Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski
163
BLOG

No uśmiechnij się...!

Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Wiem, że tego rodzaju apel może zostać odebrany niezwykle dziwnie, jako – delikatnie mówiąc – przejaw ekstrawagancji tego, który apeluje. Wojna domowa na Ukrainie, kryzys w kraju i na świecie, galopujące sensacje w mediach, śmierć, choroby, dramatyczne losy różnych ludzi. Słowem, nie ma z czego się cieszyć.

 

Ja mimo to ponawiam apel: uśmiechnij się! Nie dlatego, że nie ma problemów, ale może właśnie dlatego, że są. Albo nawet – pomimo tego, że są… Uśmiech, jakim jesteśmy w stanie obdarować inną osobę nie ujmie może cierpienia, nie polepszy sytuacji wielu osób, ale na pewno zminimalizuje je dość znacząco.

 

Uśmiech to przejaw radości, ale i ciepła, jakim jesteśmy w stanie – zupełnie za darmo – obdarowywać do woli na lewo i prawo. Pomyśl człowieku, kiedy ostatnio się uśmiechałeś, do kogo się uśmiechałeś i dlaczego. Było warto? A pewnie, że tak... A to uśmiech odwzajemniła atrakcyjna dziewczyna, a to staruszce wypogodziło się oblicze, a to komuś zrobiło się lepiej na duszy.

 

Pewnie, uśmiech może być fałszywy, a śmiech szyderczy i kpiarski. Z uśmiechem na ustach można wbić przysłowiowy nóż w plecy, ale tak na dobrą sprawę, ile tego rodzaju przypadków zdarza się na co dzień? Nic na to nie poradzimy, a zdecydowana mniejszość takich przypadków nikogo nie upoważnia, by zakazywać uśmiechania się, prawda?

 

Mi niepotrzebne są żadne teorie o wydzielaniu endorfin i innych podobnych naukowych potwierdzeń, by się uśmiechać. Można by rozpisywać się na temat innych naukowych i nienaukowych teorii na temat uśmiechania się bądź nieuśmiechania się. Tylko po co? Nie wystarczy taki zwykły ludzki odruch uśmiechania się? Żaden przymus, odruch.

 

Mi też nie zawsze lekko i radośnie. Ale czy to oznacza, by rozstać się z uśmiechem na zawsze? Ludzie będą różne rzeczy wygadywać. Mi zdarzyło się kilka lat temu usłyszeć na korytarzu jednego z urzedów pogardliwy komentarz: patrz, taki to żadnych problemów nie ma, ciągle uśmiechnięty chodzi. Jak raz jeden przeszedłem tamtędy bez uśmiechu, usłyszałem: patrz, nie uśmiecha się, jak nosa zadziera... Czy należy przejmować się takimi komentarzami?

 

Nie uśmiechałeś się dziś do nikogo? To idź do Ani z dwójki. Denerwuje cię? To zajrzyj do Magdy lub Agnieszki spod szóstki. Albo do Beaty z parteru. No nie jest tak, że wszyscy cię irytują. Komuś na pewno zrobi się miło, uśmiechnie się do ciebie. Może komuś twój uśmiech właśnie dzisiaj pomoże i rozładuje jakiś problem emocjonalny… Nie mów „nie”, tylko idź i spróbuj. No uśmiechnij się…!

 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości