Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski
178
BLOG

Duch, litera i dach

Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski Rozmaitości Obserwuj notkę 0

 

Już myślałem, że nie będę miał o czym pisać pod koniec tygodnia, a tu masz – kibicom, którzy pływali na stadionie miało grozić do … trzech lat więzienia! O co chodzi z tym „pływaniem na stadionie” specjalnie tłumaczyć nie muszę. Wszyscy widzieli kompromitację „piłkarskiego działaczenia”, cokolwiek to znaczy i kogokolwiek miałoby dotyczyć.
 
Kompromitacja … yyy … właśnie, kogo? … z brakiem decyzji o zamknięciu dachu nad Stadionem Narodowym w dniu ulewy jest aż nadto widoczna. Oczywiście cały internet prześciga się w domysłach czyja to wina: PZPN, FIFA, urzędników miejskich, działaczy Narodowego Centrum Sportu. Mówiąc szczerze, dzisiaj już nieważne, kto zawinił, ale ważne, jak kto na tę sytuację zareagował.
 
Najsławniejsi są ci z kibiców, którzy w pięknym stylu pokłusowali przez cały stadion ośmieszając stewardów i ochroniarzy próbujących bezradnie ich złapać i obezwładnić. Ci „bohaterowie basenu narodowego”, jak ich okrzyknięto, odpowiadają przed sądem w takim samym trybie, jak bandyterka stadionowa, która wszczyna rozróby! Zakaz stadionowy, jakim ich obłożono, to nie tylko wyraz bezradności polskiego sądownictwa, które za złe nagradza, a za dobre karze. To także wyraz  kompletnego braku wyobraźni. Przepraszam bardzo, ale porównywanie, tych którzy wyłamują foteliki na stadionach z tymi, którzy pozwolili wszystkim maksymalnie wkurzonym kibicom odreagować, jest lekkim przegięciem. Nie bardzo rozumiałem dotąd, co miał na myśli minister Gowin odwołujący się do ducha prawa, a niego litery (albo i odwrotnie) – ale sędziowie orzekając takie kary nie rozumieją ani litery, ani ducha prawa, ani żadnej rzeczy, jaka jego jest…
 
Jak zareagowała FIFA? Ja nie wiem. Nie słyszałem żadnej wypowiedzi kogokolwiek stamtąd. A podobno od ich decyzji zależało zamknięcie dachu. Jaki stan wody panowie z FIFA (bo podejrzewam, że gdyby to panie podejmowały tam decyzje, byłyby one bardziej racjonalne) muszą mieć pod nogami, by podjąć taką decyzję?
 
Jak zareagował PZPN? Niewinny? Ojjj, nie wierzę. Nie widzieli deszczu? Nie umieli dogadać się z przedstawicielami FIFA i powiedzieć, że źle się dzieje? Zacznie się teraz zwalanie winy jednych z innych, nieśmiertelne: to nie ja, to oni… Pół żartem, pół serio możnaby powiedzieć, że jeśli ktokolwiek miałby zostać ukarany, to znacznie bardziej trafny byłby wyrok zakazu stadionowego dla „działaczy”. Osądzenie szefów FIFA lub PZPN byłoby bardziej trafne i sprawiedliwe niż pastwienie się nad „wodniakami”.
 
Nie będę już domagał się, całkowicie na poważnie, odpowiedzi na pytanie: kto odpowie za powstałe zniszczenia na stadionie, bo wiem, że tego nie usłyszę…
 
 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości