Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski
652
BLOG

Kościół kontra Poznań

Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski Rozmaitości Obserwuj notkę 5

Najnowszy spór o budynek Szkoły Baletowej w Poznaniu, między Kościołem Katolickim a władzami Poznania i Skarbem Państwa to swoistego rodzaju niechlubna „tradycja” wcześniejszych konfliktów o grunty nad Maltą czy o budynek Ósmego LO.

Tak jak można zrozumieć słuszne roszczenia kościelne w sprawie gruntów nad Maltą – tam bezsprzecznie udowodniono rację Kurii – tak w dwóch pozostałych nachodzą człowieka wątpliwości.W sprawie VIII LO, która zaczęła się we wrześniu 2008r., kiedy Kuria w wyniku wyroku sądu odzyskała budynek zajmowany właśnie przez VIII Liceum Ogólnokształcące poszło o 2 mln czynszu, na co nie chciało zgodzić się miasto, tłumacząc, że to stawka zawyżona.

I odzyskanie własności budziło wątpliwości, ale przede wszystkim postawa przedstawicieli kościelnych, którzy proponując konkretną stawkę uznali, że nigdy Kuria nie wyraziła się w sprawie konkretnych sum. A komentarze „Gazety Wyborczej”, która sprawę nagłośniła, uznali za naruszenie godności i dobrego imienia Archidiecezji.

Co pisała „Wyborcza”? Skrytykowała Kurię, że zaprzecza faktom proponowania Miastu stawki 1,8 mln zł rocznie za dzierżawę budynku (taką informację przekazali miejscy urzędnicy odpowiedzialni za gospodarkę nieruchomościami), a komunikaty odczytywane przez proboszczów podczas niedzielnych mszy w kościołach nazwała „niesprawiedliwymi” i „pełnymi fałszywych wiadomości”. Kuria dodatkowo uznała, że stwierdzenia użyte przez „Wyborczą” stanowią „silny cios w fundamenty aksjologiczne, na których opiera się działalność powoda”.

Postawa Kościoła od początku budziła zdziwienie – wpierw proponowanie prawie dwumilionowej stawki komercyjnej (ale za budynek gimnazjum katolickiego przy ul. Kanclerskiej miasto od Kościoła pobierało wówczas … 12,5 tys. zł), następnie wycofywanie się z tego faktu, dość arogancka i lekceważąca postawa wobec protestu młodzieży w marcu 2009r. (słowa abp. Gądeckiego: „Młodzi chętnie się buntują i chętnie opuszczają lekcje. Sam też kiedyś taki byłem”)i obecnie (pytania dziennikarskie zbywane przez kurialnego ekonoma, ks. Henryka Nowaka: Nie będę mógł z panem rozmawiać ani dzisiaj, ani jutro, ani pojutrze. Idę spowiadać”) …

Co ciekawe, budynek VIII LO był rzeczywiście postawiony z inicjatywy jednego z księży, który jednak finanse pozyskał … ze zbiórki publicznej wśród poznańskich mieszczan. Wyrok sądu odsuwa dyskusję na ile budynek LO jest kościelny, a na ile publiczny, ale historia kłania się nieubłaganie.

O co idzie tym razem? W jednym z poznańskich sądów toczy się proces wytoczony przez Kurię przeciwko Skarbowi Państwa za „bezumowne korzystanie z budynku przy ul. Gołębiej w ostatnich 15 latach”. Budynek zajmowany dziś przez Szkołę Baletową należał swego czasu do Kolegium Jezuickiego. W trakcie wojny zniszczony został odbudowany przez państwo w latach 50. XX w. W księgach wieczystych jako właściciel widnieje poznańska fara, ale dziennikarze jednej z poznańskich stacji telewizyjnych podali, że tylko część gruntu, na którym stoi szkoła jest własnością Kościoła.

Owo „zadłużenie” powstało z przegranej Skarbu Państwa, który wpierw chciał udowodnić „zasiedzenie”, a potem chciał odkupić ten teren od Kościoła, który na to się nie zgodził. Racje formalno-prawne, jak się wydaje, i tym razem jest po stronie Kurii, ale powstaje smutne wrażenie, że jak zawsze w takich wypadkach, poszkodowani zostaną najmniej temu winni – w tym wypadku dyrekcja i uczniowie owej Szkoły.

Strasznie gorzko brzmią słowa dyrektorki Szkoły: „Dla mnie to od zawsze była szkoła publiczna. Odbudowało ją państwo. Do dzisiaj utrzymywana jest z pieniędzy publicznych. Zrobiliśmy dach, elewację i okna, wymieniamy parkiety. Kościół nigdy się do tego nie dołożył. Nie interesował się budynkiem” (Gaz.Wyb. 25-25 maja2013r.).

W przypadku VII LO pazerność Kurii doprowadziła do tego, że siedziba liceum jest przenoszona. Czy scenariusz powtórzy się w przypadku szkoły baletowej?

Kuria nie zauważyła generalnej zmiany nastawienia do Kościoła – nie jest on traktowany już tylko jako instytucja sakralna odpowiedzialna na zbawienie swoich podopiecznych, ale również jako siła polityczna – niekoniecznie lubiana. Stąd też wielu poczynań nie da się wytłumaczyć „fundamentami aksjologicznymi” i im podobnymi.

Na jednym z forów dyskusyjnych można było wyczytać swego czasu: "Kiedyś Rafał A. Ziemkiewicz wzywał żeby nie dawać na tacę, dopóki biskupi się nie zlustrują. Wzywał tak dla dobra Kościoła, a nie przeciw niemu".

Brzmi jak memento…

 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Rozmaitości