Sprawa jest prosta: albo uważamy, że mózgi kobiet i mężczyzn jak najbardziej się różnią, czyli wierzymy w istnienie naturalnych PSYCHICZNYCH predyspozycji u mężczyzn i kobiet, albo uważamy, że się nie różnią i tym samym wierzymy, że PSYCHICZNE predyspozycje są jedynie wdrukowanym kulturowym kodem. W pierwszym przypadku akceptujemy wrodzone skłonności ku pewnym zachowaniom i staramy się dopasować kulturę (tu: oczekiwania wobec płci) do biologii; w drugim przypadku traktujemy w każdej sytuacji dziewczęta i chłopców tak samo, tzn. uważamy, że są zdolni do takich samych działań i osiągnięć i niezależnie od warunków zewnętrznych (poza tymi, które wymagają większej siły fizycznej). Jedno i drugie podejście ma swoje konsekwencje, tak dla jednostek, jak i całych społeczeństw.
Co na to naukowcy?
Po zakończeniu II wojny światowej m.in. feminizm i ideologie lewicowe stworzyły grunt dla przekonania, że różnic między mózgami kobiet i mężczyzn brak, a odmienności w zachowaniu czy zdolnościach ludzi obu płci wynikają z wpływów środowiska, wychowania i formułowanych wobec nich oczekiwań społecznych. W ówczesnej opinii większości uczonych kobieta i mężczyzna różnili się wyłącznie wielkością ciała i budową organów związanych z prokreacją. [...]
Nowy rozdział w badaniach nad płcią mózgu otworzyły techniki neuroobrazowania. Dzięki nim znacznie łatwiej niż kiedyś można podglądać ten organ i podpierając się obserwacjami, a nie domysłami czy ideologią, próbować odpowiadać na pytania o różnice lub ich brak. Większość badaczy dziś nie ma wątpliwości, iż te odmienności istnieją. Wciąż jednak nie ma pełnej wiedzy, kiedy i jak powstają oraz co z nich tak naprawdę wynika. Część różnic jest warunkowana przez geny. Niektóre są następstwem procesów hormonalnych – i tych w życiu płodowym, i tych, które uruchamiają się już po przyjściu człowieka na świat. Inne mogą być skutkiem wpływu środowiska i otoczenia, inaczej traktującego już najmłodsze osoby płci męskiej i żeńskiej. Działania wszystkich wspomnianych czynników mogą się wzajemnie przenikać i zazwyczaj trudno jednoznacznie rozdzielić ich skutki.
Naturalnie w Internecie można znaleźć także artykuły deprecjonujące wyniki wspomnianych naukowców. W ogóle w Internecie można znaleźć uzasadnienie praktycznie każdej hipotezy. :) Pół biedy, jeśli po prostu szukamy nieudolnie, lecz uczciwie odpowiedzi na nasze pytania. Gorzej, jeśli umiłowanie prawdy przegrywa z jakąś ideologią, np. tzw. równości.
Co ja myślę? Otóż każdy, kto przyjrzy się dziecięcym zabawom, z miejsca zauważy, że już kilkuletni chłopcy i dziewczynki różnią się zachowaniem, upodobaniami, sposobem wysławiania się, rodzajem rozrywki, jakiej szukają. Czy naprawdę wynika to jedynie z wychowania bądź ślepego naśladownictwa dorosłych? Śmiem wątpić. Z wiekiem odmienność płci staje się coraz bardziej widoczna: inaczej przeżywamy i uzewnętrzniamy emocje, inaczej się komunikujemy, lubimy inne rzeczy, etc. Naturalnie mocno teraz generalizuję i upraszczam, poza tym różnice w obrębie jednej płci mogą być znacznie większe niż pomiędzy płciami. Może też być tak, że wynikają one z dostosowania psychiki do środowiska, w jakim przez tysiące lat żyły obydwie płcie; jeśli przez wiele pokoleń jesteśmy wystawieni na konkretne bodźce, nasze mózgi zaczynają pracować w określony sposób. Nie ma jednak większego znaczenia, dlaczego tak jest. Po prostu trzeba pewne rzeczy zauważyć, nawet jeśli nie pasują do bieżącej narracji którejkolwiek ze stron ideologicznego sporu.