Karolina Nowicka Karolina Nowicka
983
BLOG

Przemysłowa hodowla mięsa

Karolina Nowicka Karolina Nowicka Zwierzęta Obserwuj temat Obserwuj notkę 276


Pod notką o konieczności zajęcia się przez prawicę ekologią starłam się z jedną osobą na temat hodowli przemysłowej. Co to jest hodowla przemysłowa? Zacznijmy od najprostszej definicji:

Hodowla przemysłowa – współczesna forma hodowli zwierząt opierająca się na koncentracji dużej liczby zwierząt hodowlanych w jednym miejscu.

Czy hodowla przemysłowa jest dobra czy zła? Cóż, z jednej strony to właśnie dzięki niej możemy cieszyć się względnie tanim mięsem na naszych stołach. Starsi pamiętają czasy, kiedy trzeba było je kupować bezpośrednio u rolnika i zapewne nie chcieliby, żeby to się powtórzyło. Przedsiębiorcy są mniej zależni od kapryśnej aury i nie obawiają się już tak bardzo klęsk naturalnych (np. suszy, przez którą nie byłoby wystarczającej ilości pokarmu dla zwierząt). Zwiększyła się „wydajność mleczna” krów, zmniejszyła ilość tłuszczu w świni. W dodatku nie trzeba zajmować już wielkich połaci ziemi, by je wykarmić.

Z drugiej wszakże strony, hodowla przemysłowa ma wiele minusów, i to zarówno ze względu na wpływ na środowisko naturalne (wylesianie obszarów oraz nadmierne zużycie nawozów, pestycydów i herbicydów pod uprawy paszy, nadmierne zużycie wody, zanieczyszczenie gleby, wody i powietrza azotem i fosforem spowodowane użyciem nawozów i odchodami zwierząt, zanik bioróżnorodności spowodowany przez eutrofizację, zakwaszenie, pestycydy i herbicydy), jak i na dobrostan zwierząt (zamknięcie na małej przestrzeni dużej ich liczby, niewygoda i rany odniesione przez zły stan podłoża i pomieszczeń, brak możliwości poruszania i zachowania naturalnego z instynktami zwierząt, brak światła słonecznego, świeżego powietrza, a także zła jakość powietrza w zamknięciu, etc). Obecnie większość ssaków i ptaków na Ziemi pochodzi z hodowli. Ludzie jedzący zbyt dużo czerwonego mięsa zapadają na różne choroby. Pojawiają się bakterie odporne na antybiotyki, co ma związek z nadmiernym użyciem tych drugich w przemysłowej hodowli.

Fundacja Otwarte Klatki, która co jakiś czas dobija się do mnie na maila z prośbą o podpisanie jakiejś petycji czy wpłacenie datku, odmalowuje jeszcze czarniejszy obraz życia zwierzaków na wielkich fermach:

Ekonomia jest głównym wyznacznikiem stosowanych na fermach praktyk. Zwierzęta są karmione, pojone i leczone, aby zminimalizować straty i zapewnić im warunki do rozrodu oraz przetrwanie aż do czasu uboju. Zaspokajane są ich podstawowe potrzeby fizyczne, natomiast zupełnie pomijane są ich naturalne potrzeby emocjonalne i socjalne ukształtowane przez tysiące lat ewolucji. Zwierzęta zamykane są w ciasnych klatkach, obcinane są ich dzioby i pazury, aby zapobiec wzajemnemu ranieniu (straty!), młode natychmiast oddzielane są od matek, a selektywna reprodukcja prowadzi do upośledzeń i deformacji, powodując niewyobrażalne cierpienie.

Być może dlatego coraz większą sympatią ludzi cieszy się tzw. produkcja ekologiczna, w której liczy się także to, jak traktowane są przeznaczone na ubój stworzenia. Dochodzi do tego lepsze, bardziej zgodne z naturą odżywianie się (bez hormonów wzrostu i szalonej ilości antybiotyków), możemy zatem się cieszyć bardziej wartościowym produktem, czyli bogatszym w składniki odżywcze mięsem. Niestety, jest to opcja dla osób odrobinę zamożniejszych, świadomych oraz zdeterminowanych, by do takiego mięsa dotrzeć.

Warto też zdać sobie sprawę, że nie potrzebujemy jeść aż tyle mięsa, co obecnie. To już jednak kwestia nie tyle zdrowotna, ile indywidualnych upodobań. Uprzedzając zarzuty: nie zamierzam nikomu mówić, jak ma się odżywiać. Nie widzę jednak innej możliwości dla sytej Europy i Ameryki Północnej, jak w pewnym momencie zakończyć proceder przemysłowego chowu zwierząt, przynajmniej w takiej formie, w jakiej występuje on obecnie.

Polecam:

http://fundacjawspomaganiawsi.pl/chow-przemyslowy-zwierzat-dobry-czy-zly/https://pyszneeko.pl

Ekologiczne-mieso-w-czym-jest-lepsze-od-miesa-z-hodowli-przemyslowych-blog-pol-1624270987.html

https://www.gazetka.be/artykuly/artykuly-miesiaca/733-nr-182-czerwiec-2019/2974-mieso-sie-nam-nie-oplaca


Miłośniczka przyrody, wierząca w Boga (po swojemu) antyklerykałka, obyczajowa liberałka. Lubię słuchać audiobooków, pisać na Salonie, rozmawiać z ludźmi w Necie. W życiu realnym jestem odludkiem, nie angażuję się społecznie, właściwie to po prostu spokojnie wegetuję, starając się jakoś uprzyjemnić sobie tę swoją marną egzystencję. Mało wiem i umiem, dlatego każdego, kto pisze sensownie i merytorycznie bardzo cenię. Z kolei wirtualne mądrale, które wiedzą jeszcze mniej ode mnie, ale za to uwielbiają kłótnie i nie stronią od ad personam, traktuję tak, jak na to zasługują.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości