Karolina Nowicka Karolina Nowicka
363
BLOG

Moralność według pana Haidta

Karolina Nowicka Karolina Nowicka Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 6


O czym właściwie pisze pan ZetJot, nawiązując tak często do Jonathana Haidta:

Jonathan Haidt uważa, że oceny i zachowania moralne u ludzi oparte są bardziej na intuicji, niż na wnioskowaniu rozumowym. Intuicja, to działające automatycznie moduły poznawcze umysłu moralnego, które skłaniają do podejmowania określonych wyborów moralnych, zanim dokona się ich rozumowa analiza. Racjonalne uzasadnienie zachowań moralnych jest złudzeniem.

[...]

W interesie jednostki jest życie w grupie o większym kapitale społecznym i moralnym. Moralność służy ograniczaniu egoizmu jednostek na rzecz budowania wspólnoty. Jednocześnie spójna i mocna grupa stwarza jednostkom warunki do lepszej jakości życia. Przez całe życie człowiek doświadcza napięcia i sprzeczności między potrzebą indywidualizacji i odrębności, bycia w zgodzie z sobą oraz potrzebą przynależności do wspólnoty, bycia w zgodzie z innymi. Moralność służy integracji obu tych potrzeb.

Zachęcam do przeczytania całego artykułu, gdyż znajduje się w nim pobieżny opis owych słynnych sześciu „fundamentów moralnych”, które pan ZetJot przywołuje jako rzekomą wyższość konserwatystów nad liberałami. Jak to zwykle bywa, w teorii każdy mocny...

Co jednak z tymi, którzy niektóre z tych „fundamentów” odrzucają? Co z tymi, którzy np. olewają autorytet jako taki, podporządkowując się jedynie ze strachu czy z wyrachowania? Co z tymi, którzy olewają świętości, łamią tabu, dążą do zmiany obyczajów? Co z tymi, którzy mają w dupie lojalność, gdyż jest dla nich ucieleśnieniem absurdalnej idei „trzymania ze swoimi”? Mają się poczuć gorsi, wybrakowani, zacząć się zastanawiać nad sobą, bo nie pasują do rzekomo optymalnego schematu moralności idealnej?

Moralność może być przedmiotem badań i być może pan Haidt całkiem nieźle opisał założenia moralne, z których nasze praszczury wywiodły konkretne zasady postępowania, nigdy jednak nie stanie się obiektywnym wzorcem do naśladowania. (Podobnie jak opinia miliarda ludzi nigdy nie stanie się argumentem w dyskusji.) To, co dla Haidta jest optymalne, gdyż zawiera wszystkie możliwe „moduły” potrzebne do skonstruowania pełnowartościowej moralności, dla kogoś innego, mniej uczonego, może być całkowicie zbędne. Ba, ten ktoś może nawet nie zdawać sobie sprawy z istnienia wszystkich (?) sześciu „fundamentów moralnych”. Czy tym samym moralność owego ktosia staje się obiektywnie gorsza? To trochę tak, jakby porównywać gust przeciętnego Kowalskiego z gustem wyrobionego krytyka literackiego czy filmowego – oczywistym jest, że ten drugi wypowie się bardziej rzeczowo i ciekawie na temat danego dzieła, ale czy wpłynie w choćby najmniejszym stopniu na Kowalskiego? Tylko, jeśli Kowalski nie wyrobił sobie jeszcze własnego zdania.

A ja swoje zdanie mam i zamierzam go bronić. :)


Miłośniczka przyrody, wierząca w Boga (po swojemu) antyklerykałka, obyczajowa liberałka. Lubię słuchać audiobooków, pisać na Salonie, rozmawiać z ludźmi w Necie. W życiu realnym jestem odludkiem, nie angażuję się społecznie, właściwie to po prostu spokojnie wegetuję, starając się jakoś uprzyjemnić sobie tę swoją marną egzystencję. Mało wiem i umiem, dlatego każdego, kto pisze sensownie i merytorycznie bardzo cenię. Z kolei wirtualne mądrale, które wiedzą jeszcze mniej ode mnie, ale za to uwielbiają kłótnie i nie stronią od ad personam, traktuję tak, jak na to zasługują.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo