Dwa pisma morskie, dwie epoki. Fot. K.Mączkowski
Dwa pisma morskie, dwie epoki. Fot. K.Mączkowski
Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski
426
BLOG

Dwa pisma morskie, dwie epoki.

Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Nasze Morze i Polska na morzu. Marzec 2012 i lipiec 2018. Tylko sześć lat, ale tak naprawdę dwie epoki. W marcu 2012 redakcja Naszego Morza żegnała się z papierową wersją miesięcznika, ogłaszając przejście do sieci. W lipcu 2018 z zainteresowanymi czytelnikami przywitała się redakcja Polski na morzu. Na papierze.

Łatwo mi zarzucić wielkie słowa o dwóch epokach w odniesieniu do jakichś tam magazynów morskich, ja będę się jednak upierał przy tym, że to jednak wydarzenia przełomowe. Jedno i drugie. W kraju posiadającym 440 km linii brzegowej, a więc z szerokim dostępem do morza, brak ogólnopolskiego pisma poświęconego sprawom morskim wygląda(ło) cokolwiek dziwnie. Nie mówię o kilku hobbystycznych tytułach poświęconych marynistyce, wojnom morskim, okrętom i historii, ale o pełnokrwistym magazynie poświęconym sprawom morza.

W latach PRL mieliśmy Morze, kolorowy magazyn i sprawach morskich – tych poważnych, ale i błahych, hobbystycznych, z ciekawostkami i analizami. I choć był to czas PRLowskiego zakłamania, to jednak magazyn Morze prezentował się ciekawie. I był pismem ogólnopolskim, które znajdowało czytelników nie tylko w Świnoujściu, Szczecinie, Kołobrzegu, Koszalinie, Trójmieście i innych nadmorskich miastach i regionach, ale w całym kraju.

Nasze Morze, wydawany przez PortalMorski.pl był ogólnopolskim pismem nie tylko branży, ale autentycznie zafascynowanych sprawami morza ludzi. Obficie raczył informacjami o wszelkich sprawach morza – z obszaru polityki, administracji, zarządzania, ekologii, nauki, turystyki, rozwoju regionalnego, bezpieczeństwa, pracy. Publikował analizy, artykuły, reportaże, fotoreportaże, wspomnienia, wywiady z ludźmi morza.

Wydawany w atrakcyjnej kolorowej formie wychodził przez sześć lat. W marcu 2012 r. w ostatnim papierowym numerze Grzegorz Landowski, ówczesny redaktor naczelny, w przejmująco smutnym artykule, podszytym refleksjami o śmierci prasy drukowanej, żegnał się z czytelnikami i zapraszał do portalu (www.portalmorski.pl). Zachęcał do regularnych odwiedzin i drukowania znacznie obszerniejszego w wiadomości morskie codziennego serwisu informacyjnego.

Pamiętam swoje odczucie sprzed tych sześciu lat – czułem, że Landowski pisze te niby zachęcające słowa ze łzami w oczach, że czuje, że internet OK, ale to nie to, o czym by marzył. Pamiętam to, bo ja tak czułem. I wiedziałem, że przejście do neta to nie progres, ale wycofanie się z przegranej walki o czytelnika w bogatej w morskie tradycje Polski. Jak to możliwe? Zespoły portów morskich, przemysł okrętowy, turystyka morska, potężny dział gospodarki i polityki związany z morzem, a pismo wycofuje się do internetu?? W głowie mi się to nie mieściło. Żal był przeogromny.

I wyobraźcie sobie moje ogromne zaskoczenie, wielką radość i wzruszenie, gdy po tych sześciu latach, dokładnie 1 lipca tego roku, a więc w pierwszym dniu istnienia, na empikowych półkach odkryłem Polskę na morzu, nowe pismo o polskich sprawach morskich. Ha! wydawane przez … PortalMorski.pl! Mało tego, do zaprzyjaźnienia się z pismem zaprasza mnie … Grzegorz Landowski! Ten sam! A z nim znane mi nazwiska: Tomasz Falba, Piotr B. Stareńczak i inni… Kurczę, ścisnęło mnie w sercu, oto papierowe pismo o morzu wraca. Co prawda, obecny naczelny nie odwołuje się do tradycji Naszego Morza – co mnie zdziwiło – a do tradycji przedwojennego pisma Polska na morzu, wydawanego w latach 30. XX wieku przez Ligę Morską i Kolonialną.

Polska na morzu XXI wieku – według treści pierwszego numeru – zapowiada się interesująco: są aktualności morskie, przegląd wydarzeń, analizy dotyczące morskiego sektora przemysłowego, artykuły historyczne, nowości książkowe. Redakcja nie stroni od kontrowersyjnych tematów: przekopu Mierzei Wiślanej, czy reanimacji Polskiej Żeglugi Morskiej.

I co ważne, Polska na morzu to miesięcznik, a więc zachowuje cykl wydawniczy pozwalający pisać o morzu dużo i z duża dozą aktualności. Trzymam kciuki za powodzenie tej inicjatywy, bo morska Polska to nie interes jednej partii, a wszystkich znaczących graczy politycznych w Polsce.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura