Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski
202
BLOG

Czytać czy czytać?

Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski Rozmaitości Obserwuj notkę 1

Mam dylemat. Nie no, żaden poważny w rodzaju: życie czy śmierć, bogactwo jednych wobec bogactwa innych; żaden z tych lżejszych w rodzaju Afryka czy Azja, zostać czy wyjechać, lojalność wobec jednego czy wobec innego, ale taki zwykły dylemat, rzec by można: strasznie przyziemny. Bo związany z książkami.
 
Rynkowi książek towarzyszy rynek wydawnictw o książkach. Zadaniem tych drugich jest ogarnięcie wielości tytułów książkowych, które trafiają do księgarń. Pojawiają się w nich omówienia książek, prezentowane są nowości na rynku, prowadzone są debaty o rynkach wydawniczych, o poszczególnych książkach i tematach.
 
Najpoważniejszymi w tej chwili wydawnictwami o książkach są Bluszcz, PaperMint, Nowe Książki i agorowe Książki. (Na marginesie dopowiem tylko, że nie rozumiem, dlaczego dwa pierwsze wymienione tu tytuły w empiku są klasyfikowane jako „prasa kobieca” i czym się różnią np. od Nowych Książek, które jak najbardziej właściwie stoją w dziale „kultura”). Swe strony o książkach mają Gazeta Wyborcza i Rzeczpospolita. O książkach piszą najpoważniejsze tygodniki od Newsweeka zacząwszy na Przekroju skończywszy. Znawcy książek doskonale je znają, więc nie będę tu się wgłębiał w ich treść.
 
No i oto mój dylemat. Co czytać: książki czy o książkach? Może to zbyt wydumany dylemat, bo może można pogodzić jedno z drugim, ale … Wiadomym jest, że by móc wypowiadać się o książkach, trzeba czytać książki. I wydawnictwa o książkach traktować jako lekturę pomocniczą. Jednak czytając wydawnictwa o książkach otwiera się szeroki horyzont wiedzy o książkach, które warto byłoby przeczytać. Ale wówczas brakuje wówczas czasu, by czytać książki, czyli to, co już uznaliśmy za ciekawe. A czytając tylko książki nie dowiemy się o tym, co interesującego się dopiero pojawi.
 
Znam takich, którzy ortodoksyjnie wzdrygają się na okoliczność czytania wydawnictw o książkach, uznając tak samo ortodoksyjnie potrzebę wyłącznego czytania książek. Znam takich, którzy znajdują czas na czytanie jednego i drugiego. Kupują wydawnictwa o książkach i same książki. I niekiedy stają przed swoimi biblioteczkami twierdząc, że połowy nie przeczytają do końca swych dni. Są tacy, którzy zarzucili czytanie gazet i czasopism, uznając, że i tak wszystkiego można dowiedzieć się z książek.
 
No to jak to jest? Czy da się pogodzić jedno z drugim?

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Rozmaitości