Ciekawy wywiad z aktywistką pro-life, w którym jednak pojawiają się niepokojące akcenty:
I tutaj – tradycyjnie – wykwitają w mojej głowie pytania: Czy karanie kobiety za to, że nie dopuściła do normalnego przebiegu ciąży, jest słuszne? Jeśli tak, to co z kobietami, które piją i palą w trakcie ciąży, narażając tym samym dziecko na powikłania zdrowotne? Jak daleko państwo powinno ingerować w ochronie dzieci nienarodzonych? Możecie wzruszać ramionami, ale poglądy co bardziej sfanatyzowanych pro-lifersów MOGĄ stać się prawną rzeczywistością.
Na marginesie tych rozważań pojawiają się kolejne. Oto po Polsce przetacza się Strajk Kobiet, w którym (jak czytałam na Salonie) padają hasła, że aborcja powinna być „na życzenie”. Odrzucę tutaj pokusę wgłębiania się w prawo czy brak prawa do tego zabiegu bez istotnego powodu, zapytam tylko: skąd ta niechęć do ciąży, do dzieci w ogóle? Kto za to odpowiada? Promowany w mediach beztroski, oparty na nieograniczonej wolności styl życia? A może rodzice i dziadkowie tych kobiet, których życia za żadne skarby nie chcą powielać? Co będzie z pokoleniem, które z taką agresją odnosi się do perspektywy posiadania potomstwa?
Do jakichkolwiek wniosków byśmy nie doszli, nie zmienimy niczyjej mentalności ani światopoglądu. Czeka nas kolejna wojna ideologiczna. Tak jakbyśmy już nie byli rozbici, jako społeczeństwo, na dziesiątki wrogich sobie obozów.
Komentarze