Tegoroczne wybory samorządowe w Poznaniu, choć na tę chwilę nierozstrzygnięte, już są przełomowe. I to bez względu na to, kto je wygra – urzędujący prezydent Ryszard Grobelny, czy aspirujący do prezydenckiego fotela polityk PO, Jacek Jaśkowiak – to i tak wiadomo, że samorządowa kadencja 2014-2018 będzie inna niż dotychczasowe. Gruntowne zmiany zapowiada Jacek Jaśkowiak, ale i w rządach Ryszarda Grobelnego, widzącego ogromne poparcie dla swego przeciwnika, należy spodziewać się zmian.
W trakcie debaty aktywne środowiska społeczne, gospodarcze i polityczne bardzo aktywnie wyrażały swe opinie i poglądy, proponując niekiedy gotowe propozycje. Mam wrażenie, że zabrakło w nich spraw związanych ze środowiskiem. Owszem, były postulaty związane z polityką przestrzenną, również odnoszące się do spraw typowo środowiskowych, ale to nie wszystko.
Ochrona środowiska w działaniach samorządów to zestaw bardzo wielu zagadnień – począwszy od uwzględniania spraw kształtowania przestrzeni przyrodniczej poprzez gospodarkę wodno-ściekową, gospodarkę odpadami, po ochronę powietrza, efektywność energetyczną, czy sprawy gospodarki leśnej. Wiele problemów środowiskowych jest w Poznaniu rozwiązywanych na bieżąco, wiele z nich wymaga poprawy i przyspieszenia.
Gospodarka wodno-ściekowa.
Zagadnienie kluczowe dla poprawy jakości wód w poznańskich jeziorach i rzekach. Realizowany przy pomocy unijnych pieniędzy program gospodarki wodno-ściekowej jest najbardziej narażony na populistyczne ataki na forum Rady Miasta Poznania. Pamiętam „dziką” wojnę sprzed parunastu lat, gdy pojawił się projekt uchwały o podniesieniu ceny wody o 2-3 grosze. Była to gwarancja uzyskania przeszło 200-milionowej dotacji z przedakcesyjnego funduszu ISPA. Pojawiły się wówczas populistyczne akcje niektórych radnych, którzy głośno protestowali przeciwko podwyżkom, jako przykład podając Szczecin lub Bydgoszcz, gdzie żadnych podwyżek wówczas nie było. Nie przekonały wówczas tych protestujących radnych argumenty, że „dzisiaj Bydgoszcz nie podnosi, ale jutro będą to podwyżki znacznie większe, bo kilkudziesięciogroszowe”. Wtedy ta minimalna podwyżka ostatecznie przeszła, fundusze Poznań otrzymał, a Bydgoszcz po paru latach rzeczywiście wprowadziła drastyczniejsze podwyżki cen za wodę i ścieki.
Realizowany obecnie w Poznaniu i gminach ościennych program gospodarki wodno-ściekowej powinien być kontynuowany. Wymaga on modernizacji wybranych odcinków kanalizacji sanitarnej (w tym eliminacji azbestu), jak i budowy nowych odcinków na obszarach nowo urbanizowanych. Jest to konieczność wynikająca nie tylko z norm unijnych, na jakie Polska zgodziła się w 2004 r., ale i potrzeby cywilizacyjnych. Miasto się rozbudowuje, zwiększa się skala urbanizacji wewnątrz miasta. Kontynuacja programu inwestycyjnego to po prostu konieczność.
Gospodarka odpadami.
