posłuszeństwo nie jest samo w sobie cnotą. Niestety, rodzice często właśnie tego uczą swoje dzieci: słuchaj starszych, bądź miły i układny, przestrzegaj prawa. I może dlatego rząd może tak naprawdę ustanowić dowolne zakazy i nakazy, zmusić ludzi do wszystkiego, a ci bardzo rzadko skutecznie się buntują. Ba! Są ze swojego posłuszeństwa dumni.


Miłośniczka przyrody, wierząca w Boga (po swojemu) antyklerykałka, obyczajowa liberałka. Lubię słuchać audiobooków, pisać na Salonie, rozmawiać z ludźmi w Necie. W życiu realnym jestem odludkiem, nie angażuję się społecznie, właściwie to po prostu spokojnie wegetuję, starając się jakoś uprzyjemnić sobie tę swoją marną egzystencję. Mało wiem i umiem, dlatego każdego, kto pisze sensownie i merytorycznie bardzo cenię. Z kolei wirtualne mądrale, które wiedzą jeszcze mniej ode mnie, ale za to uwielbiają kłótnie i nie stronią od ad personam, traktuję tak, jak na to zasługują.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka