Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski
682
BLOG

Kobiety wprowadzają do życia wiele miłych wrażeń

Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski Rozmaitości Obserwuj notkę 2

Mówienie czy pisanie o kobietach zawsze budzi niezdrowe emocje. W najlepszym wypadku można otrzymać łatkę erotomana. Jednak zaryzykuję: lubię przyglądać się atrakcyjnym kobietom. Takie wyznanie nie jest może najbardziej oryginalne, bo każdy normalny facet lubi patrzeć na ładne panie, rzecz w tym, że poza walorami estetycznymi można w kobietach ujrzeć coś więcej.

 
Kobiety – przepraszam za stwierdzenie – są przekrojem społeczeństwa, obyczajów i aktualnych mód (związanych ze strojem, jak i zachowaniami) w nim panujących.
 
Kobiece piękno jest dziś eksponowane nawet przy reklamach podłóg (najnowsze odkrycie sprzed kilku godzin), trudno więc się dziwić, że same panie wiedzą, co tak naprawdę jest w nich interesujące. I wykorzystują to bez ograniczeń. Okres letni to dobry moment, by dokonać (nawet na własny użytek) takich obserwacji.
 
Przez polskie ulice przewijają się kobiety biegnące do sklepów, udające się na spotkania, spieszące do zawodowych obowiązków, czy po prostu spacerujące. Są wśród nich obłudnice, które świadomie przywdziewają kuse szatki i ewidentnie wystawiają swoje wdzięki na męskie oko, ale w momencie zainteresowania się nimi udają oburzenie i potrafią to publicznie skomentować. Wielokrotnie widać taką osobą, która idąc pewnym krokiem, z rozwianymi włosami, a wysokich obcasach, w zwiewnych sukienkach, co chwila zerka na bok, czy jest obserwowana. Nieraz można zobaczyć uśmiech, który wymyka się spod kontroli z satysfakcji, że jest się obserwowaną.
 
Są też takie, które wykorzystują swoją atrakcyjność i niesamowicie pewne same pchają się na publiczny widok z charakterystycznym błyskiem w oczach mówiącym: popatrz, jaka jestem interesująca, jaka atrakcyjna. Wiem o tym. Przypatrz mi się dobrze. Jestem do „wzięcia” – chcesz mi zaproponować coś atrakcyjnego, proszę bardzo, zdobądź się na odwagę. Znane są przypadki wykorzystywania uroku do zdobywania kontraktów, kontaktów. Zdarzyło mi się swego czasu wysłuchać „wykładu” jednego z managerów, który bez żadnej krępacji przyznał się, że do załatwienia trudnych spraw wysyła niezwykłej urody współpracowniczkę.
 
Najsympatyczniejszą chyba grupą dziewcząt są takie, które wiedzą, że wzbudzają powszechny zachwyt – że faceci będą się za nimi oglądali i podnosili głowy znad najbardziej nawet interesującego artykułu w gazecie, czy biznesowej analizy w swoim laptopie – ale jednak potrafią podejść do życia z dystansem i pokorą – wiedzą, że mogłyby swą atrakcyjnością dużo zdziałać, ale jednak „wycofują” swą urodę i walczą o uznanie swoimi kompetencjami, znajomością tematu…
 
Innym rodzajem zachowań jest zagubienie w oczach kobiet, które mimo swego wielkiego uroku, w ogóle nie mają tej świadomości, albo świadomie tłumią swą kobiecość. Albo też takie, które własną atrakcyjnością są przestraszone. Jakby nie wierzyły w swój łut szczęścia.
 
Co najciekawsze, siedząc w kawiarnianych ogródkach, można zaobserwować wszystkie rodzaje zachowań jednocześnie, ba, wielokroć w jednej grupie kilkorga dziewcząt.
 
Atrakcyjna kobieta zawsze wzbudza popłoch – albo skupia na sobie zbyt dużą uwagę, albo niesamowicie peszy towarzystwo. Byłem świadkiem, gdy jedna z moich znajomych – piękna kobieta, ale kompetentna w swojej dziedzinie osoba – pierwsza zagadywała mężczyzn podczas jednego ze spotkań. Widziałem ten bezdech u facetów, którzy z daleka podziwiali jej urodę, a gdy doszło do rozmowy inicjowanej przez nią, długo nie mogli dojść do siebie, że to właśnie ONA pierwsza zagadnęła i że to właśnie ICH.
 
Kobiety wprowadzają do życia wiele miłych wrażeń. Rzecz w tym, by umieć z nich (tych wrażeń oczywiście) korzystać i cieszyć się nimi bez żadnego wulgarnego kontekstu.
 
 
fot. Jana Mashonee, piosenkarka indiańska (Lumbee / Tuscarora)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Rozmaitości