Zmiany ustawowe związane z gospodarką odpadami nie są nowe. Tak naprawdę nowelizacja ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminie wprowadziła tylko pewne zmiany: zostały urealnione stawki za transport i zagospodarowanie odpadów, a mieszkańcy zamiast podpisywać umowy z operatorami śmieciowymi, umowę na odbiór odpadów z ich posesji podpisali ze związkiem Gospodarka Odpadami Aglomeracji Poznańskiej. W Poznaniu oznacza to, że są dzielnice, w których mieszkańcy dzięki tej nowelizacji płacą mniej, ale są też i takie, w których płacą więcej (np. mieszkańcy spółdzielni mieszkaniowych). W gospodarce odpadami najważniejszymi wyzwaniami jest pilne dokończenie w ramach GOAP prac nad przetargami w poszczególnych sektorach (przedstawiciel Poznania jest szefem związku, stąd ma największe możliwości wpływu na sytuację w związku) i domknięcie systemu poprzez wprowadzenie segregacji i odzysku na terenie całego miasta (przynajmniej na podstawowe frakcje: papier, szkło kolorowe i białe, plastiki) i dodatkowo wzmocnienie sieci punktów gromadzenia odpadów problemowych. Poznań powinno wnioskować do GOAP o częstsze odbieranie od mieszkańców odpadów wielogabarytowych i stworzenie sieci punktów ich odbioru. Pierwotny zamysł odbierania raz w roku był, delikatnie mówiąc, nieudany.
Budowa spalarni w Poznaniu nie może oznaczać rezygnacji z segregacji i odzysku, bo podstawowym założeniem jej istnienia jest to, że ma zastąpić bezsensowne dziś składowanie odpadów, a nie doprowadzić do rezygnacji z recyklingu! Drugim założeniem działania spalarni w systemie jest tzw. recykling energetyczny – ma się stać dodatkowym źródłem zasilania miasta w ciepło.
Ochrona różnorodności biologicznej.
Pod tym pojęciem rozumiemy dotychczasową „ochronę przyrody” – ochronę zasobów przyrody na terenie miasta. Dotyczy to zarówno obszarów chronionych: rezerwatów, obszarów sieci Natura 2000, obszarów chronionego krajobrazu, użytków ekologicznych i innych, jak i terenów nie objętych prawnymi formami ochrony, a pełniących ważne funkcje w mieście. O tych ostatnich napiszę później.
Nowelizacja ustawy o ochronie przyrody sprzed paru lat wprowadziła obowiązek aktualizacji danych dotyczących obszarów chronionych i obowiązek określenia na nowo ich szczegółowych granic. Wiele z tych terenów chronionych przestało istnieć. To oznacza, że w trybie pilnym trzeba wiele z nich przywrócić na mapę miasta. Dlatego Wydział Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Poznania powinien zweryfikować dane dotyczące istniejących dotąd obszarów chronionych – przedmiot ochrony i granice (wiele terenów chronionych poprzez niekontrolowaną zabudowę musi zostać zmniejszonych), zaproponować nowe granice, może w niektórych przypadkach ogłosić rezygnację z odnawiania obszaru chronionego na danym terenie i ewentualnie zaproponować nowe obszary ochrony. Tego rodzaju dane powinny trafić do Miejskiej Pracowni Urbanistycznej i przy współpracy z WOŚ powinny powstać projekty uchwał do uchwalenia przez radnych. I to szybko!
Ochrona powietrza.
To zagadnienie – jak każde w ochronie środowiska – rozległe, ale ja bym szczególną uwagę zwrócił na sprawę „niskiej emisji”. Miasto ma małe możliwości – poza wprowadzeniem stref ograniczonego ruchu bądź stref wyłączonych z ruchu – ograniczenia tej emisji ze źródeł odkomunikacyjnych, ale ma spore możliwości eliminowania emisji ze źródeł stacjonarnych.
Zasoby komunalne zasilane ciepłem z kotłowni węglowych powinny jak najszybciej zostać zastąpione źródłami mniej agresywnymi, olejowymi, gazowymi. Ludzie mieszkający w prywatnych domostwach, w których się pali wręcz śmieciami, powinni zostać objęci kampanią informacyjna i edukacyjną o szkodliwości tego procederu.
Cytuję za kampanią „Misja-emisja”: W raporcie Europejskiej Agencji Środowiska „Air quality in Europe – 2012 report” podano, że 21% ludności miast europejskich w 2010 r. było narażonych na nadmierne stężenia pyłu zawieszonego PM10, który jest jednym z najważniejszych zanieczyszczeń pod względem szkodliwości dla zdrowia ludzkiego, występujących w powietrzu. Z raportu wynika również, że liczba osób narażonych na nadmierne stężenie pyłu PM2,5, a także benzo(a)pirenu (BaP), sięgała aż do 30% ludności miast europejskich.
