Karolina Nowicka Karolina Nowicka
922
BLOG

Czy jestem lemingiem?

Karolina Nowicka Karolina Nowicka Styl życia Obserwuj temat Obserwuj notkę 104


Ponieważ słowo „leming” jest niezwykle częstym gościem w notkach Salonowych blogerów, postanowiłam poddać się autoanalizie, żeby odkryć, ile we mnie samej jest z tego osobnika. W tym celu postanowiłam porównać swoją postawę i światopogląd z definicją „leminga” znalezioną w Wikipedii.

A zatem: 

Leming – ironiczne określenie osób mających liberalne poglądy polityczne i skupiających się na karierze zawodowej i pieniądzach. 

Faktycznie, jestem osobą o tzw. liberalnych poglądach. Pieniądze nie są dla mnie najważniejsze, ale nie ukrywam, że gdybym miała okazję zarabiać więcej, chętnie bym z tego skorzystała. Na razie jest to marzenie ściętej głowy.

Według wyborców Prawa i Sprawiedliwości „lemingi” to bezrefleksyjni wyborcy Platformy Obywatelskiej, którzy ulegają partyjnej propagandzie i bez zastanowienia głosują na daną partię.

Jak mniemam według PiS ich własny elektorat podejmuje wyłącznie przemyślane decyzje. Cóż, można i tak... Na Platformę głosowałam w 2005 roku. Później uznałam, że mi z nimi nie po drodze.

Jedną z definicji „leminga” podali Robert Mazurek i Piotr Zaremba, dziennikarze „Uważam Rze”. Piotr Zaremba nazwał lemingami „bezrefleksyjnych pożeraczy medialnych mądrości”, którzy czerpią wiedzę o świecie z telewizji TVN i „Gazety Wyborczej”.

Nie widzę różnicy pomiędzy czerpaniem wiedzy o świecie z mediów prawicowych i lewicowych. Jedne i drugie są pełne uprzedzeń, założeń i wyobrażeń. O sobie: Rzadko oglądam wiadomości w TV, jeśli jednak coś zobaczę, nie odrzucam tego tylko dlatego, że pojawiło się w TVN lub Radio Maryja. Mogę coś odrzucić, jeśli wyda mi się niewiarygodne, tendencyjne czy pełne nieścisłości. 

Według Mariusza Janickiego i Wiesława Władyki, dziennikarzy tygodnika „Polityka”, leming to szyderze określenie osób tworzących klasę nowych, konserwatywnych mieszczan nieidentyfikujących się ani z prawicą, ani z lewicą. Według politologa Rafała Chwedoruka lemingi wynajęły sobie Platformę Obywatelską do reprezentowania swojej postawy i interesów. 

Nie jestem konserwatystką, tfu. Ale faktycznie, nie identyfikuję się ani z prawicą, ani z lewicą. W ogóle mnie ich spory nie obchodzą.

Według Tomasza Lisa i Pawła Wrońskiego leming to młoda, wykształcona, zaradna i ambitna osoba mieszkająca w dużym mieście. Taki człowiek nie interesuje się zbytnio polityką, skupiając się przede wszystkim na ciężkiej pracy i zagwarantowaniu swoim dzieciom jak najlepszej przyszłości. 

O, bardzo chciałabym podpadać pod taką definicję leminga. Niestety, nie jestem ani ambitna, ani zaradna, ani pracowita.

Zdaniem Leszka Jażdżewskiego, redaktora naczelnego kwartalnika Liberté!, lemingi nie lubią być ograniczani i nie akceptują narzucania im czegoś.

To ja. Nienawidzę, kiedy ktoś próbuje mnie ustawiać, narzucać mi coś, wtłaczać mnie w „powinności wobec ojczyzny” i tym podobne pierdoły.

Dziennikarz Łukasz Warzecha lemingiem nazwał osobę, która nie potrafi samodzielnie myśleć bez pomocy „Gazety Wyborczej”. 

Parę razy kupiłam przyrodniczy dodatek do „GW”, jej samej raczej nie czytuję. 

Jeśli ktoś z Was ma inne definicje „leminga”, proszę o ich podanie. Sprawdzę, czy do nich pasuję.


Miłośniczka przyrody, wierząca w Boga (po swojemu) antyklerykałka, obyczajowa liberałka. Lubię słuchać audiobooków, pisać na Salonie, rozmawiać z ludźmi w Necie. W życiu realnym jestem odludkiem, nie angażuję się społecznie, właściwie to po prostu spokojnie wegetuję, starając się jakoś uprzyjemnić sobie tę swoją marną egzystencję. Mało wiem i umiem, dlatego każdego, kto pisze sensownie i merytorycznie bardzo cenię. Z kolei wirtualne mądrale, które wiedzą jeszcze mniej ode mnie, ale za to uwielbiają kłótnie i nie stronią od ad personam, traktuję tak, jak na to zasługują.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości