Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski
441
BLOG

Smutna pieśń znad Ukajali

Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski Rozmaitości Obserwuj notkę 13

 

Informacja o zabójstwie dwójki Polaków w Ameryce Południowej, dokonanym przez tamtejszych Indian, ciągle jeszcze pobrzmiewa złowrogim echem.
                                                                                                                              
Ujawnianie są nowe fakty. A może właściwiej byłoby powiedzieć: tworzone są nowe interpretacje. Nikt bowiem nie wie dokładnie co naprawdę się wydarzyło nad Ukajali. Relacje Indianie – biali zawsze były skomplikowane, nacechowane wieloma, często niezrozumiałymi z europejskiego punktu widzenia, emocjami.
 
Indianie w obu Amerykach do białych sąsiadów, czy turystów odnoszą się w sposób niejednoznaczny. Nawet w obrębie jednego plemienia mogą to być odczucia skrajnie odmienne – z jednej strony akceptacja i zapraszanie do wspólnego przeżywania uroczystości, z drugiej zaś – skrajna niechęć wyrażana w bardzo zdecydowany sposób.
 
Są plemiona, w których adoptuje się białych przyjaciół i nadaje się im tytuły honorowych członków tych społeczności; są i takie, które zazdrośnie strzegą swoich świętych obrzędów przed oczyma białych. Tak jest w Ameryce Północnej, tak jest i w Ameryce Południowej.
 
Nie będę się wymądrzał z teoriami na temat tego, co się wydarzyło nad Ukajali, bowiem materiały prasowe – z całym szacunkiem dla ich autorów – nie są wystarczającym źródłem informacji. Z wszystkich nich wynika, że był to mord – nazwijmy to – rytualny, mający na celu ochronę wioski przed pishtaco, białym człowiekiem zakradającym się do wiosek i zabijającym Indian, odzierającym ich ze skóry i wycinającym tłuszcz (początkowe informacje), albo że było to zwykłe morderstwo kryminalne, dokonane przez pijanych Indian (informacje nieco późniejsze).
 
O powadze sytuacji świadczy fakt, że sprawą zajął się lokalny kongres indiański, który zadeklarował szeroką współpracę z organami ścigania i który wystosował apel o wybaczenie i przeprosiny do narodu polskiego i wszystkich Europejczyków. Nie znam szczegółów na temat relacji pomiędzy tamtejszymi plemionami indiańskimi a tamtejszymi instytucjami rządowymi, mam jednak prawo przypuszczać, zwłaszcza po takich oświadczeniach, że są one skomplikowane i napięte. Nie od dziś w wielu rejonach amazońskiej części Ameryki Południowej toczy się walka o życie wielu społeczności indiańskich, wojna pomiędzy nimi a metyskimi i białymi przedsiębiorcami trzebiącymi i palącymi ich leśne ojczyzny dla pozyskania drewna i innych dóbr leśnych.
 
Jak Ameryka długa i szeroka, pewną zauważalną tendencją jest umniejszanie winy białych przestępców i nadmiernego uwydatniania win indiańskich. Kiedy biały zabije Indianina, stoi za nim całą machina rządowa (regionalna administracja publiczna) i medialna, gdy zaś Indianin zabije (przypadkowo nawet) białego – może co najwyżej odwołać się do organizacji pozarządowych i liczyć na znacznie mniejszą pomoc. Choć zorganizowane społeczności indiańskie coraz lepiej radzą sobie z prawem państwa, z którym się procesują.
 
Znacznie lepiej znam sytuację z USA, gdzie konflikty ze społecznościami indiańskimi – w przeważającej mierze wywoływane przez białych – tak właśnie wyglądają. Ogromna machina rządowa przeciw plemionom i rządom plemiennym. Nie inaczej jest zapewne w wielu państwach Ameryki Południowej.
 
Z wielką niecierpliwością oczekuję na wyniki śledztwa i zakończenie postępowania sądowego w tej sprawie. I mam ogromną nadzieję, że wyrok będzie sprawiedliwy i – co może najważniejsze – nie przełoży się na dyskryminację Indian znad Ukajali.
 
 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (13)

Inne tematy w dziale Rozmaitości