Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski
680
BLOG

Polskaaaaa! Biało-Czerwoni!!!

Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski Rozmaitości Obserwuj notkę 11

Mój stosunek do Euro na przestrzeni ostatniego miesiąca ewoluował praktycznie codziennie. Od radości i euforii po rezygnację, znudzenie i zdenerwowanie. Widok coraz większej ilości samochodów udekorowanych polskimi flagami budził uśmiech i grymas.
 
Do tego dochodziła atmosfera na poznańskich drogach – od radości, że zmienia się nasze miasto i pięknieje, po zdenerwowanie, że mimo zmian jeździ się fatalnie przez narastające korki powodowane budową strefy kibica i objazdami itp.
 
Na domiar złego wyrażanie uzasadnionych uwag krytycznych stawia rozmówcę jako twardego przeciwnika Euro i zazwyczaj przykleja mu się (w domyśle) łatkę PiSowca; z drugiej zaś strony wyrażanie w tej samej sprawie zadowolenia jest traktowane jako ślepe popieranie Euro i sprzyjanie rządowi Tuska. Polski absurd – do wszystkiego przykleić polityczną łatkę.
 
Nie znam do końca realiów piłki nożnej i nie bardzo – poza intuicją – wiem kto ma, a kto nie ma szans na wyjście z grupy i dojście do poszczególnych etapów turnieju. I nie będę się mądrzył. Niech moje sympatie zostaną sympatiami, a nie pseudoanalizą dokonywaną dla potrzeb chwili. Jednak nade wszystko uderza mnie polski fatalizm… A że nie wyjdą z grupy, a że będzie wstyd, a że nic się nie uda, a że to i tamto.
 
Takie podejście chyba definitywnie zweryfikowało moje zdanie na temat Euro 2012 i powiem tak: nie drodzy Państwo, nie będzie źle. Nie będę się tu mądrzył i odwoływał do wysokich odczuć patriotycznych, ale powiem od siebie. Myślę, że polska drużyna jest na tyle silna, że ich występy będą zauważalne, że wyjdą z grupy i że dojdą znacznie wyżej. Jak wysoko? Któż to wie. Będę trzymał kciuki za naszych w imię tego, że mamy po raz pierwszy od 1982r. szansę pokazać dobry polski futbol. Mamy znanych zawodników, sprawdzonych w zachodnich klubach, bez kompleksów wobec wielkich europejskiego piłkarstwa.
 
Jest jeszcze jedna okoliczność prowokująca do zadowolenia. Jedna z moich przyjaciółek zauważyła rzecz niezwykłą – uśmiechamy się na ulicach. Tak sami z siebie. Nie ma na ulicach tradycyjnego wydawałoby się ponuractwa. Pokazujemy, że umiemy się cieszyć, a polskie flagi wyciągamy spontanicznie. Z radością.
 
Polskaaaa! Biało-Czerwoni! Powodzenia!
 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Rozmaitości