Niska emisja, w czasie której są emitowane takie zanieczyszczenia jak: wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne (WWA), dioksyny, furany oraz metale ciężkie: rtęć, kadm, ołów, a także tlenki siarki i azotu, jest odpowiedzialna za choroby układu oddechowego i krążenia, uszkodzenia wątroby, alergie, a w efekcie za wzrost śmiertelności ludności na terenach o wysokich wskaźnikach emisji tych substancji.
Jeśli świadomość takich zagrożeń stanie się udziałem szerszego grona mieszkańców, może być lepiej, ale to miasto musi chcieć zrobić pierwszy krok w stronę poprawy sytuacji.
Ochrona środowiska a planowanie przestrzenne.
To fundamentalna sprawa do poprawy jakości środowiska w Poznaniu. Dotyczy to zarówno spraw kształtowania przestrzeni, ochrony obszarów zielonych, zrównoważonego urbanizowania przestrzeni miejskiej, jak i ochrony zasobów wodnych. Zacznę od ostatniego wątku – dobrze prowadzone planowanie przestrzenne chroni nie tylko cenne fragmenty przestrzeni miasta, ale również zasoby wodne miasta. Jako radny postulowałem ścisłe powiązanie planowania przestrzennego z warunkami hydrologicznymi terenów, na których mają być zlokalizowane inwestycje. Wiele z nich było – i jest nadal – planowanych na obszarach, które są niezwykle wrażliwe na zmiany stosunków wodnych. Chodzi więc o takie planowanie przestrzenne, które nie tylko będzie uwzględniało ochronę krajobrazu, kompleksów leśnych, czy klinów zieleni, ale także uwzględni wpływ inwestycji na zasoby wodne miasta. By nie doszło nigdy do takiej sytuacji: np. planujemy przebieg drogi tak, by ominęła fragment lasu, ale „wchodzi” na wody podziemne, które „uciekną”. Wówczas las, który miał być chroniony, po prostu wyschnie i ulegnie degradacji. Ochrona zasobów wodnych to dla Poznania – w którym zasoby wodne w porównaniu z latami 50. XX wieku są znacznie mniejsze – niezwykle istotna sprawa.
Inną niezwykle ważną sprawą jest wyraźne rozróżnienie terenów inwestycyjnych od nieinwestycyjnych. To musi być standard planowania przestrzennego w Poznaniu. Dokumentem, który taką nieprzekraczalną linię demarkacyjną powinien zawierać to Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta Poznania, z założeniem, że każdy miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego obowiązkowo powiela tę granicę. Uniknęlibyśmy wówczas zagrożeń wynikających z tzw. zasady dobrego sąsiedztwa, która de facto jest „zasadą złego sąsiedztwa”, bo przy rozważaniu według czego zasadę sąsiedztwa stosować – wg stojącego w pobliżu wysokiego budynku, czy parku – prawie zawsze urzędnicy odnosili się do sąsiedztwa zabudowy, prawie nigdy terenu zielonego. Stąd też wiele zagrożeń w Poznaniu postępującej zabudowy i uszczuplania terenów zielonych.
Istnieje pilna potrzeba wprowadzenia bezwzględnego zakazu zabudowy obecnych klinów zieleni i Cytadeli, jako węzła dla systemu klinowo-pierścieniowego. Tereny zielone stanowią bardzo ważny element ochrony przyrody w mieście, ale są to także miejsca wykorzystywane rekreacyjnie i turystycznie.
Przypomnę, że jakość życia w mieście odznacza się nie tylko ilością inwestycji i wielkością kasy w miejskim budżecie, ale również jakością miejsc do odpoczynku. I taką rolę pełnią w Poznaniu tereny zielone. Zresztą wystarczy w ciepłe i pogodne dni zobaczyć co się dzieje nad Rusałką, w Strzeszynku, na Malcie, Cytadeli, w Parku Sołackim.
Problemów rozwojowych miasta jest znacznie więcej, priorytetów w samej ochronie środowiska jest także więcej – tu zawarłem jedynie kilka najistotniejszych. I czekam na to, by prezydent Poznania ogłosił, że i dla niego są to sprawy istotne.
Inne tematy w dziale Rozmaitości